Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Ulica Bzów.


Rekomendowane odpowiedzi

Był taki okres w życiu moim ---
Że muzyka nie dawała już ukojenia,
Szczęśliwe żaluzje przepuszczały słońce,
A niebieskie kotary od wiatru płakały.

Więc dałem krok w przód - na ulicy Bzów,
Pędzące dęby ... przewróciłem się znów.
Lecz wstałem na łokciach wsparty,
Miłości pragnąłem - wolności gromady!

Minąłem znaki (Nie deptać włosów) ---
Kłaniałem się sarnom dałem papierosa (p.) Wiąz,
Panie Boże najmilszy - uchroń mnie,
W górę unosząc ręce - obawiałem się draki.

Coś zawyło - Panie mój! - to chodnik,
Wniebogłosy śmieje się Pani Elektronik,
Liściasty pot spływa mi po skroni,
Strach przeciągał się na uniesionej lewej dłoni.

Szedłem - niezbyt powoli -
Z kominów mych braci wypływa d'arte,
W innych ludzkich domach okna otwarte,
Dlaczego ja ? - Gdy te nędzne krzyże pędzą...

Ciiii - słyszysz? ---
Klon zwyczajny z koniczynką,
W uniesieniu zła w marnym bycie trwa,
A ludzkość Ma tylko ... o równy szereg dba.

Widziałem czego ---
Podróżnik widzieć nie powinien.
Świadkiem rozkwitu byłem.
Gdy pęki unosiły brwi.

Słyszałem, czego ---
Miłości szukający słyszeć nie powinien.
O dobroci pękającej w szwach,
W sytych śmiejących się z nas szafach.

Dotykałem, czego ---
Ludzka ręka dotykać nie powinna.
We wnętrzu człowieka wieczny bar,
Lew z dobrem w bójkę się wdał.

Poczułem miłość ---
Jakiej poczuć nie powinien,
Ach! Była taka urocza o niebiańskich oczach,
Na imię miała Bierność.

Zmęczony usiadłem ---
Na czubku nosa wystającego,
Służącemu Jeleniu,
Nie pragnąc już nic.

Wróciłem (samotny) ---
Do swego szeregu i otworzyłem okno,
Myśląc: NIE MA NIC GORSZEGO,
Niż pozwolić biegać po ulicy drzewom.

Gdy brzęczące liście spływają im po skroni,
Stać z Biernością i strach ściskać w dłoni,
Przypięci do siebie w oczach pęki nut,
Gdy ten świat ... zwierzyniec goni!

I czekać... czekać aż zło ich,
Palącym dymem fortecy ludzkości,
Z Nieutuloną rozkoszą dzieci ... udusi.
Na ulicy Bzów światło zgasło znów -

A ty człowieku - po prostu się bój.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

(Tytuł skojarzył mi się z wiązami, ale to inna historia.:)


Nie wiem, czy to moja interpretacja, czy Twoje intencje, ale znowu poczułam smagniecie dyscyplinką zaganiające do zaułka zadumy. Zatrważające są te Twoje przemyślenia i wizje, niemniej sposób w jaki je ukazujesz, jak najbardziej do mnie przemawia.

W jednym momencie tylko zawahałam się: „...Jeleniu”?


Pozdrawiam
Aneta

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

witaj,

...nie będę udawał, że rozumiem ten utwór...ponieważ po prostu go nie rozumiem...
forma nie należy do moich ulubionych...
ale...
"
Wróciłem (samotny) ---
Do swego szeregu i otworzyłem okno,
Myśląc: NIE MA NIC GORSZEGO,
Niż pozwolić biegać po ulicy drzewom.
"
ten fragment pozwoliłem sobie wyciąć - głęboki i w naturze swej filozoficzny... skłonił mnie do zadumy i bardzo mi się spodobał...

pozdrawiam
Piotr Mogri

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

ścieżki umysłu są niezbadane,
nielicznym dane jest o nich pisać,

jak by powiedział wojownik,
masz łeb to bazgrolenia ;)

ja przeniosłem się do groteskowego może świata,
który ty przedstawiłeś,
a który tylko po cześci ja zdołałem odebrać i poznać

kojarzy mi się wiele motywów,
bardzo wiele...
widzę też kawałek nasiąkniętego zamazanego chwilą obrazka...

bla bla bla
co to wiele mówić
wiersz interesujący

Pozdrawiam,
Kai Fist

P.S.
ktoś kiedyś napisał:
siegaj gdzie wzrok nie sięga... czy jakoś tak... ;)
Ty to robisz... :)


Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


×
×
  • Dodaj nową pozycję...