Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

uciekam w biały zeszyt
jago kartki to moje ulice
place przystanki i kwiatostany

czy pani mnie
poznaje
to
ja wczorajszy dzień wiem
o pani wszystko

pani włosy dużo się zmieniły
trochę jakby dojrzalsze jakby
poważniejsze
wciąż jednak uroczo piękne

i oczy

pani pamięta wtedy
jak panią zostawił
teraz to samo uczucie

pani za dużo wypiła
nie warto było
o jedną kroplę za dużo o
jedną
o czasie
bądź cofniony dla tej pani
pani myśli doznaje kalkuluje
ja bym pani nie uderzył
bo potem pani
wie
rękę bym sobie odciął pani rozumie
o żebym chociaż miał
pasek
na pasku to szybciej no i nie boli
pani rozumie

on pani się wydaje
znajomy
czy tak jest

ja nie chcę szczęścia
gdy pani cierpi

będę czekał na panią
gdy pani mi wybaczy
przyjdę
położę głowę na kolanach
pani swą ręką znowu
mi przebaczy

pani jest zazdrosna o niego
on panią może zaprowadzić
gdzie było niewielu

jak pani całuje dotyka
on wie czeka

gdy pani mnie całuje to
milknę potem
wybucham

spadam nagle
wzlatuję

on chce się z panią kochać
potem położyć głowę na brzuchu

pani powinna go tulić
on się zaczyna bać
inaczej teraz patrzy na życie
szanuje panią

dlaczego
pani cały czas milczy
przecież usta pani takie pełne
smaku rozkoszy

pani musi wiedzieć
że on nie odda już nikomu
pani ostatniego pocałunku

pani nie wierzy
bo on ni mówi o miłości

to się zdarza
potem boli

Opublikowano
jak panią zostawił
teraz to samo uczucie

- coś się tu w płynności łamie

początek fajny, czyta się płynnie, mimo iż wiersz troszkę przegadady za mocno,
potem powstaje ciąg znaków i myśli, które się zlewają...
ot, taki monolog...
ale ostatnie wersy podsumowujące nawet mi ladnie pasują

Pozdrawiam,
Kai Fist
Opublikowano

"Pani pachnie jak tuberozy
to nastraja i to podnieca
a ja lubię tuman narkozy
w szczególnosci gdy jest kobieca"
Tak mi się skojarzyło ze względu na melodyjność i formę. Podoba mi się - dużo lepszy od poprzedniego. Zmusza do zastanowienia. Zapamiętam go.
Pozdrawiam, j.

Opublikowano

witaj Bartku,
na początku może pomarudzę :)...wiesz?, jakoś mi układ wersów na początku się nie podoba, ja zatrzymywałam się gdzie indziej...

i nic więcej :) bo wiersz jest......sama nei wiem jak go określić... dziwnie się czułam czytając go..chyba zrobię to jeszcze nie raz, bo ten wiersz coś w sobie ma i mnie się to bardzo podoba :)

Serdecznie pozdrawiam
Natalia

Opublikowano

pomysł na wiersz niezły, samo wykonanie jakby nieco gorzej:
po 1. proponuję unikać pewnych okresleń dośc już w poezji utartych, a przez to mniej oryginalnych.
po 2. może lepiej i poprawniej byłoby "pani włosy bardzo się zmieniły".
po 3. zgrzyta nieco w najdłuższej cząstce wiersza.
po 4. mozna nieco "przesiać", chwilami nieco przegadane to.
po 5. usunąć należy literówkę w drugim wersie (jego- winno być).

pozdrawiam.
[sub]Tekst był edytowany przez dorottta dnia 15-10-2003 12:23.[/sub]

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
  • Ostatnio w Warsztacie

    • Pani Dyrektor ogłosiła, że na Wigilię zostaną zaproszeni najlepsi maturzyści z ostatnich dwudziestu lat. Jak się okazało było to zaledwie kilka osób. Inicjatorem okazał się tajemniczy sponsor, który opłacił catering szkolnej Wigilii i DJ"a pod tym jednym warunkiem...

      Frekwencja dopisała, catering i DJ również stawili się punktualnie.

      Na początku był opłatek, życzenia, kolędy a później, no a później, to trzeba doczytać.

       

      Na scenę wyszła pani Krysia, woźna, która za zgodą pani dyrektor miała zaśpiewać Cichą noc. Pojawiła się umalowana, elegancka w swojej szkolnej podomce i zaczęła śpiewać, ale nie dokończyła, bo ujrzała ślady błotka na parkiecie. Oj, się zdenerwowała babeczka, jakby w nią piorun strzelił. Trwała ondulacja w mig się wyprostowała i dziwnie iskrzyła, jak sztuczne ognie. Przefikołkowała ze sceny, czym wywołała konsternację zgromadzonych, bo miała około siedemdziesiątki i ruszyła w stronę winowajcy. Po drodze chwyciła kij od mopa z zamiarem użycia wobec flejtucha, który nie wytarł porządnie obuwia przed wejściem. Nieświadomy chłopak zajęty gęstym wywodem w stronę blondynki otrzymał pierwszy cios w plecy, drugi w łydki i trzeci w pupę. Odwrócił się zaskoczony i już miał zdemolować oprawcę ciosem, gdy na własne oczy zobaczył panią Krysię, woźną, złowrogo sapiącą i charczącą w jego stronę i zwyczajnie dał nogę.

       

      – Gdzieeee w tych buuutaaach pooo szkooole?! Chuuliganieee! – Ryknęła Pani Krysia i jak wściekła niedźwiedzica rzuciła się w pogoń za chuliganem.

       

      Zgromadzeni wzruszyli ramionami i wrócili do zabawy. DJ, chcąc bardziej ożywić atmosferę, puścił remiks „Last Christmas”, od którego szyby w oknach zaczęły niebezpiecznie drżeć.

       

      Wtedy to się stało.

       

      Wszystkich ogarnęło dzikie szaleństwo. No, może nie wszystkich, bo tylko tych, którzy zjedli pierniczki.

      Zaczęli miotać się po podłodze, jakby byli opętani. Chłopcy rozrywali koszule, dziewczęta łapały się za brzuszki, które błyskawicznie wzdęły się do nienaturalnych rozmiarów. Chłopięce klatki piersiowe rozrywały się z kapiszonowym wystrzałem i wyskakiwały z nich małe Gingy. Brzuszki dziewcząt urosły do jeszcze większych rozmiarów i nagle eksplodowały z hukiem, a z ich wnętrza wysypał się brokat, który przykrył wszystko grubą warstwą.

      Muzyka zacięła się na jednym dźwięku, tworząc demoniczny klimat.

       

      Za to w drzwiach pojawił się niezgrabny kontur, który był jeszcze bardziej demoniczny.

      Sala wstrzymała oddech, a Obcy przeskoczył na środek parkietu szczerząc zęby, na którym widoczny był aparat nazębny.

       

      – Czekałem tyle lat, żeby zemścić się na was wszystkich!

       

      – Al, czy to ty? – zapytał kobiecy głos.

       

      – Tak, to ja, Al, chemik z NASA. Wkrótce na Ziemi pojawią się latające spodki z Obcymi, którzy wszystkich zabiją.

       

      – Chłopie, ale o co ci chodzi?

      – zapytał dziecięcym głosem ktoś z głębi sali.

       

      – Wiele lat temu na szkolną Wigilię upiekłem pyszne pierniczki. Zostały zjedzone do ostatniego okruszka, ale nikt mi nie podziękował, nikt mnie nie przytulił, nikt nie pogłaskał po główce, nikt mnie nie pobujał na nodze. Było mi przykro. Było mi smutno. Miałem depresję!

      Nienawidzę was wszystkich!

       

      Tymczasem na salę wpadła pani Krysia, woźna, kiedy zobaczyła bałagan, dostała oczopląsu, trzęsionki, wyprostowana trwała ondulacja stała dęba i zaryczała na całą szkołę:

       

      – Co tu się odbrokatawia!

       

      – Ty, stary patrz, pani Krysi chyba styki się przepaliły. – Grupka chłopców żartowała w kącie.

       

      Pani Krysia odwróciła się w ich stronę i poczęstowała ich promieniem lasera. To samo zrobiła z chłopcami-matkami małych Gingy i dzięwczętami, które wybuchły brokatowym szaleństwem.

      – Moja szkoła, moje zasady! – krzyknęła pani Krysia, woźna.

       

      Na szczęście nie wszyscy lubią pierniczki.

       

      Maturzyści, zamiast uciekać, wyciągnęli telefony. To nie była zwykła Wigilia – to była `Tykociński masakra`. DJ, zmienił ścieżkę dźwiękową na „Gwiezdne Wojny”.

       

      Grono pedagogiczne siedziało na końcu sali, z daleka od głośników DJ'a, sceny, całego zamieszania i z tej odległości czuwali nad porządkiem. Nad porządkiem swojego stolika.

       

      Później Pani dyrektor tłumaczyła dziennikarzom, że Wigilia przebiegła bez zakłóceń, a oni robią niepotrzebny szum medialny.

       

      Nie wiadomo, co stało się z chemikiem z NASA, ale prawdą było, że pojawiły się spodki, ale nie z UFO, tylko na kiermaszu świątecznym, które każdy mógł dowolnie pomalować i ozdobić.

       

      Pani Krysia, woźna, okazała się radzieckim prototypem humanoidów - konserwatorów powierzchni płaskich.

       

      To była prawdziwa Tykocińska masakra, która zaczęła się niewinnie, bo od...

       

      Wesołych Świąt!

       

       

  • Najczęściej komentowane w ostatnich 7 dniach



×
×
  • Dodaj nową pozycję...