Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Łysiak


Rekomendowane odpowiedzi

Był sobie pewien pisarz, którego czytywali nawet studenci wyższych uczelni humanistycznych. Ponieważ od trzynastego roku życia nie potrafił się zonanizować, osiągając przy tym satysfakcję, a Bóg nie rozmawiał z nim jednak osobiście, pojawiając się tylko czasami w oczach jego politycznych idoli, postanowił, że zajmię się swoimi myslami:


„Na pewnych kierunkach studiów płeć żeńska zdominowała męską, czego ścierpieć nie mogę. Aczkolwiek wyrażam pogląd, iż małpę i kobietę da się nauczyć prawie wszystkiego, ale nie chcę podejmować tego trudu. Rektorowi oświadczyłem, że „nie zamierzam wpychać wiedzy paniom pod fryzurę, czyli w damskie figi, bo tam można wepchnąć tylko jedno”.”

Po czym, siedząc samotnie przy kawie w uczelnianym bufecie. Nie mogąc powstrzymać swego niepohamowanego pociągu do kobiet różnych ras - a była to późna wiosna - myslał dalej:

„...w każdym kraju i pod każdą szerokością geograficzną kobiety walczą o wyższą pozycję rozkraczając nogi. (...) Dupa to ich jedyny instrument w walce hierarchicznej i karierologicznej, czarne, białe, żółte, brązowe i czerwone, bez różnicy, różnić je może tylko regionalny folklor podawania sromu, ale to już wchodzi w zakres gimnastyki. Są skazane na ten oręż, innego natura im nie dała, to biologiczny handicap. Odkąd istnieje cywilizacja, nie narodził się ani jeden Leonardo lub Napoleon czy Einstein w spódnicy...”

Ponieważ zwykły hydraulik ( oczywiście Murzyn słuchający hiphopu ) potrafił z łatwością zadowolić swojego 17-centymetrowego penisa i nie narzekać na życie seksualne, przy czym nie mówił do swej Ebony "suko", ale używał misiowatego i grzecznego "honey", dodając, że "aby dobrać się do Twojego miodku, honey, mogę nawet iść z Tobą do teatru - pisarz gorzkniał i snuł teorię spiskowe na temat hydraulika, prowadzącego bujne życie seksualne z kelnerką podającą mu kawę:

„Z Murzynów też próbowano zrobić ludzi. Było to robienie homunkulusa z krwi czarnych i z wiedzy białych, w retorcie idealizmu, który jest chorobą nieuleczalną jak najgorsza odmiana raka, nieustanne przerzuty od początku cywilizacji. Eksperyment się nie udał. Murzyn to pseudoczłowiek, fałszywy homo sapiens, gipsowy marmur, stiuk! Odziej szympansa w smoking i naucz go jeść widelcami, będzie to samo. Powłoka ludzka, wnętrze małpy! W twoim kraju dość długo trwał spór antropologów i psychologów o to, jak interpretować różnice pod względem przeciętnego ilorazu inteligencji między rasą białą a czarną. Przeważała opinia, że decydują warunki środowiskowe. Ale ostatnio jest u was więcej Murzynów bogatych niż biednych, dzieci tej czarnej burżuazji wychowywano w doskonałych szkołach, a wnuki w jeszcze lepszych i w luksusie. I co? Iloraz inteligencji ani drgnął. Wasz psycholog, profesor Artur Jensen, po wielu latach badań udowodnił, że różnica ma podłoże nie środowiskowe, tylko genetyczne! Chciano obalić jego twierdzenia, lecz wszystkie testy wykazywały to samo i krytycy nabierali wody w pysk!”

A gdy usłyszał, że niejaki Bill Clinton po swym romansie ze stażystką o dziwnie swojsko brzmiącym nazwisku, tylko zyskał w sądażach wśród Murzynów, Żydków i Meksykanów - postanowił, że przyjmie na siebie "brzemię białego cżłowieka" i przynajmniej w swoim nadwiślańskim narodzie wprowadzi porządek moralny:

„Wszędzie jest ta sama obłuda, to samo kłamstwo, ta sama chytrość i niesprawiedliwość pod maską pięknych słów. (...) wśród lisów trzeba być lisem, wśród skorpionów skorpionem, wśród hien hieną, nie oglądać się na innych, na uczciwość, na dobroć, tylko zgarniać, zgarniać co się da, mieć serce z głazu i duszę z głazu, i zakopać sumienie głęboko w ziemi, i zakopać wstyd, a ręce wyciągać po złoto jak dwa koszyki, w których nie istnieją dna, oto co zrozumiałem! Tylko tak trzeba żyć, reszta jest głupotą, zbyt szybko mija życie...”

Lata mijają, a Nobel ( żydowska nagroda ) omija naszego Waldka profesora, który przecież oczytany jest, mądry jest i normalnie 15 razy mądrzejszy niż ten gupi Dan Brown ( o Grishamie już nie wspominając ) - wszystko to jest spisek czerwonych z Brukselii. Panie Waldku, Pan się nie boi.



Tekst powyższy wypociłem w czasie wolnym od natchnienia.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Komentarz mi się podoba!
Może mimo tej informacji Twoja opinia będzie taka sama ( zresztą płodziłem to w 5 minut - więc nie mam pretensji ) - ale wszystko co jest w cudzysłowiu jest cytatem z książki Łysiaka, opublikowanej we fragmentach w internecie. To ja poczułem się zniesmaczony tymi fragmentami w cudzysłowiu i chciałem to "podać dalej", żeby zobaczyć jaki jest procent idiotów czytających tego pierdolonego ksenofoba i paranoika...
Za formę sorki, ale było to pisane emocjami i żeby było jasne
Ja tutaj nie oczekuję wysokich ocen! ( nie w tym przypadku )

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Marku... po pierwsze błędy, zakochałeś się w ogonku "e" ? kilkakrotnie nadużywasz ę
Początkowe zdania są dość karkołomnie złożone, nie można bardziej po polsku? bo co to np jest? "Po czym, siedząc samotnie przy kawie w uczelnianym bufecie." a gdzie reszta zdania?!
Jeśli cudzysłowia nie są Twoje a tylko reszta, to niewiele tu jest do oceny, chciałeś raczej pewien pogląd ukazać w świetle swoich odczuć.
Cóż... nie powiem by coś tu pchnęło mnie do głębszych refleksji.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 8 miesięcy temu...

"...ale wszystko co jest w cudzysłowiu jest cytatem z książki Łysiaka, opublikowanej we fragmentach w internecie. To ja poczułem się zniesmaczony tymi fragmentami w cudzysłowiu i chciałem to "podać dalej", żeby zobaczyć jaki jest procent idiotów czytających tego pierdolonego ksenofoba i paranoika..."

Ocenianie czegos a tym bardziej kogos na podstawie wybiurczych frag. to wtórny idiotyzm. Zaręczam, ze gdybys przeczytał całą "Konkwiste" a najlepiej całą trylogie, ktorej "Konkwista" jest czescią, wstrzymałbys sie z uzyciem słowa ksenofob czy paranoik.
"Statek" Łysiaka byl w 1994 najlepiej sprzedającą sie ksiazką na swiecie, zgarnął prawie wszystkie mozliwe nagrody literackie i ten tani skandalista Brown nie dorósł nawet do tego, by zrobic Łysiakowi laske.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • On i pion? Goni Lech Celino twaróg, a góra w toni. Lech, Celino gnoi pion.
    • @Stary_Kredens No teraz to skisłem. W sumie właśnie najbardziej lubię słuchać wróżenia z fusów i życzeniowego myślenia. Ale stricte w temacie - szlachetne matki same budowały domy i same się zapłodniły. Coś czuję, że ten stary kredens jest już pusty.
    • Los rozdzielił nam drogi Tobie wybrał dobrobyt jesteś teraz bogata biegniesz sprintem przez lata drogie ciuchy podróże mówisz, że się nie nudzisz tylko śpiew nocnej ciszy który czasem usłyszysz wciąż powtarza Ci to nie to   los rozdzielił nam drogi mi dał szlak dla samotnych idę wolno przed siebie może gdzieś spotkam Ciebie nie zapomnę co było co się nam wydarzyło te upojne wieczory w hotelowym pokoju pisaliśmy scenariusz że warto   ciągle żyję nadzieją że coś w końcu się zmieni ja nią żyję - a Ty tego nie wiem
    • Za lasem za rzeką  Gdzie diabeł ziewa do snu  W krainie czaru i bzu  Gdy światło nigdy nie gaśnie i całkiem inne są baśnie  Raz weszła Alicja z wielkimi oczami  W różowej sukience i Misiem Krzysiem. I zobaczyła krainę ze snu . Misia przytulasia, Piękną lalkę Barbie  Co zawsze jest piękna  I czasem ma dąsy . I kota w butach, co ma czarne wąsy, kręci nim dla uciechy , by się pośmiać do dechy. I był teżI Clown, zakochany Clown co ma takie duże serce. Była też zimna Królowa  Co rozkazy wydawała . I król był też co, jeżył się jak jeż.  I pajacyk co rozśmieszał . Był i kapturek czerwony  I wilk co za babcie się przebierał. Efy na dużych kwiatkach się bujały, były ciche i posłuszne.  I kopciuszek również był, ale balu nie było a książę zamienił się w ropuchę, która dusił  wąż.  Mała Alicja jak to zobaczyła to oniemiała.  Wpadła w zachwyt i chciała tam być. Bawić się z nimi wszystkim, ot tak dla czasu zabicia . Grać w berka i skakać po rurze i gadać do znużeń. I nagle zrozumiała, że to nie zabawa  o jakiej myślała, że oni są inni niż w bajkach , co mamą czytała.  Zabrała misia Krzysia i krainę pożegnała. Kiedyś w drogę wyruszyła  Nowa kraina się otworzyła. Popatrzyła  wzięła Misia Krzysia  I wróciła . Morał dzisiejszej bajki Dziś są już tylko dziwne bajki.
    • @FaLcorN wzajemnie:) @Jacek_Suchowicz Bardzo dziękuję:))
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...