Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

A my z trzykomorowymi żołądkami
My biegniemy z językami po ziemie
My biegniemy co tchu do ciebie

Może zdążymy

A zaczęło się od tego że dzień był
Dziwnie piękny jak na te porę
Pewnie tylko dzięki temu że
Wypełniałeś mnie dominowałeś i wzdychałeś

A oni wcale nie chcieli się stamtąd ruszyć
Chociaż co moment wydawało mi się
Że właśnie odchodzą (już się nie śmiejąc)

Zostaliśmy zgnieceni
Mimo że szybowaliśmy w uniesionym powietrzu
Prosto z naszych gardeł

Jestem sama, więc biegnijcie

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



ekhym:

A zaczęło się od tego że dzień był
Dziwnie piękny jak na te porę
Pewnie tylko dzięki temu że
Wypełniałeś mnie dominowałeś i wzdychałeś

sugerujesz że wypełnianie cie jest czysto emocjonalne a wzdychanie z zadumy nad twoimi pieknymi oczami? byx, nie jestem głupia i umiem odszyfrowywać twoje wiersze ;].
zresztą, mam dziś poprostu taki dzień, żaden wierszmi sie dziś jeszcze nie spodobał, włącznie z własnym. kosiam
Opublikowano

oo tak, ja cie nigdy nie rozumiem. wogle to cała jestemn jakaśprzygłupia, nic o tobie nie wiem, nie potrafie ci pomagać i ciągle tylko zrzędzę. prosze bardzo, bij mnie, teraz. ja sobie poskubie tutaj troche....


ps
nie musiałaś nazyważ mnie 'pier****** k***ą' i mówić że mam mokre wargi bo bardzo dobrze umiem gwałcić. nie musiałas, naprawde. ;P

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.




dlaczego trzykomorowe żołądki, czy mowa o stadzie krów???:)...ja oczywiście Bardzo początkująca jestem, ale wiersz rozumiem kompletnie inaczej aniżeli w/w.
Pozdrawiam

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • @Robert Witold GorzkowskiNapisałeś:

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

      Świetnie, że to robisz! Twoja rodzina odegrała znaczącą rolę w kształtowaniu historii naszego, dlatego tym bardziej jest to niesamowicie potrzebne i ciekawe. Każda rodzina powinna w jakiś sposób upamietniać swoją historią, ja również się staram to robić. Pozdrawiam.
    • @Migrena kilka wierszy- a łączy je Twoje ja. niezgoda na rutynę
    • @Berenika97 sama słodycz
    • Dla Alicji Wysockiej......za natchnienie. I. PUŁAPKA DNIA         Wpadłem w dzień jak w paszczę kota z plastikowymi zębami.         Zegary drapią kręgosłup – nie pazurami, lecz wspomnieniami,         wyrastającymi na brokatowych pętlach reklam.         Śnią mi się twarze zrobione z makulatury i waty cukrowej na patyku,         na których nawet motyle zostawiają poezję w postaci śladu nóżek.         Miasto – święty klocek LEGO z wyciśniętym śladem boga –         tonie w moich płucach jak topielec w betonie.         Duszę się możliwościami –  są jak stado koni bez nóg, galopujące w          miejscu, a kurz z ich kopyt osadza się na                         źrenicach. II. CYFROWA CISZA         Nikt nie patrzy w oczy – patrzą w kody,         kody patrzą w nicość,         nicość zwraca paragony.         Mam w głowie ptaki z białka i smutku –         lecą wstecz i giną, uderzając w betonowe szkielety szklanych domów.         Z betonu wyrósł kwiat,         ale z kwiatka wyszło dziecko z głośnikiem w gardle,          które mówi cudzym głosem – głośno, ale nie do nikogo.         Nie ma już zielonej  trawy, na której siadali poeci –         tylko język asfaltu, który mówi:         „Zamknij oczy. Zostań klientem.”         I bankomat za rogiem. III. CIAŁO MASZYNY         Co noc płoną sny –         ale ogień śmieje się szeptem powiadomień.         Ciała – pakunki mięsa z kodem kreskowym w pępku.         Serca – kserokopiarki szeptów, biją na czarno-biało.         Raz słyszałem duszę –         wyła jak wilk zamknięty w pendrivie.         Szkło pęka, ale nic się nie kończy –         bo tu nawet śmierć ma interfejs użytkownika. IV. WYKREŚLONE „JA”         Nie ma dróg – są tylko ślady po błędach systemowych.         Ruch to błędnik świata, który się zaciął         i puszcza w kółko to samo intro.         Myślę, że istnieję tylko jako resztka RAM-u         w boskim laptopie,         a moje imię to hasło zapomniane przez anioła.         Życie?         Rytuał szczura w mikrofali – jego taniec lajków,         jego modlitwa w formie captcha.         A moje „ja” –         pępowina do nikąd, owinięta w folię bąbelkową         i wysłana do nieistniejącej strefy komfortu.         Do folderu o nazwie home, ukrytego na pulpicie betonu.         Gdzie dzieci krzyczą jeszcze: tata".    
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...