Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Wśród histerycznych słów
gdzie piasek szeptał prozę Poświatowskiej
szum fal oddawał muzykę Turnaua

Banał

Jakże brakuje standardu
oddechu wolności
zapomnienia o końcu mojego świata

znów chcę zanurzyć się w słonych marzeniach
kojąco działających na rany

Kolejny raz przytulić przeszłość
uściskiem wyrażając tęsknotę

Przemilczeć przyszłość
chowając się przed nią wśród obłąkanych myśli

już nie wracać tu
do zakurzonej rzeczywistości

Opublikowano

witam ;)
wiersz - mimo wszystko - spodobał mi się. jest w nim wiele uczuć, które chciałaś przekazać. po pierwsze zrezygnowałabym z wielkich liter - zostawiłabym jedynie przy nazwiskach. troszkę gryzie się przyszłość/przeszłość przy sobie. gdyby to było moje dzieło, stworzyłabym jakiś wers oddzielający. niektóre epitety są troszkę banalne - ale wszystko da się wypracować.
z małym plusem, aczkolwiek z uśmiechem ;)

pozdrawiam
kal.

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Wiem o tym iż sól nie działa kojąco na rany..i własnie o to mi chodziło tworząc ten epitet..widzę że nie pojełeś mojej abstrakcji:) pozdrawiam:)
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Być może rzeczywiście jest ktoś platonicznie zakochany,ale to nie jestem ja:) ogólnie ten problem też jest poruszony.Cieszę się,że wyłapałaś ten wątek:)
Opublikowano

1. czemu proza Poświatowskiej? można by naciagnąc na proze życia ale własciwie chyba kazdemu Poświatowska kojarzy się z poezją, kilka tekstów prozatorkich nie jest raczej cechą charakterytyczną owej poetki
2.Banał-> zapowiedż kolejnych strof? ok prawdopodbnie okreslenie dla emocji
3. kolejne strofy są na siłę poetyckie: wiele z określeń już było i wytrały się :"słone myśli", "obłąkane myśli", "zakurzone słowa"
4. brakuje pointa, któa mocno spiełaby całość
5. końcowy wielokropek do odstrzału:nic nie daje tylko drażni

Reasumujac; nie jest tragicznie., ale do "dobrze" sporo brakuje, brakuje mi w utworze klimatu, świeżości itp itd najlepsza pierwsza strofa ( zastanawia mnie tlyko owa proza, choć gdyby reszte utworu pociągnąc ironicznym lub delikatnie prowokatorskim pedzlem mógłby być to całkiem ciekaw efekt)

Pozdrawiam
Agata

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Kładę się bezwładnie jak kłoda, droga z żelaza, czarna owca pod powierzchnią bałagan, para, hałas. Stukot setek średnic, mimikra zjełczałego stada, przedział, raz dwa trzy: nastał dusz karnawał. Chcą mi wszczepić swój atawizm przez kikuty, me naczynia, czuję dotyk, twoja ksobność, krew rozpływa się i pęka, pajęczyna przez ptasznika uwikłana- dogorywam. Stężenie powoli się zmniejsza, oddala się materia. Rozpościeram gładko gałki, błogosławię pionowatość, trzcina ze mnie to przez absynt, noc nakropkowana złotem, ich papilarne, brudne kreski, zgryz spirytualnie wbity na kość, oddalają mnie od prawdy, gryzą jakby były psem! A jestem sam tu przecież. Precz ode mnie sękate, krzywe fantazmaty! Jak cygańskie dziecko ze zgrzytem, byłem zżyty przed kwadransem, teraz infantylny balans chodem na szynowej równoważni latem.
    • kiedy pierwsze słońce uderza w szyby dworca pierwsze ptaki biją w szyby z malowanymi ptakami pomyśleć by można - jak Kielc mi jest szkoda! co robić nam w dzień tak okrutnie nijaki?   jak stara, załkana, peerelowska matrona skropi dłonie, przeżegna się, uderzy swe żebra rozwali się krzyżem na ołtarza schodach jedno ramię to brusznia, drugie to telegraf   dziury po kulach w starych kamienicach, skrzypce stary grajek zarabia na kolejny łyk wódki serduszko wyryte na wilgotnej szybce bezdomny wyrywa Birucie złotówki   zarosłe chwastem pomniki pamięci o wojnie zarosłe flegmą pomniki pogromu, falangi ze scyzorykami w rękach, przemarsze oenerowskie łzy płyną nad kirkut silnicą, łzy matki   zalegną w kałużach na drogach, rozejdą się w rynnach wiatr wysuszy nam oczy, noc zamknie powieki już nie płacz, już nie ma kto słuchać jak łkasz i tak już zostanie na wieki
    • @Migrena to takie moje zboczenie które pozostało po studiach fotograficzno-filmowych. Patrzę poprzez pryzmat sztuki filmowej i w obrazach fotograficznej - z moim mistrzami Witkacym i Beksińskim. 
    • @Robert Witold Gorzkowski nie wiem nawet jak zgrabnie podziękować za tak miłe słowa. Więc powiem po prostu -- dziękuję ! A przy okazji.  Świetne są Twoje słowa o Hitchcocku. O mistrzu suspensu. "Najpierw trzęsienie ziemi a potem napięcie narasta." Czasem tak w naszym codziennym życiu bywa :) Kapitalne to przypomnienie Hitchcocka które spowodowało, że moja wyobraźnia zaczyna wariować :) Dzięki.
    • @Robert Witold Gorzkowski myślę, że masz bardzo dobre podejście i cieszę się akurat moje wiersze, które nie są idealne i pewnie nigdy nie będą - do Ciebie trafiają. Wiersze w różny sposób do nas trafiają, do każdego inaczej, każdy co innego ceni, ale najważniejsze to do siebie i swojej twórczości podchodzić nawzajem z szacunkiem. Myślę, że większości z nas to się tutaj udaje, a Tobie, Ali czy Naram-sin na pewno. Tak to widzę :) Dobrej nocy, Robercie :)
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...