tenere Opublikowano 16 Sierpnia 2005 Autor Zgłoś Opublikowano 16 Sierpnia 2005 Czy czujesz? Jest coś jesiennego w tym sierpniu. Jakby letnie dni, ospałe i lepkie od słońca, nie były w stanie umknąć przed mglistymi porankami i dżdżystymi wieczorami. Jakby wrzesień, prąc naprzód całym ciężarem przysługujących mu trzydziestu świtów i trzydziestu zmierzchów chciał wkraść się w ten trzydziesty pierwszy dzień sierpniowy, zawistnie zagarnąć go dla siebie już teraz. Sierpniowe popołudnia, zmęczone białym pożarem upału, bezwolnie poddają się temu orzeźwiającemu terrorowi jesieni. Poranki ziewają wietrznie i płuczą swoje twarze lekką mżawką, trą oczy chustami mgieł rozpostartych wdzięcznie i zalotnie na łąkach, pachnących ciemną zielenią opieszałego lata. Zieleń ta łamie się w szarości powietrza, już nie tego soczystego i gęstego złocistymi kroplami lata, ale powietrza jesieni, podwojonego, potrojonego, obłędnie zwielokrotnionego kroplami deszczu. Przesycony, przesiąknięty jesienią, w niczym nie przypomina tego schulzowskiego, nieprzytomnie żarzącego się sierpnia, nie, on zwiastuje już dni krótkie, kuse, wietrzne, dźwięczące ksylofonicznie uderzeniami deszczu o płaty płaszczy, parapety parasoli, dni przenikające przechodniów, sięgające długimi, chłodnymi palcami dżdżystych podmuchów za ich kołnierze. I przyjdą te chwile jesienne, wariacko kolorowe od schnących liści, ciężkie ciężarem opadających kasztanów i hałaśliwe od bezgłośnego ich pękania, gdy tragedia grawitacji dosięgnie miękkiego, ale broniącego się kolczaście pancerza. Przyjdą dni magiczne czarami tysiącznych zapachów, woni na wskroś przyziemnych, nie tych uświęconych lekkością letniego nieba, ale tych które przygniecione ciężarem jesiennego sklepienia chylą się i kilka centymetrów nad umierającą trawą są tak intensywne, że aż zauważalne. Brązowy, mieniący się złotawo od mikroskopijnych żyjątek zapach ziemi, przejrzyście zielona woń kruchych, soczystych jabłek, tych z sadów na wzgórzach, deszcz, zaskakująco intensywnie pachnący indygo, łagodzony ołowianą szarością, odczuwalną gdy westchnąć w chmurze. Takie dni już o krok, o jedno drgnienie kalendarza. Spod przymkniętych powiek widać, jak czają się na krańcach sierpnia, figlarnie zaglądając czasem w jego wnętrze i wtedy mówi się, że jest coś jesiennego w tym sierpniu. Czy czujesz?
melisa Opublikowano 17 Sierpnia 2005 Zgłoś Opublikowano 17 Sierpnia 2005 Nie mam wątpliwości, ze masz zapał i umiesz pisać. Wydaje się jednak, że w tym tekście jest za dużo wszystkiego. Ogólnie bezbłędny, nie ma sie o co zaczepić, ale coś w tym jest przytłaczającego. I jednocześnie monotonne.
Leszek_Dentman Opublikowano 19 Sierpnia 2005 Zgłoś Opublikowano 19 Sierpnia 2005 Zazdroszczę umiejętności opisywania przyrody- masz malarską wyobraźnię.
Katarzyna Brzezińska Opublikowano 20 Sierpnia 2005 Zgłoś Opublikowano 20 Sierpnia 2005 Jedna literówka "umierającą trawą". Poza tym czyta się bardzo przyjemnie, obraz malowniczy, przemawia do wyobraźni. Słowa, dzięki którym naprawdę można "poczuć" to bardzo wybitne słowa. Gratuluję i pozdrawiam! Kasia
tenere Opublikowano 20 Sierpnia 2005 Autor Zgłoś Opublikowano 20 Sierpnia 2005 dziekuje za uwagi wszystkie
Vegga Opublikowano 25 Sierpnia 2005 Zgłoś Opublikowano 25 Sierpnia 2005 No niezłe, takie plastyczne, 'żywe'. Fajnie się czytało,mimo iż nie przepadam za opisami;) Aha i klamra na plusik:)
Rekomendowane odpowiedzi
Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto
Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.
Zarejestruj nowe konto
Załóż nowe konto. To bardzo proste!
Zarejestruj sięZaloguj się
Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.
Zaloguj się