Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki
🎄 Wesołych świąt życzy poezja.org 🎄

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

spaliłem czarownicę
znaczy lud
ja zapałka soczewka boża
język prawdy siejący światło

mogła się oddać mojej świętości
jeden pocałunek mało więcej
krnąbrna brudna koza
takie najpiękniej płoną w ofierze

najeźdźca szukał złych
ja dobre sito
pasterz i obrońca stad
w obawie przed skażeniem ich wydawałem

nie byłem srogi
zawsze dawałem szansę
nawet tym najbardziej plugawym
wystarczało parę cegiełek na chwałę pana

patrzę na was u mych stóp
nie liżcie pobrudzicie
oddajcie mi wszystko
bo tylko tych najlżejszych
na plecach schorowanych
przed twarz nieziemską zaniosę

Opublikowano

mnie się w ogóle nie podoba! skąd ten patos? krnąbrne kozy palone w ofierze? cały wiersz kojarzy mi się z "ave satan" choć pewnie zamierzenie było inne. Zaskoczyłeś mnie niestety negatywnie! czekam na inne, ale lepsze (bo z tego co zauważyłam potrafisz) a może czegoś nie załapałam?hmmm
pozdrawiam z zapachem kawy w powietrzu:)

Opublikowano

Mnie nie przekonuje pointa, niestety. Tak naprawdę niewiele wnosi nowego, a z podsumowaniem to sam czytelnik by sobie poradził :) Za to bardzo mi się podoba strofa pierwsza - świetnie wiersz otwiera, jest ciekawa i dobrze napisana. Wiersz gdzieniegdzie na pewno można podrasować ("w obawie przed skażeniem ich wydawałem" - przykładowo), choć widać, że ręka całkiem wprawna.

Patetyczny język da się tu obronić: takim językiem mówią kapłani. Choć i tak lizanie stóp także im ugrzęzło by chyba w gardle :)

Całość: moim zdaniem średnia, acz z odchyłami na plus.

Pozdrawiam, Antek

Opublikowano

mmm, co wy wszyscy na ten klerów najeżdżacie? zauważyłam że kościół jest łatwym tematem do pojeżdżenia sobie,szczególnie że wszyscy patrzą na to bardzo powierzchownie. Tak naprawdę,gdybyś miał większe pojęcie na temat religii i kościoła to byś po ty nie jeździł, bo są tam rzeczy które mimo wszystko zasługują na szacunek. Takie weżdżanie na takie tematy jest już oklepane i nudne,szczególnie że nic nowego nie mówi ani nie wnosi. To dla mnie wyśmiewanie się z czegoś czego się tak naprawdę nie zna. To swego rodzaju rasizm. Baaardzo nie lubię takiej postawy,nie, nie jestem religijna, ale mam szacunek.
Są lepsze tematy na wiersze, i lepsze wiersze z tego wychodzą. Nie zawsze prześmiewczość wychodzi na dobre. Życzę powodzenia.

Opublikowano

pierwsza strofa zapowidała dobry wiersz. szczególnie "ja zapałka soczewka boża
język prawdy siejący światło".
od 4 strofy poziom się znacznie obniżył. przegadane się zrobiło i nabyt podniosłe i emocjonalne w kierunku egzaltacji. absoltnie nie do przyjęcia.

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • @Andrzej_Wojnowski Może właśnie tak pozytywny odbiór. Dlatego, że pisane z serca, z autentyczności. Zdrowych i spokojnych Świąt Bożego Narodzenia

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

    • Już pierwsza gwiazda wzeszła – zimna i szklana, Jak oko Boga, co patrzy z nicości na pana. Śnieg otulił ten dworek całunem milczenia, Zgasły dawne hałasy, zgasły uniesienia. Stół stoi biały, wielki – jak lodowa kra, A na nim drży płomykiem samotna łza. Obrus lśni krochmalem, sztywny jak sumienie, Pod nim siano nie pachnie – lecz kłuje jak ciernie. Jest talerz dodatkowy... dla wędrowca, mówią? Lecz dzisiaj cienie zmarłych w nim usta swe lubią Zanurzać bezszelestnie. Nikt nie puka w drzwi. Tylko wiatr w kominie swą kolędę brzmi. Biorę w dłoń ten opłatek, kruchy chleb anioła, Lecz komu go połamać? Gdy pustka dookoła! Wyciągam rękę w przestrzeń – dłoń w powietrzu wiśnie, I czuję, jak ten mróz mi serce w kleszcze ściśnie. „Wesołych...” – szepczą usta do ściany, do cienia, I kruszy się ten chleb w pył... w proch zapomnienia. Choinka w kącie stoi, strojna jak na bal, Lecz bombki w niej odbijają tylko wielki żal. Patrzę w nie jak w zwierciadła – widzę twarz starca, Co przegrał życie swoje w te karty u szulera, u marca. Gdzie gwar dziecięcy? Gdzie matki krzątanie? Jest tylko „Bóg się rodzi” – i moje konanie. O, Panie, co tej nocy zstępujesz na ziemię, Czemuś mi włożył na barki to samotne brzmię? W stajence było zimno, lecz byli pasterze, A ja tu, w ciepłej izbie, w swą pustkę nie wierzę. Więc siedzę i czekam, aż świeca dopali, Aż noc mnie tym czarnym płaszczem, jak kir, przywali.
    • @KOBIETA gdyby nie kobiety, nie byłoby świata:)
    • @violetta zobacz Violetta …jednak my dziewczynki ;) o wiele więcej i szybciej rozumiemy:)  Spokojnych Świąt dla Was

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

      ️  
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...