Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Przestronne pokoje roiły się od zabawek. Tuzin maskotek, wiaderko resoraków oraz kilka dużych plastikowych ciężarówek, pokrywających równomiernie, świecące czystością linoleum, zajmowały właściwie więcej miejsca niż dość nowe – choć miejscami stylizowane na babcine – meble z wszelkich rodzajów drewna.
W salonie przebywały trzy osoby oraz dziecko rasy ludzkiej. Michaś miał prawie dwa lata i był blond aniołkiem o niebieskich oczach, które zdawały się wwiercać w dorosłego. Od jakiegoś czasu potrafił biegać, nie lądując przy tym na pupie ani ścianie, co ujmowało pracy jego opiekunce. Dzisiaj jednak, oprócz „cioci Marysi” mały Michaś miał dodatkowe niańki. Były to Krysia, jej córka, oraz Kamil, chłopak Krysi. O ile Krysia, filigranowa dziewczyna o rozbudzonym instynkcie macierzyńskim, mieściła się jeszcze w średniej krajowej, o tyle Kamil był już zaawansowanym szajbusem. Mówiąc konkretnie, jego szajba miała charakter polityczny. Nie przyszywał sobie nigdzie żadnych czerwonych gwiazd, sierpa i młota, ani też nie miał koszulki z Che, ale wewnętrznie lewaczył ile wlezie. Miał ochotę wszystkim wokół streścić „Kapitał”, lecz się powstrzymywał, bo, jak sam się kiedyś wyraził: „w tym Katolandzie analfabetów i tak nikt by mnie nie zrozumiał”.
Jak niemal każdy młody człowiek, Kamil wiedział tylko na kogo nie-głosować. Mazurząc coś do Michasia nie myślał zupełnie o niczym, a tym bardziej o polityce, gdy nagle, po tym jak Krysia uprzątnęła cztery półsprawne resoraki z dębowej ławy, dostrzegł na niej najnowszy numer „Wprost”. Podniósł go i przejrzał z obrzydzeniem, niemal wymiotując przy rubrykach z felietonami. Miał właśnie spokojnie odłożyć egzemplarz, by się nie zdenerwować, gdy nagle… przyszedł mu do głowy głupi pomysł. Choć w sumie, przyznajmy szczerze, nie był on aż tak głupi w sensie ogólnym. Był to jednak dziecinny wybryk, którego skutki… ale nie uprzedzajmy faktów.

--- Michasiuuuu, to jest beee! Beee! - zawodził kilkukrotnie Kamil, podstawiając pod oczy nieświadomego politycznie malca egzemplarz gazety – “Wprost” jest beeee! – powtórzył – A co, niech się dzieciak nauczy!

Chłopczyk nie powtórzył, choć potrafił już artykułować niektóre swoje myśli. Na przykład na widok reklamy klubu nocnego, dostrzeżonej przez niego na spacerze, bez wyjątku powtarzał „Gru-Ba Du-Pa”. Była to niewątpliwa oznaka, że jego mózg rozwijał się już w najlepsze. Tym razem jednak spoglądał swoimi zdumionymi, błękitnymi oczkami na Kamila, którego widocznie na swój dwuletni sposób zaczynał lubić.


C.D.N.

Opublikowano

przeczytałam
:]

pozdrawiam

ps. niepotrzebny wtręt Choć w sumie, przyznajmy szczerze, nie był on aż tak głupi w sensie ogólnym. Był to jednak dziecinny wybryk, którego skutki… ale nie uprzedzajmy faktów.takie to jakieś usprawiedliwiające i nie pasujące do reszty tekstu


pozdrawiam

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Stuknęliśmy się dzisiaj z przyjacielem ośmioma zero procent. Uczyniliśmy tak z toastem na zdrowie. A potem zaczęliśmy nieco rozrabiać. Gdyby napitek nie był zero procent, a dużo mocniejszy, to może by nas nieco zmogło, a zatem nie powstałby ten swego rodzaju bałagan, również, a może przede wszystkim, intelektualny. Taka to teoria na poczekaniu. Teoria dobra – jak każda inna – w świecie, który już na wszystko ma teorię, na niejedno po kilka ich nawet, jedna mądrzejsza od drugiej, druga głupsza od drugiej, aż kłócą się ze sobą i wzajemnie wykluczają. A co z praktyką? Cóż, praktyka zwyczajowo nieco niedomaga, no ale w końcu jest przecież tylko nieco niedocenianą lub ciut przecenianą praktyką.   Pod Olsztynem, 24.07.2025r.
    • @Waldemar_Talar_Talar mam nadzieję, Waldemar, że tak to brzmi.

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

      Dziękuję i pozdrawiam.
    • @Roma Podpowiem Ci:   Konduktorze łaskawy Byle mnie do Warszawy.
    • lekko jak piórko na wietrze  spotkać szczęście można  w przypadku w kobiecie  budować szklane domy  z betonu pewności szkicować  ferii  barw życie pozoru  a gdy po latach  grunt stracony  pieniądze uczucie dewaluują  a w Twoim spojrzeniu pustka  politowanie  zimne dłonie od deszczu pożądania  na kanapie noc zasypia za dnia nawet kot umarł  beznamiętnie w tym domu  fasada jest  za nią zimna Ty
    • @Roma ostatni wers jest celowo antypoetycki i  świadomie rezygnujesz z puenty jako formy  katharsis. Mnie to bardzo odpowiada. Widzę w tym głęboki sens. Ja bym nic już nie zmieniał. Ale nęci mnie taka myśl : dlaczego konkretnie tak byś chciała zmienić ? A tak w ogóle to takie poprawianie wiersza zawsze jest dla mnie trudne. Bo zmienić jeden wers to przydałoby się jeszcze coś poprawić. A jak to jeszcze coś, to tutaj dalej warto dodać kontrapunkt. I tak się zapętlam, że czasem wszystko kasuję. Roma. Dla mnie to fantastyczny wiersz. Taki jaki jest !
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...