Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Co czuje instrument?
będąc niewolnikiem
dźwięków
odbitych od lustra
jego duszy
w której gra
melodia, warta
tyle....
co świeczka
która wypala się
tak samo
jak człowiek
budujący most
rzeczwistości
pomiędzy muzyką
a dźwiękami życia...

Opublikowano

przede wszystkim należy dopracować wersyfikację. no i zlikwidować wielokropek. w kwesti merytorycznej się nie wypowiadam - nie mam nastroju do komentowania takich utworów :) więc nie na nie - nie na tak. po środku :)

pozdrawiam
kal.

Opublikowano

zlikwidowałabym "?" na początku, konieczna zmiana wersyfikacji!!

jeśli chodzi o treść, nie zgodzę się z puentą... muzyka powstaje pod wpływem jakiś uczuć lub je później rozbudza w słuchaczach... podkusiłabym się nawet o porównanie poezji do muzyki- pełnia bardzo podobną rolę!!
tematy muzyczne to moje najulubieńsze! ;))

pozdr, fr.ashka ;)

Opublikowano

mam pytanie czy grasz może na jakimś instrumencie? albo czy ktokolwiek tutaj gra/grał? ale nie chodzi mi o takie granie parateliczne, tylko takie konsekwentne jak granie koncertów i samo tworzenie muzyki dla większego grona obiorców? bo jak nie to wasze komentarze mogą być z lekka chybione a zależało mi żeby ktoś kto gra aktywnie to skomentował... aha muzyka jednak jest bardziej ulotna od poezji dźwięk idzie w przestrzeń i już nie wraca a słowo zapisane istnieje i wiele dłużej... pozdro.

Opublikowano

ja uparcie będę się upierać (!), że ich rola jest podobna, a może nawet muzyka odgrywa większą(przynajmniej w moim życiu)

nie trzeba grać na instrumencie, żeby wypowiadać się na temat tego wiersza
od siebie jeszcze dodam- gdy się słucha progresywnego rocka, to tak jakby się żyło tą muzyką i ona nie ulatuje, uwierz mi :)

pozdr, fr.ashka ;)

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • nosiła zawsze szeroką bluzę i ciemne okulary nikt nawet nie zapytał   - wystarczyło im logo, postrzępiony materiał poczuli, że mogą wyszydzać   a jednak ona szła : stopień po stopniu   choć każde z rzucanych ciężarem krępowało nie pozwoliła się zatrzymać   aż w końcu dotarła tam, odwróciła się tylko raz   gwałtownie uniosła głowę, sponad oprawy  poraziło ich złoto, błękit i zieleń spojrzenia   zdjęła obszerne ubranie  z kieszeni wypadł nóż co uchwyciła _ odeszła jak przyszła       na skrzydłach
    • @Annna2 To jest prawdziwy obrazek i zapis myśli „ zranionego Szkła”.Ja tylko połączyłam kropki.
    • wiersz-o-dystans    wschód kwitnie dzień się osadza  i z brył kondensuje miasto  nabiera mięsa nakłada skórę  obrasta drzewami obrastają betonem kondesacja tężenie    drgania ponad czarną arterią  odejść mlaszcząc w chodnikach  niech gołębie wschodu krążą  nad kamienicami na dzień  dobry na dzień ledwo    ozłota kształtów i ruchu  stoję dziecko w brzasku  dziecko niebytu piszę go raz  i zmileczę przemilczę a na zawsze zniknie  a zniknie na zawsze        
    • ten rodzaj energii mogę ci przekazać wyłącznie językiem. z ust  – prosto w serce. niech rozrośnie się tam do rozmiarów opowieści o staruszku który, w opinii współmieszkańców wsi kompletnie oszalał w tym swoim próbowaniu... przyciągnięcia Wenus. samorobnym Marsem. ach, ileż dni spędził on na rozsypywaniu po podwórku rudego piaszczydła, na obtaczaniu w nim, niby mięsa w panierce, każdej swojej ruchomości: od agrafek – na wersalkach i meblościance kończąc! kto policzy, ile ton kamienisk nazwoził biedny, jak się zdawało, pomyleniec, na posesję, by imitowały marsjańskie głazidła? chyba mniejsza o to. ważne było czekanie, tęskne, z oczami skanującymi czerń dnia i nocny błękit. to zasychanie w środku i na zewnątrz, upodabniając się do skalnego odłamka. ta wiara kierowana wzwyż. aż pewnej nocy całe jego  obejście zakwitło, z piachu i kamieni wystrzeliły łodygi. ciepłota, niby wielki koc, miękko i powoli rozścieliła się na dachach budynków, rudym piasku, na studni. ciało staruszka, nie większe od śmiejżelka, znaleziono w zagonie petunii. pochowano w pudełku po zapałkach na kocim cmentarzu. jego duch ciągle zespala się ze Ziszczoną. ...widzisz, jaka ładna historia? powiem w sekrecie: to nie wymysły. choć też – bajka!
    • @Simon Tracy  Czasem wystarczy przetrzeć szybę - tam naprawdę jest słońce i zieleń. Możesz nie nazywać tego narzekaniem, ale Twoje wiersze niosą bardzo dużo bólu, bezsilności, samotności. I to właśnie one mówią najwięcej jak Ci jest teraz. Nie warto oszukiwać siebie - siebie najlepiej słuchać uważnie.
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...