Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

jakimś cudem udaje mi się zdążyć
na jeden z ostatnich kursów tej nocy
zanim autobusy zaorają cały asfalt

pod jedną z klatek dozorca wymiata
kurz i papierki zbiera z ziemi konserwy
wierząc nadal że coś komuś pozostalo

tego roku zima przyjdzie zdecydowanie
za wczesnie i to bez śnicgu czy mrozu
po sezonie nawet nie ma co się łódzić

już dawno wykluczylem sie zzamków
teraz tylko czekac aż głuchym jękiem
potwór wywierszy mi dziure w brzu hu

Opublikowano

Zapraszam do komentowania. Polecam czytać w połączeniu z dwoma pozostałymi częściami.

Uprzedzam z góry, że nic w tekście nie zmienię. Jest tak, jak ma być. // 51

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Zgadzam się Z Tobą. Szkoda pracy. Lepiej wyrzucić w calości.

Pozdrawiam
Zofia

może jestem wrażliwy ale zszokował mnie ten komentarz.


kluczem jest z pewnością tak jak napisałeś przeczytanie wszystkiego po kolei.
poprzez podróż przez kolejne części dochodzimy tak jakby do punktu wyjścia.
mam wrażenie, że w tych trzech wierszach zakłąłes swego rodzaju okrąg - zaczynamy w cz.I, a w cz.III znowu dochodzimy do początku. zaczynamy wszystko od nowa i tak w kółko stare biedy. jak Vacker napisał pod cz.I można poczuć się naprawdę totalnie zjebanym czytając.
jeżeli o mnie chodzi, uważam, że wszystkie wiersze są super.

a błędy? może dlatego, że choćbyś stawał na głowie i tak krajobraz za szybą, pomimo usilnych staran bedzie miał efekty uboczne. pisałeś to w jednej chwili tak jak czułeś i żeby ją dokładniej oddać nie nanosisz żadnych poprawek.

tak uważam,
pozdro
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Zgadzam się Z Tobą. Szkoda pracy. Lepiej wyrzucić w calości.

Pozdrawiam
Zofia

zszokował mnie ten komentarz.



Komentarz w takiej samej konwencji, jaką zapoczątkował autor - więc czemu zaraz "zszokował"?

Język polski ma określone reguły. Jeżeli autor ich nie przestrzega, ja w roli czytelnika nie czuję się dobrze. Zresztą, nawet nie jest to zgodne z regulaminem stronki, który jednak powinien obowiązywać wszystkich użytkowników (bez wyjątków).

Pozdrawiam
Zofia
Opublikowano
Jay Jay Kapuściński — Wielkie podziękowania za Twój odbiór, za ten komentarz, za zatoczenie kółka, za odświeżenie poprzednich części. Kłaniam się z wdzięcznością.

Alter Net — Dokładnie tak! Ten tekst sam naprowadza. No, dzięki po stokroć. A zaczynałem już sądzić, że to rzeczywiście takie nieczytelne. Za PeeSa też dzięki — taki jak trzeba.





Zofia Honey — Pani Zofio. Obiecałem sobie nie tłumaczyć swoich tekstów. Przytoczę zatem tylko powyższych Komentatorów w osobie Izy i Jay Jay'a, którzy zrozumieli zabieg:

Myślę, że nie tylko lektura poprzednich części: wnikliwa lektura tego tekstu naprowadza na sens tych (p)omyłkowych

(...)choćbyś stawał na głowie i tak krajobraz za szybą, pomimo usilnych staran bedzie miał efekty uboczne.

nie łódźmy się,
potwur i tak wywierszy, co ze chce...


Może trzeba przeczytać jeszcze raz?...

I proszę o jedno. Nie życzę sobie oskarżania mnie o łamanie regulaminu. Gdyby Moderator uznał, że dopuściłem się nadużycia, ten tekst znalazłby się w koszu. Skoro nie został przeniesiony, tzn. że mój zabieg stylistyczny jest całkowicie usprawiedliwiony.

Nie zszokował mnie Pani komentarz, był po prostu wynikiem niezrozumienia tekstu. Proszę o przyjrzenie się charakterowi owych 'błędów' i ich częstotliwości.
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Rzeczywiście nie rozumiem takich zabiegów nawet po próbach tłumaczenia.
Celowość blędów zobaczyłam dopiero po przyjrzeniu się innym tekstom autora.
Widocznie jestem zbyt konserwatywna, bo błędy ortograficzne - nawet te celowe - mnie rażą do tego stopnia, że wręcz umiemożliwiają odbiór treści.
Nie podoba mi się to.

Pozdrawiam
Zofia
Opublikowano

Podoba się — nie podoba się. Względne. Wolę rzeczowo.

Gdy coś mi uniemożliwia odbiór tekstów (np. nagromadzenie neologizmów u Leśmiana, lingwistyczne fantazje futurystów, niekiedy hermetyczność tekstów Dąbrowskiego czy Pluszki), przyznaję od razu, że ich po prostu nie rozumiem. Nie rzucam sądów: 'Lepiej wyrzucić w całości'. Czytam po kilka razy. A gdy to nie daje efektów, zwyczajnie odkładam je na bok i czekam na dzień, w którym zrozumiem.

Nie trzeba lubić danego pisania, żeby je ocenić. Wystarczy zrozumieć zamysł i wykonanie tegoż zamysłu.

Nie lubię ani jednego tekstu Kasprowicza. Nie podoba mi się styl i ton jego utwórów. Ledwie je rozumiem. Uważam, że to cholernie dobry poeta był. // 51fu

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Nie do końca z tym się zgadzam. W/w może w przypadku np. nauczycieli (biedni, muszą czytać wszystkie wypociny i jeszcze je oceniać) ale zwykły czytelnik zazwyczaj świadomie wybiera to, co lubi.

Jeżeli autor trafi w mój gust, prawdopodobnie poszukam innych jego publikacji.

Jeżeli nie trafi - nie będę ciekawa pozostałych utworów (i oceny też nie będzie)

Przepraszam za nieporozumienie i pozdrawiam

Zofia
Opublikowano

Owszem, czytelnik wybiera to, co lubi. A jeśli podejmuje się oceny, powinien to robić obiektywnie i z dystansem.

Nie ma sprawy. Pozdrawiam również. // 51

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Od zwykłego czytelnika raczej należy oczekiwać w pełni subiektywnej oceny :))

Cieszę się, że już nie czujesz się urażony. (od początku nie było to moim zamiarem, a za niezręczność jeszcze raz przepraszam)

Pozdrawiam
Zofia
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Błąd celowy -świadomu nie jest błędem. Pani, jako umysł także ścisły powinna to doskonale rozumieć. Co więcej, poetyka, czyli nauka analizująca i kodyfikujaca tropy poetyckie, wyraźnie mówi, że błąd językowy może stanowić środek poetycki i jako taki był od dawna wykorzystywany.
Tytułem wyjasnienia (bez jakichkolwiek ingerencji w wątek dyskusji ;)
pzdr. b

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • leżeć na bujnej trawie z opaską mleczy robić pozy w falbankowej sukience  mieć poziomkowe usta i lśniącą cerę  uśmiechać się do śpiewów kwiatów      
    • Patryk cofał się coraz bardziej i cofał, aż w końcu zatrzymało go drzewo. - I co teraz szczypiorku...? Narysujesz magiczną drabinkę, po której wejdziesz na drzewo? Hahaha...- Nad głową patyczka, zaśmiał się dużo większy i grubszy od niego, patyk Radek. - Stawaj do walki... Dużo mówisz, a teraz się boisz..- - Nie boję się ciebie. Po co miałbym z tobą walczyć? Niczego ci nie zrobiłem, więc zostaw mnie w spokoju i idź swoją drogą. - Śmiało odpowiedział Patryk. - A tak...Niby jaką drogą i dokąd mam iść? Jestem u siebie. Odkąd spadłeś z drzewa, tylko się wymądrzasz swoimi rysunkami i opowiastkami o leśnej harmonii. Ja jestem tutaj szefem, i nikt na moje miejsce nie będzie nami rządził. - - Nikim się nie rządzę. To są tylko rysunki, innym się podobają, więc rysuję. - Bronił się mały patyczek. - Mi się nie podobają. Nie ma tutaj miejsca dla nas obojga, więc odejdź albo walcz. - - Jesteś nieracjonalny, zostaw go w spokoju!- -Tak, zostaw Patryka...- Do dyskusji wtrąciły się żołędzie i kasztany, które od początku obserwowały całe zajście. - Nie wtrącajcie się! Narysował was parę razy i wzbudził w was niepotrzebną próżność...- - Patryk jest przemiłym chłopcem. Każdemu pomaga w potrzebie, wzrusza i rozbawia tym co rysuje. Dzięki niemu, wielu z nas, pierwszy raz zobaczyło swoją twarz...- Do rozmowy wtrącił się jeden z listków dębu. - Dosyć tych głupot! - Zdenerwował się jeszcze bardziej Radek. Gwałtownym gestem złapał patyczka i odrzucił go kilka kroków dalej. Patryk, uderzony o niewielki kamień, złamał się na pół. Las przeszyła przejmująca cisza. - Okrutnik! - Najbliżej stojące żołędzie, podbiegły do Patryka próbując go poskładać, liście wachlowały nad jego głową, aby go ocucić. Pozostali rzucili się w stronę Radka. -Odejdź stąd, nie chcemy abyś z nami został! - Krzyczały liście, kasztany i żołędzie. - Precz! - To jest moja ziemia i nikt nie będzie mnie pouczał jak mam postępować. Patryk sam jest sobie winien. Powinien odejść...- Krzyknął gruby patyk, odpychając wszystkich od siebie. - Co się tutaj dzieje? - Zamieszanie przerwał łagodny, choć stanowczy głos. Małe leśne towarzystwo, pokrył wielki cień. Przy Radku usiadł lisek. - Mieszkam obok tego drzewa. Dużo piszę i lubię mieć spokój. Las jest wspólnym domem dla jego wszystkich mieszkańców. Nie podoba mi się twoje zachowanie. Mnie również teraz złamiesz na pół? - Rzekł lis, spokojnie patrząc Radkowi w oczy. Oniemiały z wrażenia patyk, niemal wrył się w ziemię. - Tak myślałem. Dużo łatwiej atakować słabszych od siebie, prawda? - Odpowiedział na jego milczenie lisek. - Niedaleko za tą ścieżką, jest niewielka piaszczysta polanka. Lepiej będzie dla ciebie jeśli się tam przeprowadzisz. Nikt nie będzie Ci przeszkadzał, a ty będziesz mógł robić co ci się podoba. - Dodał, stawiając niewielki krok stronę Radka. Patyk, bez słowa odwrócił się na pięcie i pobiegł we wskazanym kierunku. Lis podniósł Patryka z ziemi i zabrał go ze sobą. - - Nie martwcie się. Pomogę mu. - Uśmiechnął się lekko do jego zmartwionych przyjaciół. W domu, skleił go leczniczą mieszanką żywicy, oraz zrobił mu delikatny manicure... Po paru dniach, Patryk ożył. Kiedy lisek wszystko mu opowiedział, natychmiast pobiegł do przyjaciół, aby pokazać im szczęśliwą nowinę. W podziękowaniu zaś za pomoc, podjął z lisem współpracę. Teraz już nie tylko rysuje. Wieczorami, przy małej lampce, z nowym przyjacielem bajki o leśnych stworzeniach pisze.
    • Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

      Cały wiersz to jedno, wielkie,  ciepłe wyznanie... wiele metafor, ale Ty już mnie do tego przyzwyczaiłeś. i zakończenie, znaczące...  Wyróżniłam - zacytowałam sporą część, całego nie chciałam powielać... treść bardzo mi się podoba... pozostaje pytanie.. "czy to jest przyjaźń, czy to jest kochanie".. jak śpiewał Marek Grechuta. 
    • @Somalija czy to listopad, czy grudzień, czy styczeń czy luty.. na miłość nie ma rady. miłości,to miłość bez względu na miesiąc, Aga...
    • @Rafael Marius Może być i tak, bardzo możliwe. @MIROSŁAW C. Aż nie wiem co napisać, pewnie trochę tak. Pozdrawiam. @Starzec I tu zgadzamy się :)
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...