Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Ależ nikogo nie obrażasz. Ja powtarzam po raz kolejny, że nikogo nie chcę nawracać.

Vacker - ten ktoś nie szuka pociechy w kościele. On żałuje i prosi o rozgrzeszenie. Od czegoś musi zacząć. Jeśli uważasz, że to za mało, to ok - szanuję Twoje zdanie. A co do wyciągania się z matematyki czy rodzenia się dzieci, to myślę, że można pisać na takie tematy, dlaczego nie? można pisać na każdy temat, a jeśli przy okazji jest powód do radości, to tym lepiej. Ja sam napisałem kiedyś o włosach rosnących mi na rękach (wiersz "igły" jeśli komuś chce się sięgać) i choć wydaje mi się, że niewiele osób zrozumiało, że chodzi o włosy, to ja miałem całkiem miłą zabawę.


Dobranoc wszystkim :)
  • Odpowiedzi 54
  • Dodano
  • Ostatniej odpowiedzi

Top użytkownicy w tym temacie

Top użytkownicy w tym temacie

Opublikowano

powiem że nie da się zrobić
z tego wiersza
niczego odkrywczego
w tytule spowiedź
pod spodem spowiedź
i wszystko jasne
płacz nie jest tu dowodem
szczerości
a jedynie banału i prostoty
tego obrazu
dziwię się tylko po co ta dyskusja
przechodzi przez te forum
dziennie kilkanaście wierszy
z podobnym kiczem
dostają dwa komentarze
i wszystko jest jasne
nikt nie kwapi się
kontynuować
oklepanego tematu
wierszowego banału
to chyba ze względu
na twoją popularność
i jej nadszarpnięcie
owym wierszem
ale mam na ten temat
zdanie
zajrzyj do warsztatu
na mój nowy
i zastanów się
czy trafiłem
(zabrzmiało jak reklama)
pozdr

Opublikowano

[quote]Menkaure - mój Bóże czytałeś to aż trzy razy pod rząd? myślisz, że warto? a szczrze - ja najczęściej kieruję się pierwszym wrażeniem, bo ono jest najważniejsze, potem tylko się wgryzam w utwór.



wolę przeczytać coś dwa, trzy nawet sto razy i mieć o tym pełniejsze zdanie. Niejednoktornie czytam czyjeś wiersze i za każdym razem odkrywam jego głebsze znaczenie, tak jakbym szukał czegoś pod wersami, pod każdą literą.

Edit
Bo każdemu utworowi należy się głebiej przyjrzeć i w każdym można znaleźć coś wyjątkowego. Trzeba tylko tego chcieć...
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



wolę przeczytać coś dwa, trzy nawet sto razy i mieć o tym pełniejsze zdanie. Niejednoktornie czytam czyjeś wiersze i za każdym razem odkrywam jego głebsze znaczenie, tak jakbym szukał czegoś pod wersami, pod każdą literą.

Edit
Bo każdemu utworowi należy się głebiej przyjrzeć i w każdym można znaleźć coś wyjątkowego. Trzeba tylko tego chcieć...

No właśnie, więc szukajmy tutaj ;)


Confiteor - jeśli chcesz znać moje zdanie, to naprawdę także nie wiem skąd ta dyskusja i wogóle jestem zaskoczony reakcją na ten wiersz. Co do mojej popularności to nie jestem jej taki pewien, myślę, że są na forum osoby o wiele popularniejsze (i słusznie) niż ja.
Opublikowano

nie czytałam wszystkich kometarzy, może i lepiej :)

na początku mnie zaciekawiło, ale dalej zawiodło- myslałam, że wykorzystasz słowa spowiedzi do przekazania czegoś nowego. w sumie ten wiersz to jest to co każdy przeżywa przy konfesjonale, różnią się tylko grzechy. wydaje misie, ze wykorzytałes tani chwyt poruszenia czytelnika pisząc o tych niecodziennych i okrutnych grzechów, ale mnie to nie ruszyło, a jeżeli to raczej negatywnie..

pozdrwaiam gorąco, fr.ashka ;)

Opublikowano

I fr.ashko i vacker - kiedy tak patrzę na wszystkie komentarze i na wiersz jeszcze raz to rzeczywiście dochodzę do wniosku, że ten pomysł mogłem wykorzystać lepiej. Kiedy to pisałem, to chciałem, żeby było właśnie tak, jak jest. Nie myślałem o czymś innym. Teraz jak się zastanawiam, to myślę, że faktycznie mogłem coś przy tym przekazać ważnego, ale cóż - teraz już za późno... z drugiej strony lepiej późno niż wcale, następnym razem zastanowię się dłużej przy utworze.

dziękuję wszystkim po raz trzeci chyba :) teraz trochę inaczej.

Opublikowano

Panie Arku!
Ostatnio tak rzadko zaglądam na to forum... i musiałem przeczytać ten utwór. Zdziwiło mnie podejście Autora do spowiedzi. Dla wierzących jest to sakrament, cos mistycznego. Wiersz przedstawia karykaturalne wyzwolenie zbrodniarza od winy. Autor w odpowiedzi na komentarz pisze: "on (grzesznik) płacze". Jest zbrodnia - gdzie jest kara? Czy ważne jest tylko dobre samopoczucie winowajcy, a nie liczą się pokrzywdzeni? Co Pan chciał w tym wierszu przekazać? "Zabiłem dwie osoby" brzmi jak "wylałem dwa wiadra wody", "zgwałciłem dwie kobiety" jest nic nieznaczącym frazesem. Winowajca nie rozmyśla nad swoimi przewinieniami - on idzie do konfesjonału po rozgrzeszenie, kupienie dobrego samopoczucia. Tak ten temat Pan przedstawił.
Aby uzyskać przebaczenie należy starać się o naprawienie wyrządzonych szkód. Z tego wiersza wynika, że można popełniać najgorsze czyny byle konfesjonał był w pobliżu... a prokurator daleko. A przecież chyba nie o to Autorowi chodziło.
Pozdrawiam
Marek Wieczorny

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Nie bardzo rozumiem na jaki aspekt mam zwrócić uwagę i dlaczego. Jeśli chodzi Ci, aby coś zmieniać w wierszu, to niestety odmówię. Niech to już zostanie wspaniały, ale niewykorzystany pomysł na eksperyment.

pozdrawiam /Arek?

ja tylko nieśmiało radzę na przyszłość.
co było, niech sobie już jest.
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Ech... skąd wiesz czy nie rozmyśla? i co wg Ciebie powinien powiedzieć mając na sumieniu takie grzechy?
stąd wiadomo, że nie rozmyśla, że nie ma żadnej sugestii sugerującej (;]) i taka jest prawda, zgadzam sie w pełni z Panem Markiem W.

pozdrawiam
Opublikowano

Nie ma także żadnej sugestii, że ten człowiek ma dwie ręce i nie jest rabinem, który nie musi iść do spowiedzi. A do tego jakoś nikt się nie przyczepia. Ludzie - troche pomyśleć, skoro po takim czasie przychodzi i się spowiada, to dla mnie logiczne jest, że dużo nad tym się zastanawiał i dużo myślał.

Poza tym już chyba szukacie problemów na siłę...

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się



  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • @Annna2 jesteś tą poetką na portalu, która każdym utworem mnie zachwyca i sprawia błogi uśmiech na mojej twarzy. Przy twoich tekstach odpoczywam i wprowadzają mnie pozytywnie w nowy dzień. 
    • @Gosława Gosławo. Tym wierszem Jakbyś otworzyła drzwi w ścianie pamięci -- tam, gdzie żywica pachnie stratą, a cień ma ludzkie imię. Wiersz czuły jak palce po brodzie, a jednak ostry jak jeżynowy cień. Porusza – bo boli miękko.
    • Dla Krzysia -- przyjaciela, brata krwi. Szliśmy razem przez łąki, bieszczadzkich pustkowi, przez trawy do pasa. Sierpniowe słońce paliło nam karki, a my śmialiśmy się jak dzieci, które zapomniały, co to czas. Krzysztof zerwał dmuchawca. Zdmuchnął go jednym tchem. -- To moje myśli. Teraz latają. Był filozofem. Skończył Uniwersytet Jagielloński z nagrodami.. Czytał Hegla i Nietzschego jak inni czytają poranną gazetę. Myślenie miał w oczach. Szukał sensu wszędzie. Świat czytał jak książkę -- bez tłumaca, bez przypisów. Był moim bratem krwi. Kochaliśmy się jak bracia -- jeden dla drugiego zrobiłby wszystko. A potem przyszło to, co przyszło. Szpital psychiatryczny. Białe ściany, białe piguły, biali ludzie bez twarzy. Dom bez klamek. Korytarze długie jak modlitwy bez odpowiedzi. -- Bóg to schizofrenik z demencją, a rzeczywistość to Jego wyobraźnia -- powiedział Krzysztof. Już wtedy wiedziałem, że w tym zdaniu jest więcej prawdy niż w całym psychiatryku. Spał w świetle jarzeniówek, w oddechu innych -- ciężkim jak metal. Zajmowali się nim ludzie, którym przepisy zastąpiły serce. Bez oczu. Bez imion. Cierpiał nie jak chory, ale jak więzień idei. Jak żywy wyrzut sumienia. Widzieliśmy się coraz rzadziej. Odwiedzałem go. Witał mnie radością w oczach. A ja, wychodząc, płakałem jak dziecko. Raz przyszedł nago na moje osiedle. Do mojego domu. Późną  śnieżną jesienią.  Na boso. -- Nie jestem chory. Ja jestem wolny. Potem znów zniknął. Gdy go znaleźli, leżał w altance jak pies, który zdechł przy drodze. Zwinęli go jak brudny dywan. Widzieliśmy się ostatni raz w prosektorium. Wsunęli mu kartkę na sznurku  do ręki: „Zgon naturalny.” Cokolwiek to znaczy. Nic nie jest naturalne w umieraniu z mózgiem przeżartym chemikaliami i duszą, która biegła do mnie nago po zaśnieżonym osiedlu. Wyszeptał wtedy martwymi oczami: -- Wiesz… te myśli w dmuchawcu? One wróciły. -- Ale nie moje. A ja, wychodząc, nie mogłem powstrzymać łez. Bo widziałem go, ale nie mogłem odzyskać tego, co w nim kochałem -- błysku w oku, ostrości i przenikliwości umysłu. Zostawiałem tam resztki mojego przyjaciela. Brata krwi.    
    • pokazywałeś mi dziś dom który oddycha szczelinami wyszczerbionych sęków piękny oparty na kamiennych fundamentach pachnący żywicznym ulepkiem w oddali szumiał las niezmiennie brzozowym listowiem zachęcając zielonością by wejść głębiej w poszycie jeżynowych kolców pokazałeś mi dziś Annę zagubioną w bezradnej niemocy która jak oćma na trwałe zakryła kawałek świata wodząc po omacku palcami po brodzie tam gdzie zaczyna się ciemność budzą się żądze mówisz zamykam oczy jest mnie coraz trudniej wypędzić z głowy zespolona z nią jak mgła wpełzam w zakamarki wspomnień   ten wiersz już tu był ale go bardzo lubię  Niech zostanie na dłużej 
    • @Maksymilian Bron Myślę,  że boski alfabet rozsypał się w dusze... Pozdrawiam 
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...