Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

zrezygnuję dzisiaj z życia
na rzecz orgazmicznych wieczorów

nie słuchajmy upojonych parafiną kaczek
nie dam im zagłuszyć siebie
karbowanymi pałacami

kosztem reputacji u sąsiadów
zamykam się do wesołych płomyków
ani nie moich
ani tych które mają coś załatwiać


uciszmy swoje znicze
jeszcze nas nakryją w czasie smażenia liści

Opublikowano

chyba nie mam do tego teraz głowy, bo wydaje mi sie, że te zwrotki nie w pełni ze sobą współgrają, i następna nie wynika z poprzedniej, ale może się mylę
a, i nie wiem co to są karbowane pałace

ładny cytat
a co do wiersza mam mieszane uczucia.. jeszcze jutro zajrze

pzdr768

Opublikowano

Ok nawet fajne. Podoba mi się przekaz. Ale... tak słoneczko, będę marudził!
Dawno, dawno temu, w pewnej krainie Gazeta Wyborcza dawała dodatek o silnie feministycznym charakterze pt Wysokie Obcasy. Highlightem (excuse my latin) owego dodatku były felietony niejakiej Kingi D. - gwiazdy dobrego kabaretu, który stopniowo doporwadzała do upadku zmanierowaniem swojego przekazu. No więc, w jednym z owych felietonów, pani D. ukazywała jak to naród łączy się w religijnej ekstazie z okazji pewnego dramatycznego wydarzenia, które miało miejsce w jeszcze dalszej krainie, która tak się akurat składało była najmniejszym państwem świata. Szczwana pani D. podała przykład swojej przyjaciółki, która jako osoba niewierząca popadła w depresyjny nastrój ze względu na poczucie wyalienowania, no bo jak tu się przyznać, przecież teraz to od razu spalą na stosie. Morał z historii był oczywiście ujawniony na końcu i miał sprowokować u ludzi refleksję na temat tolerancji w społeczeństwie. I widzisz, ja tu cholera widzę analogię do tego wiersza. Bo on mówi, że pl olewa święto zmarłych i oddaje rozkoszom fizycznym pod kołdrą. Można tutaj elaborować oczywiście nad przesłaniem, ale "kochajmy żywych" w zobrazowanym kontekście nie wygląda najlepiej. Co mi więc przeszkadza? To, że dostrzegłem podobieństwo do felietony madame D. To że jeżeli chce się napisać coś o dniu zmarłych, to o wiele lepszym pomysłem jest powiedzenie, że za jego sprawą liczba zmarłych rośnie przez rosnącą liczbę wypadków drogowych i że o zmarłych wypada pamiętać nie tylko raz w roku.

To juz sobie pomarudziłem, ale wciąż jestem an tak. Głównie ze względu na to, że wiersz jest po prostu ładnie napisany i czytelny, choć nie dosłowny.

PS Paznokciu, mylisz się :)
Pozdro.

Opublikowano

dziwi mnie zwrot -zamykam się do wesoych promyków"", byłabym raczej za zamykaniem się w czymś..malkontentem nie jestem, więc się nie doszukuję.
Wyłapałam jeszcze zgrzytające jak dla mnie-ani tych które mają coś załatwiać"", te załatwianie zbyt potoczne i codzienne w porównaniu z obrazowym sposobem w jaki przedstawiasz resztę.
A teraz pochwały: urzekło mnie w pewnym sensie to, jak operujesz znaczeniami, a Grechutę też lubię.
pozdrawiam//ania

Opublikowano

jasiek, to ty czytasz 'wysokie obciachy'? :O
a widziałeś felieton Kindzi Dunin na temat młodych
polskich poetów (poetów, nie poetek). zaprawdę, panowie, drżyjcie...wrrr
podoba mi się uciszanie zniczy, bo reszta jakoś słabo posklejania.
ok- to ja nie rozumiem skrótów myślowych. oczywiście, że to moja wina.

Opublikowano

witam po przerwie .
nie super ale też nie jest źle choc oczekiwalam cos lepszego ;)
póki co tekst i przekaz nie jest zły . kilka cięć i może przeczyta mi sie lepiej .

pozdrawiam i sciskam ...

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



specjalnie użyłam tutaj zwrotu 'załatwiać coś' bo chodzi tutaj o załatwienie spokojnego sumienia swojego i domniemanego umarłego zapalając znicz, to specjalnie brzmi normalnie, żeby oszukać że nie ma swojego znaczenia. dzięki za komentarz, pzdr.
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.




jak zwykle mało konkretnie i nie widze autorytetu . btw, 'czegoś lepszego'.

drogi paznokciu, miło mi za tytuł ;p, ale to było oczywiste że tak będzie, czy ja wczoraj nie mówiłam że każdy odczyta to i tak i tak i będzie pewien że wie o co chodzi? oo to samoistna poezja ;P. jestem świetna, czekam na profesure :D. loff ju paznokciu, pzdr.

ps
kasiu, nie miałam przerwy. dzięki za komentarz

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • @iwonaroma Ja już się określam, że jestem człowiekiem, gdy chcę wejść na swoją pocztę. :))) Pozdrawiam. 
    • @GosławaNie o to chodzi, Twój wiersz jest właśnie taki - działa na zmysły, na wyobraźnię. Nigdy nie widziałam jak uśmierca się zwięrzęcia. Może dlatego zrobił na mnie tak ogromne wrażenie. 
    • @hania kluseczka Koleżanka to jest zdaje się specjalistką puenty, a nie morałów :))   @violetta Piszę o sytuacji, a bywają takie, że tej winy rzeczywiście nie ma, choć peelowi wydawało się przez 20 lat że była. A jak peel się połapał w końcu to dziwnie mu z tym było i też długo. Życie i takie pisze scenariusze. Dużo spraw również damsko - męskich ma duży wymiar niechcący. 
    • @Simon Tracy To Twój  bardzo wyrazisty, mroczny świat, który żyje własnym rytmem - na pograniczu snu, koszmaru i metafizycznej medytacji. Jest w tym coś z Poe, coś z romantycznej makabry, ale też bardzo osobisty ton – jakby narrator wędrował po własnym, prywatnym zaświecie.   
    • @Amber to jest jedno z moich ukochanych dań zaraz po czerninie z kluskami ziemniaczanymi uwielbiam

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

      @Krzysztof2022 dziękuję pozdrawiam serdecznie @Simon Tracy bo takie to właśnie były sielskie klimaty  A ten mrok który mimo wszystko był to dla gospodarzy codzienność    @iwonaroma dziękuję Ikonki za miłe słowa pozdrawiam serdecznie @Wędrowiec.1984 bój się bój Łap @Wiechu J. K. w latach 80 też można było takie rzeczy zobaczyć  Ja wychowałam się na wsi i dla mnie widok zabijanych zwierząt hodowlanych jakoś specjalnie nie ruszał  Teraz zostałyby na moich rodziców nasłane wszelkie możliwe służby  Wtedy to była normalność że zwierzęta hoduje się na mięso  Co prawda mój tata nigdy osobiście żadnego nie uśmiercił  Prosił o to sąsiada  Miał jak na "chłopa" za miękkie serce  Nawet burzy się panicznie bał i uciekał z domu do sąsiadów  To mama była takim filarem twardo stojącym na ziemi i wszystko mocno za "mordę " trzymała  Lubiłam jako dziecko pomagać przy porcjowaniu mięsa  A smak świeżonki do tej pory pamiętam i czerniny takiej zupy z krwi kaczki   @Berenika97 przepraszam nie chciałam nikogo obrzydzić  Po prostu lubię pisać takie bardzo realistyczne wiersze żeby było czuć tą autentyczność przeżyć  Pozdrawiam serdecznie i bardzo dziękuję za słowo pod wierszem
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...