Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

sny są zbyt płochliwe, a tu często wieje wiatr; zdejmuję płaszcz
pożyczony od życia, na godzinę czy dwie przysiadam za rogiem.
tylko jem, piję i wkładam słowa do kieszeni jak znajomy ciężar.

czujesz odległości między ich literami? tyle nas dzieliło;
zanim obcy przechodzień stał się poznany, zanim zechciał nim być.
ciszą kwitnie wiersz o tym dniu, pożyczony od korony drzewa,
zupełnie jak dusza pewnej poetki z Krakowa, jak życie i szczęście
wynajęte gdzieś do połowy wieku. wiersz z lepszym widokiem

i chwilą, w której listy będę mógł odbierać śniąc. między żaglami zasłon,
dwie łodzie wypływają dziś w morze. nie wsłucham się jeszcze
w porzucone na dnie dzwony, nie teraz i nie jutro. dopiero co drugi cień
zamieszkał w moim pokoju, z książkami, koszulami i zwyczajami,
upewniającymi nas, że jesteśmy tacy sami od lat. idę do niego

i starzeję się serią wesel, pogrzebów, między nami spadają liście i
rozbłyskują marcową zielenią, i nic się nie zmienia. dwie pary butów
przy drzwiach i strach przed słowem na zawsze, pozostaje.

Opublikowano

w sumie wiersz bardzo ciekawy, i zatrzymał, ale za pierwszym czytaniem gdy skończyłem to nie pamiętałem początku, to jest chyba jego wada, można było ograniczyć ilość słów, lecz z drugiej strony, po kilkakrotnym przeczytaniu, każde słowo wydaję się ważne.

wiersz się spodobał i plusuję, lecz boję się, że może zostać pominięty przez swoją rozciągliwość w zarysowywaniu historii

nisko się kłaniam i pozdrawiam

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Powietrze zimne — w księżycowej tafli skrzy. Poczerwieniały z zimna aniołów nosy, odległego czasu świateł blask.   Mienią się kałuże oczu — dzisiaj nieco inne. Z drogi możesz jeszcze zboczyć, lub pozostać w cząstce siebie innej.   Piętrzą się kaskady myśli szaro złotych, a może pożółkłych już liści — yellow. Snują się kudłate myśli werniksu, a może pandemonium myśli szkarłatnych.   Pozwól mi, Ojcze, kochać Cię mocno, w granicach wszechrzeczy i przestrzeni, Tobie tylko znanej — odczłowieczonej. Ja jestem pustką w próżni, w nicości zawieszony, jak flaga wbita w księżyc po ciemnej stronie.   Otchłań nie jest już tak straszna — czuję spokój. Świat odetchnął jednym z gejzerów Islandii. Boże, ratuj nas! Ratuj nas, niegodziwych, jeszcze ten jeden, jedyny raz. Boże, ochroń nas!   Świat spogląda na nas miliardem pogardliwych spojrzeń.   Ziemia i niebo są na styku. Ty nie dotkniesz mnie, ja nie dotknę Ciebie — jak nie dotyka zmierzch świtu.   Ale pozwól się kochać, jak noc kocha gwiazdy.   Pozwól, bym po zmroku mógł przynajmniej patrzeć, wraz z księżycem pobladłym, w jedne z miliarda Twoich oczu.  
    • @violetta on też występuje w wielkim meksykańskim sombreros, mimo że nie widać... ps. meksykański hiszpański różni się od np kubańskiego hiszpańskiego tym, że u Meksykanów słowa są pełne słońca, śpiewane szeroko, a Kubańczycy tak jakby urywają końcówki słów... A propos, pan Miguel jest Meksykaninem        
    • @huzarc Dziękuję pięknie. @Berenika97 Dziękuję i pozdrawiam
    • Czy rozumiesz nie kochać kogoś, kiedy lampy się zapalają, tęsknić za mrocznawym morzem, gdzie nie znajdą mnie wcale   Nie rozumiesz tych niemych chwil, gdy ktoś mówi, a ciebie nie ma, tyś horyzont a życia wir odpycha w wewnętrzną przepaść   Czy rozumiesz zebrania ludzi, gdy nie szukasz nikogo, zbyt znasz ich, lecz nie możesz wytropić sam siebie, co tu robisz, śmiejąc się na dnie?   Nie rozumiesz szukającego, który tabor wiecznie ma w głowie, który nie chce nic dzierżyć na własność, od pieniędzy woli odpowiedź   Czy rozumiesz moją samotność, szczęście w sercu, a obok jazgot, który truje sen i fantazje, nie masz uciec gdzie, aby zasnąć   Czy rozumiesz nie kochać kogoś i latami umykać w dal Ja tak zawsze w mym sercu miałem, że wolałem nieznane niż was
    • @Berenika97 Dziękuję.
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...