Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki
Wesprzyj Polski Portal Literacki i wyłącz reklamy

Mała dziewczynka na huśtawce


kora lina

Rekomendowane odpowiedzi

Opowiadam sobie bajki. Opowiadam bajki sobie i wszystkim wokół. Opowiadam historie smutne, wesołe, śmieszne, do płaczu. Opowiadam… opowiadam o Tobie. O Twoich lękach
i koszmarach nocnych. Nadziejach, które przeszły i marzeniach, które boisz się spełnić. Opowiadam… Jeśli chcesz – posłuchaj.
Mała dziewczynko na huśtawce.
*
Boisz się strachu podchodzącego pod gardło. Boisz się, że będziesz lękać się do końca życia. Boisz się końca życia… I swoich myśli o tym końcu. Nie chcesz umierać, nie chcesz żyć
w lęku. Twoje życie jest lękiem przed lękiem. Boisz się uwolnić. Bo czego się wtedy złapiesz?
*
Mała dziewczynko, masz swoje autobusy pełzające co dzień po tych samych trasach. Masz plan miasta, z nim łatwiej jest przewidzieć każdą ulicę. Masz numery telefonów, godziny spotkań i zajęć, legitymacji, dowodu, karty bibliotecznej, indeksu. Masz konto w banku i lęk, że ciągle ubywa, cyferki o coraz mniejszej wartości na comiesięcznym wyciągu. Opowiadam ci bajkę o świecie bez liczb, a nie chcesz słuchać. Mała dziewczyno, z numerkiem z szatni
w małej kieszeni plecaka.
*
Wdychasz z tym powietrzem obce nazwy, twój mózg przetwarza je na swoje. Z jakim nabożeństwem powtarzasz litanię przystanków: Kościół, Katowicka, Korfantego, Mickiewicza… Notes z godzinami odjazdów obok numerka z szatni. Potem przyswajasz obce nazwiska i twarze. Nie możesz sięgnąć do wnętrza tych nazw, nie możesz sięgnąć poza twarze. Nie możesz poznać, a chciałabyś bardzo poznawać właśnie i być poznawaną. Wyjść do ludzi z sercem na dłoni. I tak się właśnie starasz, to nic, że potem cicho w poduszkę przed snem z milionami ciemnych myśli. Znowu strach. Że cię źle zrozumieją, nie będą się starać, że twoja powierzchnia im wystarczy, że nie interesują ich twoje wspomnienia i sny, myśli, uczucia, tylko nazwy, które zdołasz zapisać i zapamiętać. Mała dziewczynko, stłumiona przez nazwy, z nienazwanym strachem gdzieś w okolicach żołądka.
*
Opowiem ci teraz o twoich snach, mała dziewczynko. Masz je barwne i szybkie, czuwam nad nimi, odgarniam koszmary. To twoje drugie życie – bez ciała, wspomnień, nazw, liczb. Tylko światło i miłość i dużo powietrza. Wiele gwiazd nocą i czyste słońce, księżyc w pełni, chmury prawdziwe, z wody. To mocne sny, pamiętasz je po przebudzeniu, żyjesz nimi potem, to dlatego przeczesujesz palcami włosy, potrząsasz głową, trącasz kolczyki. Szukasz snu, szukasz uczucia nocy, szukasz dotyku. Niekiedy toczysz z myślami zaciekłe boje, bywa też tak, że się do nich uśmiechasz. Nie chciałabyś spełnić snów, tylko zostać w nich na dłużej, wyśnić sobie lepszą siebie. Albo sprawić, żeby inni tez śnili twoje. Podtrzymujesz umysłem inny świat.
Mała dziewczynka z wielkimi marzeniami.
*
Chciałabyś wstawać i krzyczeć, widzieć krew na swoich rękach – wtedy czułabyś, że żyjesz, że jesteś. Stać się tak jasną, czerwoną plamą w szarości lub bieli śniegu, sprawić by inni widzieli… Idziesz ulicą, wskakujesz na krawężniki, skaczesz przez kałuże. Śpiewasz do siebie, wymyślasz kolejną kiczowatą piosenkę… Biegniesz. Przystajesz. Patrzysz w niebo. Szukasz śladów samolotów, tak dobrze znanych stamtąd. Ale nie, tu ich nie ma, nie ma ich. Tylko ten obraz – dachy domów, kościołów, trochę smogu. I uśmiech na twarzy, dołeczki gratis.
Mała dziewczynka w swoim własnym świecie.
*
Bolą cię słowa suche i nieopatrzne, bolą cię spojrzenia. Boli cię, że komuś przeszkadzasz, boli cię, że żadne oczy nie patrzą na ciebie z miłością. Boli cię, że nie możesz z nikim pogadać, po prostu pogadać – to wszystko. Boli cię, gdy telefon milczy. Boli i irytuje. Wtedy najlepiej jest w parku, choć ten park nie może się równać z tamtymi drzewami, które zostawiłaś za sobą gdzieś w innej krainie. Tu słychać samochody i tramwaje, ale to drobiazg, bo słychać też liście pod stopami, taki szum, szum, szum… Jesień dotyka spadającym kasztanem, możesz sobie przypomnieć tamtą mgłę, którą widziałaś co rano i mówiłaś – zmarznięte anioły gubią nad ranem swoje sukienki. Tak, to byłaś ty, to jesteś ty, to będziesz ty, bo znalazłaś wreszcie coś, co przywróci ci równowagę, sprowadzi wszystkie myśli
w jedno. Ty łączysz te miejsca, a ja tylko opowiadam, tylko powiadam. Góra jest dołem, dół górą.
Mała dziewczynka wreszcie znalazła…
*
I huśtasz się, huśtasz z zapamiętaniem. Przechodzące obok dzieci są lekko zdziwione, a ich mamusie i babcie zdegustowane. Ale ciebie to przecież nie dotyczy, teraz jest tylko niebo – drzewo – ziemia, ziemia – drzewo – niebo, wyżej, wyżej, wyżej, wyżej! Potem zwalniasz, zwalniasz, już tylko kołyszesz się nieznacznie wahasz. I czekasz, tak jak kiedyś,
w dzieciństwie, czekasz, wymyślając sobie bajki… Ile miałaś lat? Dziesięć? Tak, wtedy to się zaczęło, pierwszy pamiętnik i to dziwne przepoczwarzanie się. Jak to się stało, że jesteś taka, a nie inna? Już dziesięć lat to się ciągnie, to czekanie na różnych huśtawkach, że ktoś przyjdzie, znajdzie cię, może nawet przestraszy, ktoś znajomy, to zawsze był ktoś znajomy…
I wtedy zaczniecie rozmawiać, pierwsze rozmowy są najłatwiejsze, potem już trochę skrępowania, włączają się hamulce. Znowu się boisz. A przecież to twoje najmniej spełnione marzenie, najmniej realne. Wiesz o tym. Rozpaczliwie wiesz i znów zaczynasz odchylać się w prawo – lewo, wprawiasz wszystko w ruch, huśtawka buja się, ty się bujasz, wszystko znów jest takie proste. Żyj na huśtawce żyj.
Mała dziewczynka ze swoją huśtawką.
*
Kiedy ty wreszcie przestaniesz? To twoje wewnętrzne rozdygotanie wprawia w ruch co mniejsze wszechświaty. Drżenie rąk. Dlaczego? Lubisz pytać. Lubisz dostawać odpowiedzi. Tylko… Czasem ich nie ma. Są też pytania niewypowiedziane. Znów lęk. I czas. Brak czasu. Ciągle zużywasz go na głupstwa. Boisz się zapytać. Ciągle zużywasz czas sama. A on jest raz tylko dany, pamiętasz? Chodzisz, śpiewasz to, wierzysz w to. I co? Ciągle to samo. Jeśli nie zaczniesz działać twoja huśtawka zardzewieje lub urwie się, ty spadniesz razem z nią.
A razem z tobą spadnę ja, a ja nie chcę przerywać istnienia.
Twoje próby działania wypadają żałośnie. Co wieczór patrzysz w lustro, sobie w oczy. Starasz się nie żałować. Żałuję tylko tego, czego nie zrobiłam. Tak… I tych słów wypowiadanych za szybko lub za późno. Zmarnowane szanse. Nie podjęte działania. Autobus, do którego wsiadłaś. Autobus, do którego nie wsiadłaś. Kolory, wzory, cyfry, pomieszanie z poplątaniem. Życie musi być czymś więcej niż wycieczką krajoznawczą. Sama kiedyś mówiłaś, obiecywałaś sobie – będzie inaczej. Ale nie jest. Ty ciągle dygoczesz. Nawet nie na widok konkretnej osoby, ale sama z siebie, sama… Jesteś mała.
Mała głupiutka dziewczynka.
*
Na huśtawce świat wraca do normy, zegarek nie chodzi do tyłu i nie rozpamiętuje się błędów i rzeczy–nie–zrobionych. Na huśtawce wszystko wydaje się łatwiejsze i wszystko zależy tylko od ciebie. Czasem nawet masz to zbawienne złudzenie – już nie czekam. To nieprawda, dobrze wiesz, że czekasz, to czekanie podtrzymuje cię przy życiu, pozwala śmiać się. Boisz się, że będziesz czekać za długo. Nie bój się, dziewczynko, nie bój się.
*
O moim świecie opowiadać nie warto. Wszyscy i tak chcą słuchać tylko o sobie. O moim świecie opowiadać nie mogę. Bo go zapragniesz… Ja też kiedyś chciałam, pragnęłam tak mocno, odrywałam się do ziemi, aż w końcu znalazł się odpowiedni klucz, pasujący do odpowiedniej dziurki – po prostu się stało. W moim świecie jabłka i pomarańcze rosną obok siebie, a pachną malinami. Może kiedyś…
*
Mała nierozsądna dziewczynko, głową dotykasz nieba i lecisz gdzieś, może ci się uda. Mała naiwna dziewczynko, chcesz motyką ściągnąć słońce i wycierać księżyc mokrą ścierką, a na gwiazdach grać myślami. Chcesz dosięgnąć ich ze swojej huśtawki, a raz jesteś bliżej, raz dalej, smakujesz cel, to znów tracisz go z oczu. I kiedy w końcu zeskakujesz na ziemię, masz w sobie spokój, szum myśli wyciszony, rumieńce i błyski… wiesz wtedy, masz umysł przytomny, nie przytłoczony – zawsze będzie ziemia, zawsze będzie niebo. Zawsze znajdzie się jakaś huśtawka, z której można poprawić ułożenia chmur na nim. I usypiasz malutka dziewczynko, dając szansę tej drugiej…
Kobiecie.
*
Opowiedziałam ci króciutką bajkę, bo ja właśnie jestem od takiego opowiadania, o sobie milczę, moja historia układa się gdzie indziej i inaczej, moja historia to wszystkie twoje sny,
a one nie są do rozumienia, nie…Ja tylko opowiadam… Jeśli chcesz – słuchaj, maleńka, słuchaj… sen się zaczyna we włosach… Huśtawka wahadłowo odmierza twój czas.

Katowice, 25 listopada 2003, wtorek

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


×
×
  • Dodaj nową pozycję...