Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Na polance liski stały i się strasznie przechwalały, mówi siwy do rudego, jestem cwany mój kolego, żaden chart mnie nie dogoni, nie ma na mnie celnej broni, na śniadanie jem zająca, a na obiad mam zaskrońca. Na to rudy odpowiada, ja bym nie zjadł w życiu gada i wysilać się nie muszę, bo w kurnikach ptaki duszę, czasu swego nie marnuję, wolny czas wykorzystuję, kiedy trzeba to poluję, a najczęściej bumeluję. Zwyczajowo jestem wściekły, bardzo cwany i przebiegły, ja nie boję się nikogo, mogę zagryźć byle kogo, udowodnić ci to mogę, wzbudzam w każdym wielką trwogę. Nagle puchacz sfrunął z drzewa, z dwóch samochwał się naśmiewa; już nie mówcie więcej bzdur, bo ustrzelą was dla skór, kłusownika dziś widziałem, z bardzo dobrym arsenałem, wnyki dzisiaj pozastawiał, bądźcie czujni to nie kawał. Jestem w lepszej sytuacji, nie podlegam takiej akcji, nikt na sowy nie poluje, a po za tym się pilnuję, jestem w górze królem nieba i chroniony tak jak trzeba. Nagle mówić zaprzestali i w bezruchu chwilę stali, bo w zaroślach coś dojrzeli, któż w nich siedział, nie wiedzieli. Siwy szepcze, widzę dzika, chyba zaraz będę zmykał, dzik ma bardzo ostre szable, walczy bardziej niż zajadle, lepiej w drogę mu nie wchodzić, bo on może nam zaszkodzić. Puchacz orzekł, prawdę mówisz, życie swoje bardzo lubisz, bo rozsądne z ciebie zwierzę, myślisz, mówisz dosyć szczerze, po czym w górę poszybował i na drzewie wylądował. Na to rudy do siwego, nic się nie bój mój kolego, dzik jest tylko zwykłą świnią, będzie dobrą wieprzowiną. Wyszedł dumnie dzik z za krzaka, kwiknął głośno, co za draka, ktoś tu plecie straszne bzdury, już mądrzejsze są jaszczury, nikt nie szuka ze mną zwady i ucieka dla zasady, lis to dla mnie nie zawodnik, tylko lasu tego szkodnik, lepiej szybko uciekajcie i kłopotów nie szukajcie. W ten czas rudy odpyskuje, zaraz wieprzu cię zaszczuję, pogryźć świnię to zabawa, bardzo dobra dla mnie sprawa, jesteś duży i masywny, ale głupi i naiwny, kiedy myślisz, że daruję, mięsa twego zasmakuję, niezły ze mnie rozrabiaka, możesz straszyć dziś głuptaka. Dzik do bitwy się szykuje i z pogardą dogaduje, siłę w sobie wielką czuję, zaraz na was zaszarżuję, i zatłukę was padalce, polegniecie dzisiaj w walce. Nagle siwy tym przejęty, mówi szybko jak najęty, ja nie będę walczył z dzikiem, jestem mądrym przeciwnikiem, mierzyć siły na zamiary, jest zwyczajem dosyć starym i nie lubię się stresować, lepiej chodźmy zapolować. Nagle pojął lisek hardy, że to nie są zwykłe żarty i powiada, przyjacielu, mądry jesteś jak niewielu, cenne twoje są porady, więc posłucham twojej rady. Będę panem sytuacji i uniknę konfrontacji, masz swój łeb nie od parady, nie ma po co szukać zwady, lepiej zwalczać swoje wady, dzik to żywiec tej dekady i mu chyba nie dam rady. Dzik zaś słucha, kontempluje, myśli sobie, respekt czuje, nauczyłem go rozsądku, mój potencjał jest w porządku, jestem mocny, zawsze twardy, w swych dążeniach zaś uparty, nikt mnie jeszcze nie zastraszył i się w chaszczach znowu zaszył. Liski tym się ucieszyły, potem szybko odwróciły i na łowy wyruszyły, bowiem strasznie głodne były. Wniosek z tego doskonały, pomyśl czasem, bądź dojrzały, działaj zawsze konsekwentnie, przy czym bardzo umiejętnie.

Opublikowano

Catblack, wcale sie nie czepiam "niewnnej bajeczki". Wskazane drobne pomyłki tylko przysłużą się autorowi. Twój koment nie ma nic wspólnego z tekstem. Jeśli nie przestaniesz naśmiewać się w komentarzach - będę zmuszony załatwić to w nieco mniej przyjemny sposób.
POZDR!!!

  • 5 lat później...
Opublikowano

Forum / Proza - Forum dla zaawansowanych
Strona: 1 Dodaj wiersz do ulubionych | Dodaj autora do ulubionych

polecamy: Pełny ekran | Dodaj komentarz



Leśne rozmowy(bajka)

Zobacz również w htt.p://proza.interklasa.pl
Na polance liski stały i się strasznie przechwalały, mówi siwy do rudego, jestem cwany mój kolego, żaden chart mnie nie dogoni, nie ma na mnie celnej broni, na śniadanie jem zająca, a na obiad mam zaskrońca. Na to rudy odpowiada, ja bym nie zjadł w życiu gada i wysilać się nie muszę, bo w kurnikach ptaki duszę, czasu swego nie marnuję, wolny czas wykorzystuję, kiedy trzeba to poluję, a najczęściej bumeluję. Zwyczajowo jestem wściekły, bardzo cwany i przebiegły, ja nie boję się nikogo, mogę zagryźć byle kogo, udowodnić ci to mogę, wzbudzam w każdym wielką trwogę. Nagle puchacz sfrunął z drzewa, z dwóch samochwał się naśmiewa, nie potrzeba gadać bzdury, bo ustrzelą was na skóry, kłusownika dziś widziałem, z bardzo dobrym arsenałem, wnyki dzisiaj pozastawiał, bądźcie czujni to nie kawał. Jestem w lepszej sytuacji, nie podlegam takiej akcji, nikt na sowy nie poluje, a po za tym się pilnuję, jestem w górze królem nieba i chroniony tak jak trzeba. Nagle mówić zaprzestali i w bezruchu chwilę stali, bo w zaroślach coś dojrzeli, któż w nich siedział, nie wiedzieli. Siwy szepcze, widzę dzika, chyba zaraz będę zmykał, dzik ma bardzo ostre szable, walczy bardziej niż zajadle, lepiej w drogę mu nie wchodzić, bo on może nam zaszkodzić. Puchacz orzekł, prawdę mówisz, życie swoje bardzo lubisz, bo rozsądne z ciebie zwierze, myślisz, mówisz dosyć szczerze, po czym w górę poszybował i na drzewie wylądował. Na to rudy do siwego, nic się nie bój mój kolego, dzik jest tylko zwykłą świnią, będzie dobrą wieprzowiną. Wyszedł dumnie dzik z za krzaka, kwiknął głośno, co za draka, ktoś tu plecie straszne bzdury, już mądrzejsze są jaszczury, nikt nie szuka ze mną zwady i ucieka dla zasady, lis to dla mnie nie zawodnik, tylko lasu tego szkodnik, lepiej szybko uciekajcie i kłopotów nie szukajcie. W ten czas rudy odpyskuje, zaraz wieprzu cię zaszczuję, pogryźć świnię to zabawa, bardzo dobra dla mnie sprawa, jesteś duży i masywny, ale głupi i naiwny, kiedy myślisz, że daruję, mięsa twego zasmakuję, niezły ze mnie zawadiaka, możesz straszyć dziś głuptaka. Dzik do bitwy się szykuje i z pogardą dogaduje , siłę w sobie wielką czuję, zaraz na was zaszarżuję, i zatłukę was padalce, polegniecie dzisiaj w walce. Nagle siwy tym przejęty, mówi szybko jak najęty, ja nie będę walczył z dzikiem, jestem mądrym przeciwnikiem, mierzyć siły na zamiary, jest to morał dosyć stary i nie lubię się stresować, lepiej chodźmy zapolować. Nagle pojął lisek hardy, że to nie są zwykłe żarty i powiada, przyjacielu, mądry jesteś jak niewielu, cenne twoje są porady, więc posłucham twojej rady. Będę panem sytuacji i uniknę konfrontacji, masz swój łeb nie od parady, nie ma po co szukać zwady, lepiej zwalczać swoje wady, dzik to żywiec tej dekady i mu chyba nie dam rady. Dzik, zaś słucha, kontempluje, myśli sobie, respekt czuje, nauczyłem go rozsądku, mój potencjał jest w porządku, jestem mocny, zawsze twardy, w swych dążeniach, zaś uparty, nikt mnie jeszcze nie zastraszył i się w chaszczach znowu zaszył. Liski tym się ucieszyły, potem szybko odwróciły i na łowy wyruszyły, bowiem strasznie głodne były. Wniosek z tego doskonały, pomyśl czasem, bądź dojrzały, działaj zawsze konsekwentnie, przy czym bardzo umiejętnie.

Ostatnio edytowany przez Mirosław Butrym (2008-09-25 18:53:28)

Dnia: 2005-11-21 02:35:23, napisał(a): Mirosław Butrym
Komentarzy: 530

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • 10/10/2025 „Tak samo”   Czasami przychodzi znienacka, w zwykły, nużący wieczór. Tak! Zrobię to — odważę się. Idę, jestem, chodzę, mówię, poznaję. Raz czuję zachwyt, częściej przychodzi znużenie. Serce rozpalone lawą fizyczności, ciśnieniem ogromnym, próbującym wydostać się na powierzchnię po latach uśpienia. I nagle przychodzi chwila, która mówi: błędne koło. Przecież tym razem miało być inaczej. Było inaczej, a skończyło się tak samo.

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

    • Kto wie, czy winni                       są, czy niewinni;                      t a m /c i  nadają                      na innej linii...                        Ja zaś odbieram                      na  własnej  fali,                      więc myślą żeśmy                      się nie spotkali.         (Jaką ma  o w a       minę zawziętą...       Nie, ja nie jestem       owej  k l i e n t k ą)          
    • @Berenika97    Jak w rzeczywistym życiu: czasem tym, czego potrzeba, aby "(...).Wszystko poszło świetnie (...), jest <<(...) "Stuprocentowy, najprawdziwszy, autentyczny grzech" (...)>> . Przy założeniu, że przy Osobowym Wszechświecie, mieszczącym w Sobie dobro i zło, grzech jako taki w ogóle istnieje.     Dobrze napisane opowiadanie, które  przeczytałem z zaciekawieniem. Serdeczne pozdrowienia.

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

    • @Roma ten wiersz . nie na niego  prosty klucz polifoniczny z filmu Szpiedzy tacy jak my.  Tu trzeba użyć czytanki chińskich harcerzy;   i wychodzi, że :   podmiot liryczny staje w obliczu chaosu, w którym jego życie i tożsamość zostały nagle zdeformowane lub zdezorganizowane. "dąży do odrodzenia się i uzyskania trwałej formy ('wiersza) To jest reakcja. Skoro człowiek jest "z liter złożony", to musi się na nowo ułożyć. Formą, która nadaje sens i trwałość, jest właśnie wiersz – coś uporządkowanego, sensownego i pięknego, w przeciwieństwie do bezładu liter. Czyli: Z chaosu chce stworzyć sensowną całość. Uproszczona wersja tego zdania: W obliczu życiowego zamętu ("poprzestawiani") podmiot liryczny stara się odrodzić i znaleźć trwały, uporządkowany sens swojej egzystencji.   po ginie z tonikiem nie ma lotnych myśli .
    • @violetta, Ja chyba pierwszy raz widzę trzy zwrotki u Ciebie. Faktycznie, jak Kozucha Kłamczucha (taka bajeczka)  co skarżyła się, że Zazulka jej nic do jedzenia nie dała.  I mówi: - Jak biegłam przez mosteczek chwyciłam jeden listeczek - jak biegłam przez grobelkę chwyciłam wody kropelkę.   A boczki miała mocno wypukłe od jedzenia, kłamczuszka jedna.    A gdzie zdjęcie? Nasturcje są ogniste, ładnie odbijają się w oczach.     
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...