Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

pseudosonet z kasztanami w tle


kall

Rekomendowane odpowiedzi

nie pamiętam kiedy ostatni raz malowałam
kasztany w ich wizerunku nic nie poprawię
wszystkie barwy wyblakły z nadmiaru
słońca i sensu nazbyt wielkie słowa wyrażał

każdy ruch pędzla w parę chwil stworzony
obraz minionej sekundy wiatr okrywający
swym płaszczem korony drzew nieudolnie
spod liści zauważyć można nadzieję na

brak zmian ciągłość zdarzeń wplecionych w byłą
codzienność nie ucieknę od odpowiedzialności
to ja jestem autorem ode mnie będą wymagać

wyjaśnień nie dzisiaj minęło zbyt wiele prawd
brąz kasztanów rozumiem już inaczej nie
fascynuje bezmyślnie podkreśla samotność

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

witam :-)
przede wszystkim pragnę podziękować tym, co starali się 'wesprzeć' utwór poprzez propozycje zmian, analizę budowy czy też miłe słówko :-) dziękuję Stasi, Julii Valentine, Freney'owi. w szczególności słowa uznania dla Jacka P. - za pokorne słuchanie :-)


istnieje również druga wersja wersyfikacji strof + interpunkcja :-)



Nie pamiętam kiedy ostatni raz malowałam kasztany.
W ich wizerunku nic nie poprawię;
wszystkie barwy wyblakły z nadmiaru słońca i sensu.

Nazbyt wielkie słowa wyrażał każdy ruch pędzla.
W parę chwil stworzony obraz każdej minionej sekundy.
Wiatr okrywający swym płaszczem korony drzew.
Nieudolnie spod liści zauważyć można nadzieję na brak zmian.

Ciągłość zdarzeń wplecionych w byłą codzienność.
Nie ucieknę od odpowiedzialności.
To ja jestem autorem
ode mnie wymaga się wyjaśnień.

Nie dzisiaj.

Minęło zbyt wiele prawd.
Brąz kasztanów rozumiem już inaczej
Nie fascynuje.
Bezmyślnie podkreśla samotność.




umieszczam narazie tę pierwszą, do której się chyba bardziej przywiązałam.

pozdrawiam gorąco
kalina

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



dziękuję bardzo za twoje zdanie, Espeno :-) brąz jak brąz - kolor mój chyba ulubiony. nieraz pewnie wystąpi w roli bohatera głównego moich wierszydeł, więc bądź czujna :-)




formą starałam się sprawdzić trochę samą siebie... do teraz nie wiem, czy to się udało :-) zazwyczaj denerwowały mnie długie wersy, ostatnio - chyba te jesienne dni :-) - stało się jednak zupełnie inaczej : otóż zaczytuję się w rozbudowanych strofach, wersach. cóż ta pogoda robi z kobietą :-)
dziękuję bardzo za życzliwe słowa. nień nie jak najbardziej przypadkowe, pomyślę nad sformułowaniem zastępczym :-)




stasiu stasiu... aż mi się cieplutko zrobiło :-) o dziwo, jestem zwykłym, szarym , siedemnastoletnim licealistą, który marzy tylko o kimś, kto za niego wybierze kierunek studiów :-)


kłaniam się :-)
kalina
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

to ja jestem autorem ode mnie będą wymagać wyjaśnień
- jak mawia mój nauczyciel plastyki, artysta w każdym calu oczywiście:
''ty k.... jesteś artystą i ty rządzisz na swojej kartce; przekazujesz co i jak chcesz. Jak chcesz możesz nawet opuścić niektóre elementy...''

to tyle,
ładnie, ładnie

pozdr. ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • @Domysły Monika A czego tu się bać? Krytyki? Przecież bażanty, oprócz swoich kolorów mają coś z gołębia, co kamuflują, ale niekoniecznie przed czaplami -:)) Pozdro!
    • @Robert Wochna boję się napisać co mi po myśli chodzi choć mnie korci ... Zapamiętam ten wiersz z pewnością

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

    • @zielarz piękne.... Wzruszające i piękne 
    • Wyliczanka jak wytłaczanka  dwadzieścia różnych skorupek jajek jednym w okno młynarza celnie rzucę, co mąki od piachu odróżnić nie umie.    Pięć dam kotom na pożarcie, ich szarą sierść rozjaśnie. Siódme w komin rzucę, sądzą obrus babie zapaskudzę.   Dwa kolejne na patelni rozbiję,  złość w apetyt niech mi się wbiję. Tym młodzieńcom, co pod oknem tak się śmieją  kogiel - mogiel z cukrem sporządze.   Resztę na później zostawię, bo mnie to wyliczanie ...   Zmęczyło okropnie.
    • Gdy dąb koronę liśćmi trwoni,   czas, jak żebrak, po niebie kroczy - W sękach pnia płacz wieków się gości, a kręgi w rdzeniu to milczących ojców oczy.   Rzeka, co głazom pieśń odmawia, nocą do zimnych trumien płynie - Niesie kurz gwiazd, łzy mgieł porannych, A w swym sercu wiecznie już ginie.     Człowiek - iskra, co w pyle drży,   w szkle godzin twarz próchnem znaczy.   Lecz wiatr mu szepcze: „Twój dom nie stoi - W korzeniach burz i w piołunie rozpaczy”.     Gdy księżyc krew zastygłą sączy,   świt rozcina czarny całun dni…   Prawda nie w tym, co trwa, lecz w tym, co pęka,   gdzie wieczność z chwilą dzieli rdza.     A wiatr ziarna w ziemię chowa,   gdzie śmierć i życie dzieli chwila - Każdy upadek to nowa pieśń,   Co z martwych liści wiosnę wyrywa.
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...