Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Pod wieczór gdy słońce powolutku zaczęło się wślizgiwać za horyzont nadciągnęła mała chmurka i pokropiła leciutko deszczem, ale kropelek było tak niewiele jak gdyby sam pan Bóg odmierzył porcje chochelką. Przed sceną powstała wielka kałuża błota w którą po sekundzie dziewczyny zostały wciągnięte w bagnisko. Na początku się opierały, ale gdy już miały pobrudzone ubrania to rozpoczęły wojnę z nieznajomymi i zaczęły się rzucać z nimi błotem. Weronice wpadł do głowy pomysł i wymyśliła zawody. Kto wykona najdłuższy ślizg na brzuchu z rozbiegu. Przez długi czas nikt nie mógł jej dorównać. Weronika wykorzystując swoje walory - anorektyczna opływowa budowa ciała oraz dynamiczny Gazeli rozbieg, pokonywała w ślizgu na brzuchu ponad 15 m. Widząc tą zabawę Jurek Owsiak wbiegł na scenę i zapowiadając kolejną kapelę zaczął komentować zawody. I właśnie gdy Weronika biła swój kolejny rekord krzyknął przez mikrofon-Proszę państwa cóż za wspaniały wyczyn dokonała to drobniutka śliczniutka filigranowa dziewczynka-gdy powiedział te słowa Weronice obok wystających kości policzkowych ukazały się wielkie rumieńce które swą krwistością przysłoniły anemiczną bladość twarzy. Wtem przybiegł Dolar który zaprawiony kolejnymi winami położył wszystkich na łopatki. Nie dość że pobił rekord o prawie 5 m to jeszcze na sam koniec żeby tego było mało puścił pawia na ślizgawkę. Tym tak niepowściągliwym czynem Dolar zakończył nieoficjalne Mistrzostwa Świata w ślizgach. Później była już tylko kąpiel, Szato de jabol i sen.

„Śpisz pięknie tak, po kątach cisza gra-szkoda słów
Resztę dopowie księżyc-śpij”

Czyste ciche melodyjne dźwięki gitary wyrywały Marikę ze snu. Która w ślamazarnym lenistwie otworzyła tropik. Lawina promieni zalała jej zaspaną twarz, w taki sam sposób jak podczas wielkich wyprzedaży w hipermarkecie, gdy podczas otwarcia drzwi wejściowych rozszalały tłum rzuca się na wszystkie rzeczy w okazyjnych cenach. Tak teraz słońce na gwałt wdzierało się we wszystkie ciemne zakamarki, zabijając pozostałości już złudnej nocy. Po sekundzie rozszalałe promyki zaatakowały również Weronikę Która szybko przykryła głowę
kocykiem odwracając się tyłkiem do nieproszonych gości. Muzyka zarzuciła lasso na szyję Mariki, wodząc za nos ,kusząc swą delikatnością,. Marika wychodząc z ciemnego namiotu na oślepiającą jasność poranka musiała mocno mrużyć oczy, które nie były jeszcze przyzwyczajone na przyjęcie tak wielkiej dawki słońca. Szła z zamkniętymi oczami uwodzona muzyką. W tych dźwiękach gitary rozpoznawała balladę z płyty „Gitars” Mika Oldfilda, ale z tej odległości nie mogła rozszyfrować tytułu piosenki. Wykonanie było wręcz mistrzowskie. Sam Mike Oldfild byłby zachwycony słysząc tą doskonałość odtworzenia utworu w połączeniu z innowatorskimi rozwiązaniami. Piosenka miała swoją podstawę ale gitarzysta specjalnie odchodził od głównego wątku aby po chwili z perfekcyjną melodyjnością powrócić na odtwarzane tory. Muzyka ucichła, przestała istnieć
-Dzień dobry słoneczko- Marika dostała klapsa od rzeczywistości i natychmiast obudziła się z letargu. Otworzyła oczy i ujrzała „Go” swojego Winetu. Który siedział z gitarą i wpatrywał się w nią z ciekawością .Przed nim siedziały trzy smoczyce, które także zaczęły się jej przyglądać.
-Dzień dobry słoneczko-powtórzył głosem tak delikatnym. Marika zrozumiała i zorientowała się, iż jest tylko w samej piżamce na której widnieje obrazek słoneczka przeciągającego się pod wpływem nastającego poranka.. Marika zalała się purpurą i nie wiedziała co powiedzieć.
-Może dołączysz do nas, pośpiewamy. Marika zmieszana spojrzeniami wszystkich wykrztusiła przez zaciśnięte gardło
-Może później- I odwracając się na pięcie i uciekła
-Księżycowej nocy i miłych snów- Usłyszała za plecami. Lecz gdy się odwróciła on rozpoczął już grać kolejny utwór i jego spojrzenie utkwiło w martwej przestrzeni.
-Wyobraź sobie- Marika wpadła do namiotu jak tajfun i wypowiadając chaotyczne zdania zaczęła zalewać swoim żalem Weronikę-Jak ja mu się teraz pokaże na oczy. Albo.-Co on musiał sobie o mnie pomyśleć. Marika tak w zasadzie mówiła do ściany ponieważ jej koleżanka słodko spała chrapiąc sobie pod nosem. Zaczęła się przebierać i gdy była wpół naga spostrzegła iż tylna strona piżamy przedstawia.- rozmarzony księżyc przykryty kołderką ”Księżycowej nocy i miłych słów”. Natychmiast uśmiech zagościł na jej twarzy i gdy była w tym tak pięknym nastroju błysnęła lampa aparatu fotograficznego
-Nagość radość euforia piękno falująca pierś-Tak nazwę to zdjęcie. Odezwał się przechodzący akurat nieznajomy-przepraszam że tak niespodziewanie ale miała pani taki cudowny wyraz twarzy, iż nie mogłem się powstrzymać.
Buzia Mariki przybrała buraczanego odcienia i dziewczyna w uczuciu wielkiego oburzenia zamknęła tropik namiotu. Po czym się roześmiała i przytulając zimną poduszkę do swych nagich piersi i zaczęła obmyślać strategie ataku na zamek. Pokonania trzech smoczyc i zdobycia serca księcia. [Moją bronią musi być tajemniczość, albo nie, delikatny makijaż] Wtem zbudziła się Weronika i od razu została zmasakrowana serią pytań. –Kochaneczko ty moja- spokojnie spokojnie, nie tak szybko ledwo wstałam a ty już od razu robisz mi z głowy pętlik mętlik . Po pierwsze- „o czym ty wogule do mnie rozmawiasz”. Po tym zdaniu Weronika wybuchła śmiechem- oj jeszcze jestem wczorajsza i moje rady mogę być nie na miejscu. Ale weź pod uwagę, że facet powyżej 22 roku życia patrząc na kobietę widzi na jej czole wielki świetlisty neon z napisem sex sex SEX . Więc koszulka na ramiączkach z głębokim dekoltem okrywająca brzuszek do tego spódniczka albo obcisłe spodenki i uwierz mi neon na twoim czole go po prostu oślepi.
-

Opublikowano

jejku,jak dla mnie to jest świetnie!Po pierwsze bardzo sympatycznie sie czyta moze dlatego ze byłam na woodstocku i jestem w stanie sobie to wszystko wyobrazic:)a opisales to naprawde identycznie!Po drugie wydaje mi sie ze masz talent do pisania takich opowiadanek,z niecierpliwoscia czekam na czesc 4!!!szybko!!

Opublikowano

Mistrzu , mam wrażenie że kompletnie nie wiesz o czym piszesz. Sex, drugs and rock and roll, woodstock i cytujesz taką liryczną piosenkę zespołu, który nie pasuje do tego klimatu., który ani trochę nie mieści się w tej konwecji i nie przekonuje mnie nawet fakt, że to tylko sen twojej bohaterki.

Jako muzyk blues rockowy zostałem trafiony z moździeża w sam środek głowy... to tak jakby Nina Simone wyszła w jakiejś Chicagowskiej knajpce i zaczeła śpiewać Nirvanę...tragedia. :(

Woodstockowy klimat też mnie jakoś nie przekonuje. Zabawy małolat w błocie i tym podobne rzeczy... wolę zdecydowanie mniejsze sceny, gdzie najważniejsza jest muzyka i klimatyczna publiczość. To tyle.

...i jeszcze jedno pytanie. Wogule ...to celowy zabieg? Bo jeśli nie to warto poprawić. Razi w oczy.

Opublikowano

"Przed sceną powstała wielka kałuża błota w którą po sekundzie dziewczyny zostały wciągnięte w bagnisko." - chyba sie zapętliłeś...

"Na początku się opierały, ale gdy już miały pobrudzone ubrania to rozpoczęły wojnę z nieznajomymi i zaczęły się rzucać z nimi błotem" - za długie to zdanie i jw.

i już mi się nie chce cytowac wszystkich drobnych błędów...

co do klimatu... hmmm ... w namiocie jest ciemno dopóki na zewnątrz jest ciemno, koncerty kończą się zwykle w okolicach wschodu słońca... kto śpi w namiocie w pidżamie? Trochę realia padają

początek trochę irytuje zdrobnieniami, które zapewne są celowe, potem sie wczytałam, ale nic odkrywczego nie znalazłam

Opublikowano

No, szczerze mówiąc spodziewałam się czegoś lepszego. To taka powiastka dla małolatek, moim zdaniem, gdzie ten sex, te drugs i ten rock and roll? Trzeci odcinek a tu ani widu ani słychu mocnych wrażeń. Bo szate de jabol, które się leje strumieniami jakoś mnie nie przekonuje.
Pozdrawiam:)

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • @Annna2Stworzyłaś tekst niezwykle ciepły i autentyczny. Łączy duchowość z miłością do Małej Ojczyzny w sposób, który porusza i zostaje w pamięci. Największym atutem wyjątkowości jest fragment napisany po warmińsku. To akt przywiązania i miłości, który sprawia, że modlitwa staje się czymś absolutnie osobistym i warmińskim. Podoba mi się, jak piszesz o Maryi, tak blisko i po ludzku. "Mateńka, która doświadczyła ból i cierpienie tak bardzo człowiecze". Ten obraz buduje bardzo osobistą relację, w której modlitwa jest rozmową z kimś, kto naprawdę rozumie. Twój wiersz ma duszę. Udowadniasz, że najpiękniejsza poezja wyrasta z miłości do miejsca i ludzi.  
    • @Sylwester_LasotaA ja tu doszukuję sie traumatycznych przeżyć, a tu dyskurs o czymś tak podstawowym jak jedzenie.  Ech, mężczyźni! Pozdrawiam. :)
    • Wieczór. Morze oddycha nami. Każda fala – jakby znała rytm naszych serc, jakby słuchała ich szeptu pod skórą świata. Ona – w świetle zachodu, z włosami rozsypanymi jak płomień na wodzie. Jej oczy, dwa brzegi ciszy, gdzie wracam. W nich odnajduję dom, i sens, i wszystkie zapomniane imiona miłości. Dotykam jej dłoni – i nagle wiem, że czas nie istnieje. Tylko ciepło. Tylko ten drżący błękit, w którym wszystko, co było i będzie, tańczy jak światło w jej źrenicach. Jej oddech – sól i obietnica. Jej uśmiech – miękki przypływ, który rozbija się o moje milczenie. Nie mówimy nic. Bo słowa są zbyt kruche, żeby udźwignąć to, co płonie między nami. Morze przytula nas swoim bezkresem, jakby chciało nas zachować w sobie – w kropli, w fali, w szumie, w każdej cząstce swojego bezsennego istnienia. A kiedy jej wargi dotykają moich, świat przestaje być światem. Jest tylko ciepło. Jest tylko ona. I ta niewidzialna nić, która łączy nasze dusze w jedno tchnienie, jak dwa płomienie, które nie gasną, bo nie wiedzą, gdzie kończy się jedno, a zaczyna drugie. Morze słucha – cicho, wiernie, z rozświetloną głębią. A my trwamy w jego oddechu, choć wiemy, że każdy szum to ostrze, które czeka, by to ciepło odciąć od nas, i zostawić tylko sól, i tylko pianę. A my trwamy, stworzeni na nowo, jakby Bóg przypomniał sobie o miłości i nazwał ją nami. Ale morze, co nas słyszy, zapomina z każdym przypływem – a gdy odpływa, odtwarza nas w szumie i fali, w tym, co jest początkiem i końcem, w soli miłości, co smakuje jak łzy Boga.
    • @Roma Stworzyłaś tekst niezwykle poruszający i intymny. To wiersz, który pulsuje szczerością i głębokim uczuciem. Tekst ma formę bardzo osobistej modlitwy. Powtarzasz wezwania – „zmiłuj się”, „zlituj”, „przyjmij”, „wyzwól” , które podkreślają stan wielkiego emocjonalnego napięcia, oddania i jednocześnie bezbronności. Wers „gdy mam ciebie zaprawdę , a za prawdę tylko ciebie” jest absolutnie genialny, sugeruje relację ostateczną, w której nie ma już nic innego. Wyrażenia takie jak „ofiaruję ci ciałem i krwią” oraz „bo inaczej niż całą sobą , kochać cię nie umiem” świadczą o miłości totalnej, która angażuje całego człowieka – jego cielesność, duchowość, pamięć i wolność. Pięknie łączysz w sobie pozornie sprzeczne stany. Jesteś osobą, która prosi o litość, jest naznaczona winą („winnością naznaczona”), ale jednocześnie niezwykle silną i zdeterminowaną, która nie ucieka od trudności i odpowiedzialności („gdy z ruin dla cudów , rąk nie umywam”). To portret kogoś, kto jest świadomy swojej kruchości, ale właśnie w niej odnajduje siłę do trwania i wiary w cud. Pokazujesz swoją niezwykłą wrażliwość i umiejętność ubierania skomplikowanych stanów duchowych w słowa. Piękny tekst. Pozdrawiam - y
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...