Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

XXX

Przywitał nas nowy dzień. Słońce wstawało ślamazarnie, sprawiało wrażenie jakby w ogóle nie miało zamiaru wychylić się zza horyzontu. Gdy już osiągnąło pierwszy pułap, na ulicach znów pojawili się ludzie. Zaczynali od nowa swą życiową tułaczkę. Jedni, z teczkami w rękach, inni bez, śpiesznie podążali do stacji metra, która mieści się vis a vis mojego bloku. Jeszcze inni, zniecierpliwieni, wypatrywali upragnionego tramwaju, którym mozolnie pokonują od poniedziałku do piątku tę samą ilość przystanków w mniej więcej tym samym czasie.
Patrzyłem na nich wszystkich z okna ukradkiem, ciesząc się, że żyję tak jak żyję. Nigdzie się nie spieszę, nie pędzę, nie ścigam. Robię zawsze to co przynosi mi radość. Spontanicznie.
Szczęsliwie udało mi się wstać wcześniej niż ona. Beata wciąż słodko spała. Patrzyłem przez okno na zaczerwienione jutrzenkowo niebo próbując zgubić wspomnienia, pragnąc wyrzucić ze swej pamięci wszytko to co mogło zaczernić w moich oczach postać Izy Chęcińskiej, przyszłej żony mojego najlepszego przyjaciela. Chciałbym wierzyć, że Iza to taka dziewczyna na całe życie, bo chcę by Adam był szczęśliwy, miał to, na co w pełni swą ciężką pracą zasłużył. Rodzinę, dzieci. Każdy mężczyzna o tym marzy. Ja wcześniej nigdy o tym nie myślałem. Nie zastanawiałem, się nad tym ale gdy wczoraj zobaczyłem jego nowy dom, coś we mnie się poruszyło. Coś drgnęło. Może to już najwyższy czas by zapytać samego siebie czego tak naprawdę pragnę od życia? Czego potrzebuję, by być naprawdę szczęśliwy? Może to już najwyższa pora na to by zmienić się? Tyle, że ja niechcę się zmieniać. Chcę być tym kim jestem, zwyczajnym facetem, Jakubem Turkowskim , który każdego dnia, z pełną premedytacją podąża drogą, którą sobie w życiu wyznaczył i nigdy się nie zatrzyma.
Nie ugnę się. Chcę tylko by ona była przy mnie. Bez względu na wszystko. Chcę dzielić z nią życie na pół, żyć jej życiem, wedrzeć się w jej codzienność z impetem by rozjaśnić najciemniejsze chwile i dać jej tyle szczęścia na ile zasługuje. Chcę kochać ją najmocniej jak tylko potrafię, z całych sił a jeśli to nie wystarczy, znaleźć moc w najdrobniejszym szczególe tylko po to by wiedziała, że jestem wart tego by móc nazywać się jej mężczyzną. Zrobię wszystko by na nią zasłużyć, by mogła cieszyć się dniem razem ze mną i nie dlatego, że ja tak chcę lecz po to by nigdy we mnie nie zwątpiła. Nigdy. Powiem jej o tym jak się obudzi.
Kocham ją i jestem tego pewien, bo moja blondyneczka to nie Iza.
Tamtego dnia, gdy wybraliśmy się bez Adama na plażę, niczego jeszcze nie przeczuwałem. Cały czas myślałem o sytuacji przed śniadaniem. Czy to był tylko niewinny, przypadkowy dotyk czy celowe zachowanie?
- Czym ty się w ogóle zajmujesz Kuba? - zapytała mnie Iza leżąc wygodnie na ręczniku i delektując się moim delikatnym dotykiem, który drażnił czule jej plecy. Smarowanie olejkiem do opalania pleców dziewczyny mojego najlepszego kumpla nie jest chyba niczym złym?
- Niczym szczególnym. Żyję sobie z dnia na dzień, obserwuję ludzi, uczę się cały czas.
- Co studiujesz?
- Nic.
- Nie rozumiem. Mówiłeś przed chwilą, że...
- Uczę się, jak być dobrym człowiekiem. - przerwałem jej - Uczę się, jak nie popełniać błędów, jak nie ranić innych ludzi. Uczę się jak dawać z siebie wszystko, żyć na maksymalnych obrotach, a nie na pół gwizdka jak wielu, których znam. Uczę się pomagania innym ludziom, szczególnie tym, którzy potrzebują naszej pomocy a świadomie ją odrzucają.
- To niewiarygodne.
- Co jest według ciebie niewiarygodne? Powiedziałem coś nie tak?
- Nie, tylko zastanawiam się. Bo widzisz, masz dwadzieścia jeden lat a mówisz tak, jakbyś był naprawdę dojrzałym facetem. Jeszcze nigdy, nikogo takiego nie spotkałam w swoim życiu.
- Oj przepraszam - wybełkotałem, po tym jak moja śliska dłoń, ześlizgnęła się w kierunku jej krągłej, prawej piersi.
- Nic się nie stało. To było nawet całkiem przyjemne. Mógłbyś to powtórzyć?
- Nie, chyba nie moge. Przepraszam.
- To ja przepraszam. Głupia jestem. Pomyślałam sobie, - odwróciła sie na plecy ukazując swe piekne piersi w calej okazałości. - że mogłabym, że moglibyśmy, nie, to bez sensu.
- Masz rację. To nie ma najmniejszego sensu.- odpowiedziałem, ale ona jakby niesiona, porywem chwili lub z pełną świadomością tego co robi (tego nigdy sie nie dowiem, jestem tylko mężczyzną) przylgneła ciałem do mnie i leniwie zbliżyła usta do moich warg. Nie odwzajemniłem pocałunku. Nie robiłem nic. Próbowała przecisnąć się językiem ale ja wciąż byłem nieugięty. W końcu odpuściła.
- Masz ochotę popływać? - spytała
- Czemu nie - odparłem. Musiałem schłodzić temperaturę swego ciała, która była już stanowczo za wysoka. Podałem jej górę od kostiumu. - Chyba powinnaś to założyć.- dodałem by po chwili zanurzać się, w dosyć sporych jak na Bałtyk, falach, nie zdając sobie sprawy z tego, że wygrałem dopiero pierwszą bitwę, a do kapitulacji przeciwnika jest jeszcze bardzo, bardzo daleko...

Opublikowano

Gdy już osiągnąło pierwszy pułap- nie pojąłem
która mieści się - a nie lepiej: mieszczącej się?
mozolnie pokonują od poniedziałku do piątku tę samą ilość przystanków - a co sądzisz o: mozolnie, od poniedziałku do piątku pokonują tę samą ilość przystanków
Patrzyłem na nich wszystkich z okna ukradkiem - zmienił bym szyk
Szczęsliwie - ś
zaczerwienione jutrzenkowo - jutrzenkowo?
Nie zastanawiałem, się nad tym ale gdy wczoraj - interpunkcja!
niechcę - nie chcę
Chcę być tym kim jestem - interpunkcja
z całych sił a jeśli - przecinek
ja tak chcę lecz po to by nigdy - interpunkcja
nie moge - ę
piekne piersi - ę
że mogłabym, że moglibyśmy, nie, to bez sensu - te wahania lepiej odzwierciedliłyby wielokropki
Chyba się śpieszyłeś- nie chodzi mi jedynie o ewidentne błędy, ale jakąś taką niestarannność w budowie zdań. Gładko natomiast płyną dialogi. Mniej mi się podoba od poprzednich części, ale takie są prawa literatury- im dłuższy tekst, tym więcej słabszych miejsc.

Opublikowano

czy to już koniec?
pozostawiasz czytelnika w miejscu, gdzie może snuć tylko domysły; niby czegoś brakuje, a jednocześnie wyczuwa się doskonały wątek niepewności

pozdrowionka

Opublikowano

Piotrku błędy zdają sie być normą w Twoich tekstach, co mam nadzieję wkrótce się zmieni. Dobrze że Leszek mnie wyreczył, bo nie wiem czy bym miała tyle cierpliwości. Ogólnie może tym razem bez iskier ale z niecierpliwością (jak zwykle zreszta) czekam na więcej.
pozdrawiam ciepło/M.

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Nie widziałem Cię nigdy naprawdę, a jednak znam już drżenie Twoich zdań - jakbyś opuszkami dotykała powietrza, a ono niosło mi zapach Twojego dnia, ten ledwo uchwytny, jasny ślad obecności. Jakby powietrze, które dotykasz, znało już kształt Twojej skóry i próbowało mi go opowiedzieć szeptem. Piszesz, a litery płyną jak ciepła rzeka - czasem miękka jak noc, czasem rwąca jak nagłe przyznanie. Jakby każde słowo było jeszcze ciepłe od Twojego oddechu, zanim dotknęło mojego ekranu I nie wiem wtedy, czy czytam wiadomość, czy słucham własnego serca, które nieporadnie próbuje naśladować Twój ton i kołatać tak, jakbyś mówiła do niego z bliska. Twoje zdjęcia - to nie obrazy, lecz zaklęcia z pikseli, wchodzące pod skórę bez pytania, jakby z drugiej strony ekranu. Każdy piksel pulsuje jak drobna iskra Twojej krwi, jakby obraz próbował oddychać Twoim rytmem. Twoja dłoń naprawdę dotykała mojego pulsu i zostawiała tam ciepły odcisk. I jest w tym coś świętego, choć żaden kościół tego nie uzna i żaden filozof nie potrafi nazwać. Bo jak opisać miejsce, w którym dwie samotności zaczynają słuchać siebie tak uważnie, jakby świat od dawna czekał na tę chwilę? Czasem myślę, że jesteś przyjaźnią - taką, co siada na ramieniu jak spokojny, ciepły ptak i mruczy tylko „jestem”. I to „jestem” wystarcza bardziej niż wszystkie definicje. A czasem, gdy noc się ucisza, a Twoje imię świeci na ekranie jak gwiazda, która wyjątkowo wybrała mnie, czuję, że to musi być kochanie - dzikie, nienazwane, tak świeże, że jeszcze nie   ma oddechu, a jednak roztacza światło, od którego nie chcę odwracać oczu. I może to jest właśnie to jedno, najrzadsze: między - słowo, którego nie ma w żadnym słowniku, przestrzeń, która powstaje tylko wtedy, gdy ktoś potrafi  dotknąć bez dotykania, a drugi człowiek przestaje się tego bać. Jakby między nami rodziła się cienka, żywa nić - nie z myśli, lecz z samego ciała ciszy. Ciszy, która drży jak skóra tuż przed wypowiedzeniem imienia. Czy to jest przyjaźń, czy to jest kochanie - nie wiem. Ale jeśli to drugie, to rodzi się jak świt: powoli, cicho, a jednak od pierwszej chwili wszystko w nim widać wyraźniej.                  
    • @WochenA wiesz, że w Skandynawii jest zwyczaj wieszania wieczorem zapalonych lampek w oknie? Lampki mają symboliczne znaczenie, oznaczając ciepło, bezpieczeństwo i gościnność, a także pomagają poprawić samopoczucie w okresach krótkiego dnia. Niegdyś naprowadzać zagubionych podróżników do domostw.  
    • Absorbuj, opoju: Bros - ba.   Absorbuj, a ba: i na gnoju kujon gania, baju Bros - ba.  
    • @Leszczym   Deszcz łez rzadko pomaga, znacznie lepiej zakasanie rękawów.
    • @Wiesław J.K.   Wiesiu.   dziękuję za Twoje miłe słowa.   bądź zdrowy !   wszystkiego dobrego !   jacek.           @Berenika97   dziękuję Bereniko.   miło mi, że wzbudziłem emocje :)   pozdrawiam serdecznie :)      
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...