Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Są jak mandarynki
za chropowatą zbroją
skrywają słodką miękkość

Ciężko je zdobyć
bez oblężniczych paznokci
tak by ich urok nie prysnął
raniąc nieuważne oczy

Nie odkładaj ich na później
uwodzicielski aromat
gotów się z kimś innym pomarańczyć

Nie bój się że ich zabraknie
z pestkowego niemowlaka
wyrosną tysiące
godne by wyłamać na nich ząb

Pożeraj ich
jak najwięcej

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



no jak to o czym? o owocach!! :)) one sa takie kuszące, kobiece, aż palce lizać! :)

Ach te słodkie i miękkie mandarynki, - to musi być wyjątkowa, abym ją pożarł. Pomarańcze, może mniej słodkie, ale dostojne w formie, równie aromatyczne i uwodzicielsko godne w swojej prezentacji mnie bardzej pociągają.
I jeszcze jedno odkryj przyjemność delektowania się.
Pozdrawiam Jacek
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Owoce są jak mandarynki? chyba niezupełnie ;)
Czekam na propozycje tego co jest w każdym z nas i daje się porównać do mandarynek :)

Byłbym też wdzięczny za ocenę samego wiersza.

Pozdrawiam ciepło
Coolt
Opublikowano

pozwolę sobie rzucić ziarenko
skromne słówko;
zdarzają się takie mandaryny, co to wśrodku susza zamknięta
w wypolerowanej skórce-pułapka
i kiedy trafi się taka,szukam dalej z tą samą nadzieją na owoc
/filozoficzny/

pozdrowienia z piaskownicy

p.s. pyszne wierszydło

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • @Robert Witold GorzkowskiNapisałeś:

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

      Świetnie, że to robisz! Twoja rodzina odegrała znaczącą rolę w kształtowaniu naszego państwa, dlatego tym bardziej jest to niesamowicie potrzebne i ciekawe. Każda rodzina powinna w jakiś sposób upamietniać swoją historią, ja również się staram to robić. Pozdrawiam.
    • @Migrena kilka wierszy- a łączy je Twoje ja. niezgoda na rutynę
    • @Berenika97 sama słodycz
    • Dla Alicji Wysockiej......za natchnienie. I. PUŁAPKA DNIA         Wpadłem w dzień jak w paszczę kota z plastikowymi zębami.         Zegary drapią kręgosłup – nie pazurami, lecz wspomnieniami,         wyrastającymi na brokatowych pętlach reklam.         Śnią mi się twarze zrobione z makulatury i waty cukrowej na patyku,         na których nawet motyle zostawiają poezję w postaci śladu nóżek.         Miasto – święty klocek LEGO z wyciśniętym śladem boga –         tonie w moich płucach jak topielec w betonie.         Duszę się możliwościami –  są jak stado koni bez nóg, galopujące w          miejscu, a kurz z ich kopyt osadza się na                         źrenicach. II. CYFROWA CISZA         Nikt nie patrzy w oczy – patrzą w kody,         kody patrzą w nicość,         nicość zwraca paragony.         Mam w głowie ptaki z białka i smutku –         lecą wstecz i giną, uderzając w betonowe szkielety szklanych domów.         Z betonu wyrósł kwiat,         ale z kwiatka wyszło dziecko z głośnikiem w gardle,          które mówi cudzym głosem – głośno, ale nie do nikogo.         Nie ma już zielonej  trawy, na której siadali poeci –         tylko język asfaltu, który mówi:         „Zamknij oczy. Zostań klientem.”         I bankomat za rogiem. III. CIAŁO MASZYNY         Co noc płoną sny –         ale ogień śmieje się szeptem powiadomień.         Ciała – pakunki mięsa z kodem kreskowym w pępku.         Serca – kserokopiarki szeptów, biją na czarno-biało.         Raz słyszałem duszę –         wyła jak wilk zamknięty w pendrivie.         Szkło pęka, ale nic się nie kończy –         bo tu nawet śmierć ma interfejs użytkownika. IV. WYKREŚLONE „JA”         Nie ma dróg – są tylko ślady po błędach systemowych.         Ruch to błędnik świata, który się zaciął         i puszcza w kółko to samo intro.         Myślę, że istnieję tylko jako resztka RAM-u         w boskim laptopie,         a moje imię to hasło zapomniane przez anioła.         Życie?         Rytuał szczura w mikrofali – jego taniec lajków,         jego modlitwa w formie captcha.         A moje „ja” –         pępowina do nikąd, owinięta w folię bąbelkową         i wysłana do nieistniejącej strefy komfortu.         Do folderu o nazwie home, ukrytego na pulpicie betonu.         Gdzie dzieci krzyczą jeszcze: tata".    
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...