Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Wczoraj znowu nie mogłam zasnąć
Przestraszyłam się chłodu pościeli
-Jak zwykle nie było w niej ciebie-
Gdy księżyca się bałam bieli

Dzisiaj też przygarnął mnie balkon
Więc stoję i przeżywam swe upiory
-Tak jak wczoraj, przedwczoraj i jutro-
Na balkonie. Widziadła. Wieczorem.

(Chodź ze mną
Chodź za mną
Po drżącym promieniu latarki
Nim zgaśnie
Nim zaśniesz
Nim oczy zatrzaśniesz w wąskie szparki)

Poręcze na balkonie są tak kruche
Płyty balkonowe są tak cienkie
A mimo tego stoję wciąż tutaj
Choć krawędź napawa mnie lękiem

Czarne cienie na dole- oto drzewa
Ciemny kształt okazuje się być prętem
Nade mną księżyca blask złowrogi
Pode mną mroczna przepaść pięter

(Chodź ze mną
Chodź za mną
Niech światło rozwieje wszystkie cienie
Nim zgaśnie
Nim zaśniesz
Nim blask okaże się złudzeniem)








Już jutro będzie koniec świata
Gdy słońce oświetli nasze twarze
Zejdzie Bóg ze światłem na ziemię
By uświęcić nim dawne ołtarze

Tak bardzo boję się dziś śmierci
Zawsze przerażały mnie prosektoria
Dlatego wstawałam po upadkach
Pełna wiary, że walka i Victoria

(Chodź ze mną
Chodź za mną
Po światła wąskim płomieniu
Nim zgaśnie
Nim zaśniesz
Nim ciała w proch się przemienią)

Ale teraz znowu jest północ
Ludzie śnią o bogactwie pałacach
Znów stoję sobie na balkonie
Trzymając sny w skostniałych palcach

Inni leżą spokojnie w ciepłej pościeli
Nie musieli łykać wieczorem relanium
Nie muszą marznąć teraz przy księżycu
Nie będą marzyć nad ranem o spaniu

(Chodź ze mną
Chodź za mną
Niech cię prowadzą księżyca promienie
Nim zaśniesz
Nim zgaśnie
Nim spadniemy z nieba na ziemię)

Opublikowano

strasznie dłuuuugi ten wiersz...zaintrygował mnie tytuł, ale później sie rozczarowałam... też cierpię na bezsenność, ale nie boje się ciemności, ani zimnej, samotnej pościeli...chyba jedyne co łaczy mnie z tym wierszem to balkon!
i jedyne zdanie które utkwi mi w pamięcie to "Znów stoję sobie na balkonie Trzymając sny w skostniałych palcach"
to by było na tylke. pozdrawiam :)

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Płyną łzy (Jak ja i ty)   A noc jest  Pustką    Która niczego  Nie wyjaśni    Nawet chłodu  Twoich i moich rąk    A dzień po nocy  Nigdy nie będzie taki sam    (Już nie wracam tam)
    • @violetta a co do przybysza, to zobaczymy jak sie zbliży do  marsa. wtedy się okaże, co to takiego. na razie pozostańmy przy tym, że to kometa. choć nasuwa się książka arthura c. clarke`a pt. "rama", kiedy to do ziemi zbliżył się ogromny pojazd obcych (z początku też był brany za kometę), lecz bez załogantów. załogę stanowiły roboty, maszyny o nieznanym przeznaczeniu... co innego w opowiadaniu andrzeja trepki pt. "goście z nieba". tam były cztery pojazdy obcych, na początku podobne do gwiazd zaobserwowane w pobliżu dyszla wielkiego wozu, tutaj załogantami okazali się obcy (fizycznie bardzo podobni do ludzi, lecz mentalnie całkowicie odmienni), którzy po wylądowaniu zaczęli zadawać bardzo dziwne pytania np. jak są rozmieszczone przestrzennie atomy w ścianie, z której nie wyodrębniali płótna van Dycka, albo o tangens kąta pod jakim znajdował się środek tarczy słonecznej, niewidocznej przez okno. to znów pytali o ubarwienie skał począwszy od sześciu kilometrów w dół, innym razem pytali o antenaty do pięćdziesiątego pokolenia wstecz. na zadane pytanie jaki tryb życia wiodą u siebie odparli, że uczestniczą w ponadczasowym wymiarze istnienia... ciekawe jakie pytania będą zadawać obcy z 3i atlas... 
    • i jak tu nie być nihilistą kiedy w takiej sytuacji filozofia jest w rozpaczach  pocieszeniem dla rogacza!   dostojewski, de beauvoir piszą o mnie scenariusze czytam, biorę nadgodziny chryste, nie mam już rodziny!   pamiętam pierwszy tego widok wracałem wtedy z biblioteki i jakby wyszli - on i ona spod dłuta michała anioła   ona - olimpia, wenus, gracja i on - hefajstos, neptun, dawid i ja, i za małe mieszkanie i my i biedny schopenhauer   ach, zostałem więc krytykiem by lać na ludzi wiadra żółci chcesz pochwały całą stronę idź - przekonaj moją żonę...
    • San z ej aj esi se jaja z nas
    • Jej świat kusił atrakcyjnością...         Kupiłem go i używałem według jej zaleceń...                                                       Było mi w nim dobrze...                      Erzatz blichtru skutecznie ukrywał pustkę..Świat obok był nieważny... Raził szorstkością prawdy i koniecznością wybierania...                 Nie dawał poczucia wtajemniczenia i wyższości...            Był taki nie...                                              Teraz spłacam dług...
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...