Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Mosiężną klamką z trudem otwieram drzwi, które swym złowrogim skrzypieniem zakłują panującą wokoło ciszę.
Spodziewałam się, że trafię w to samo miejsce, lecz korytarz jest niepodobny do tego który przedtem widziałam, ostrym łukiem skręca w prawo, a na podłodze z surowych desek ktoś niewprawną ręką napisał: EPIRE ME - wyrwij mnie – „z odrętwienia?” – zastanawiam się. Rozglądam się niespokojnie wokoło; na ścianach odpadający tynk odsłania miejscami czerwoną cegłę, a biegnące ukosem ostre zadrapania mają swoją wymowę. Jakby ktoś resztkami chęci do życia próbował złapać się ściany, która była jedynym gwarantem dalszego istnienia. Czuję, że nie jestem jedyną osobą w tym tajemniczym miejscu.
Zaczęły oplatać mnie niewidoczne twarze o wydłużonych, nierealnych kształtach, jakby krzyk zamarł im na ustach. Narastający niepokój, historie zdarzeń jakie tutaj mogłyby mieć miejsce szybkim strumieniem podświadomości drasnęły mnie. Obudziły niewygodne wspomnienia z dzieciństwa, gdzie oczy były miejscem niemego wołania o pomoc.
Ostry świst przeszył powietrze nade mną, gdy przyklęknęłam, aby bliżej przyjrzeć się czym są napisane zagadkowe słowa. Zręcznym ruchem wyjmuję strzałę z zawieszonego na plecach kołczana i ostrożnie zaczynam zbliżać się do załamania korytarza - skąd dolatują strzały.
Jakby spod ziemi wyłoniła się przede mną dziewczyna, która precyzyjnie napinając cięciwę patrzy na mnie okiem myśliwego.
-Dlaczego chcesz mnie zabić?
-Strach przed kolejnym zranieniem rozrósł się we mnie i gdy ktoś podchodzi - atakuję.
Druga strzała drasnęła mnie w ramię. Piekący ból zmieszany z lękiem spowodował, że stałam się bardziej czujna, a zimne krople strachu zaczynają powoli spływać po moich plecach.
Czy ta rana istnieje naprawdę, czy tylko w mojej wyobraźni? Nie wiem, sama już nie wiem... Chciałam się wycofać, lecz nie widzę żadnego zaułku, żadnych drzwi, za którymi mogłabym się schować.
- To ja jestem ranna, nie ty.
Tyle jeszcze we mnie niespełnienia, myśli gotowych porwać do działania. Wyzwań jakie niesie ze sobą nieznane. Z dziwną lekkością przyszło to szczere wyznanie.
Strzała precyzyjnie ułożona na cięciwie jej łuku zachwiała się. Lecz nadal z łukiem gotowym aby mnie ugodzić hardo stoi przede mną. Patrzę na nią z bliska i widzę regularne rysy bez widocznych zmarszczek. Tylko te kąciki ust układające się w niemej zaciętości, widać zapomniały o uśmiechu.
-Znam tylko słowa mające posmak goryczy, a niezrozumienie jest najczęściej
płaszczyzną, na której trudno cokolwiek zbudować – powiedziała ostrym tonem.
- Dlaczego tym razem miało by być inaczej ? Nie ufam nikomu – dodała ze łzami w
oczach.
Łuk wypadł jej z dłoni a rozedrgana cięciwa zatarła napis EMPIRE MI.
Mój wewnętrzny żal za czymś, czego jeszcze nie zdążyłam zrobić nieświadomie obudził w niej drzemiące marzenia, które od dawna ukrywała pod płaszczem nieufności.
Doznaję dziwnego uczucia, jakbym ją skądś znała. A może zobaczyłam lustrzane odbicie samej siebie?

Zmęczone łuczywa, sycząc, dopalają się powoli. Chociaż ból ustąpił jakby ręką odjął, jednak na ścianach nie widzę portretów, czyżby misja jeszcze nie skończona?

OPEN III

Zmuszona do pozostania w tej dziwnej przestrzeni, zaczynam się rozglądać z zainteresowaniem.
Gdzie jest Ashot - łuczniczka, którą wcześniej spotkałam? Dziwna sprawa...
Idę powoli w stronę pomieszczenia znajdującego się za zakrętem korytarza, gdzie
otwierające się raz po raz drzwi intrygują swym rytmicznym stukotem.
W pokoju - do którego weszłam - stoją jeden obok drugiego regały o ciekawych opływowych kształtach, wypełnione rzędami segregatorów i książek poustawianych z nadmierna pedanterią. Kolorystyka tego miejsca harmonizuje ze stalowosrebrnym ubiorem mężczyzny, chociaż nonszalanckim, jednak idealnie wtopionym w trójwymiarową przestrzeń. Zapewne przywiązuje dużą wagę do swojego wyglądu.
Z pewnej odległości przyglądam się ukradkiem co on robi - siedzi nieruchomo i patrzy w ekran, w skupieniu wystukując coś na klawiaturze.
Niepewna tego, co mam teraz zrobić przystanęłam obok i próbując nakłonić do rozmowy spytałam:
-Widzę, że piszesz w języku HTML... Beznamiętnie słuchał, nie odrywając oczu od
komputera.
-Opracowuję nową symulację komputerową, aby uruchomić własną firmę –
powiedział tak, jakby czytał w moich myślach.
Dziwnym trafem ściągnęłam na siebie jego uwagę, gdy z ożywieniem, z błyskiem w oczach powiedziałam, że często korzystam z bazy danych w Internecie, spojrzał na mnie bez zdziwienia, ale bardzo przenikliwie. Gdy kasował pliki zapytałam:
-Co robisz, gdy piętrzą się trudności?
-Po prostu, szukam rozwiązania.- Dodał pewnym siebie głosem.
-Więc nie zakładasz z góry - jak to czyniła Ashot - że tylko interpretacja faktów,
poprzez pryzmat własnych doświadczeń, jest jedyną drogą poznania prawdy?
Najpierw zbieranie wszystkie dane na temat, który mnie interesuje, to chroni mnie
przed zbyt pochopnym wyciąganiu wniosków.- Mówił to z poczuciem dumy z tego, co robi.


Nasze myśli powoli splatały się w węzeł marynarski.
Skrzywdzony przez ukochane osoby chłopiec, Łuczniczka w której obezwładniający lęk zagłuszył poczucie szczęścia i pragmatyk, człowiek poszukujący kreatywnych rozwiązań – jak w ciepłym wosku pozostawili we mnie ślad – refleksję. Nauczyłam się układać emocje, niczym na równiku, pomiędzy biegunami tego, co dobre, a co niepotrzebne.

Opublikowano

Świetna ta kontynuacja, choć w trzeciej części dostrzegam wiele błędów. Dobrze oddajesz mroczną atmosferę wymyślonego przez siebie świata.
zaraz na początku popełniłas błąd:zkłują- miało być chyba -zakłucają?
wypełnione rzędami segregatorów i książek poustawianych w radosnej pozie - jakaż to może być radosna poza książki (a zwłaszcza segregatora)?
ubiorem mężczyzny, aczkolwiek nonszalanckim, jednak idealnie wtopionym w trójwymiarową przestrzeń - aczkolwiek nijak mi tu nie pasuje
Z pewnej odległości przyglądam się, siedzi nieruchomo -chyba w miejscu przecinka lepiej wyglądałby myślnik, no i przydałoby się"muuuuuu"
Widzę, że piszesz językiem HTML- beznamiętnie słuchał, nie odrywając oczu od
komputera- dałbym "w języku" i po HTML wielokropek, a potem z wielkiej litery.
zapytałam przyglądając się gdy kasował pliki- się, jak
metodą indukcji - co to za metoda?
-Więc nie zakładasz z góry, jak to czyniła Ashot, że tylko interpretacja faktów,
poprzez pryzmat własnych doświadczeń, jest jedyną drogą poznania prawdy - niespodziewanie przemknęło mi przez głowę.- zadałaś pytanie, więc nie tylko przemknęło się przez głowę. Musisz to jakos rzpracować. Np: wurzucić myślnik i "zakładasz" zastąpić slowem "zakłada" Możesz też całe zdanie napisac kursywą -Więc nie zakładasz z góry, jak to czyniła Ashot, że tylko interpretacja faktów,
poprzez pryzmat własnych doświadczeń, jest jedyną drogą poznania prawdy
nierozerwalny węzeł marynarski - skoro nierozerwalny, to może gordyjski, lub wogóle usunąć przymiotnik...
no i na koniec: "lęk niczym kąkol"- żenekaprąpa

Opublikowano

Leszek !
rozśmieszyłeś mnie tym - żenekaprąpa - czyli totalna bzdura!!
piękny dyg za palcem wskazującym wskazówki ! a więc czeka mnie troszkę pracy a myślałam już że pozostaje mi łuskanie słoneczniku a tu ups !
pozdrawiam

Opublikowano

Aksjo
te dźwięki, obrazy i odczucia
melodyjnie, zręcznie i...czuję Cię niemal pod skórą -dreszczem Malujesz zdziwienie dotykając tak znajomym językiem, rozpoznaję go zmyślna Siostro;)
pozdrowionka gorące

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



no właśnie cały dowcip w tym, że aczkolwiek jest użyte tutaj zupełnie poprawnie, choć chyba w nieco starszej postaci niż to używane na co dzień przez nas. Jakkolwiek by nie było, martwić się będzie edytor przy ustalaniu kanonicznej wersji w wydaniu książkowym :) - więc nie ma się o co spierać :)
Opublikowano

w open I cały bajer polegał na zaskoczeniu. Teraz kiedy już wiem o co chodzi ,to tak nie wciąga, trochę uleciała mi treść. Jak dla mnie troche to chaotyczne. Czyta się całkiem przyjemnie, ale mnie nie powaliło. No i mało było to komputerowe ,mimo wszystko (może coś mi umknęło) Nie do końca mi się podoba, ta zmiana w ashot...nie wiem,takie trochę zbyt dosłowne...
eh...mam trudność z przekazaniam myśli.
pozdrawiam

Opublikowano

ot anka
twoj komentarz jest dla mnie bardzo czytelny. i o to chodzi aby wskazywać słabe punktu w opowiadaniu. twoja sugestia przyda się w bardziej krytycznym spojrzeniu na tekst i to własnie robię, moze coś zmienię...
dzięki i pozdrawiam

Opublikowano

nie musisz nic zmieniać, to moje prywatne,subiektywne odczucia...ja lubię zakończenia:) I dla mnie po prostu kontynuacja po takim zakończeniu Icz. nie ma zbyt wielkiego sensu, choć zła nie jest, tylko już nie ma zagadki i tak nie wciąga;)
pozdrawiam

Opublikowano

tym razem nie dalem sie zaskoczyc. tez mialem takie plany literackie:
1. kafkowska wariacja na temat gier
2. zycie pozagrobowe w poetyce gry.

moze kiedys do tego wroce - zainspirowany Twymi slowy :)

Opublikowano

-Po prostu, szukam rozwiązania. Dodał pewnym siebie głosem. -Najpierw zbieranie wszystkie dane na temat, który mnie interesuje, to chroni mnie
przed zbyt pochopnym wyciąganiu wniosków. Mówił to z poczuciem dumy z tego, co robi.
przed zbyt pochopnym wyciąganiu wniosków.- Mówił to z poczuciem dumy z tego, co robi.
Dwukrotnie nie wstawiłaś myślnika oddzielającego dialog od komentarza.
Proponuję jeszcze raz, byś jednak nie pisała językiem, lecz w języku (HTML)

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
  • Ostatnio w Warsztacie

    • Napierała, jak syrena,
      śpiewem wabił ich w sen,
      tańczyli w wirze szczęścia,
      w bajkowym świecie, gdzie brakło trosk.

       

      Lecz kątem oka dostrzegli cienie,
      czarne kształty, które psuły ład.
      Zatrzymać chcieli ten taniec,
      lecz ręce Napierały trzymały ich mocno.

       

      Uśmiech zniknął, twarz się zmieniła,
      demon w jego oczach błysnął złośliwie.
      Jego ręce rosną, oplatają,
      ściskają jak pnącza, nie puszczają.

       

      Wirują wciąż, coraz szybciej,
      kręci się świat, a Napierała nie odpuszcza.
      Demoniczny rechot wypełnia przestrzeń,
      przerażeni, rozumieją, że są w pułapce.

      Nie ma ucieczki, nie ma ratunku,


      tańczą dalej, w ciemność wciągani.
      W tym tańcu nie ma już raju,
      tylko cisza i śmiech Napierały.

       

      @CaiusDraxler To wiersz o wpadnięciu w pułapkę propagandy Napierały i tego konsekwencjach. Zamieszczam szkielet wiersza, który wyjaśnia o co  chodzi.

       

      1.Wprowadzenie do świata Napierały

      Napierała jak syrena – uwodzi ludzi swoją propagandą i opowieściami.

      Zaproszenie do tańca w bajkowym świecie, pełnym radości.

      Wirująca, szczęśliwa atmosfera – błogostan, brak trosk.

       

      2.Pierwsze znaki niepokoju. Odkrywanie prawdy zamaskowanej opowieściami o cudownym świecie.

      Dziwne, czarne kształty dostrzegane kątem oka.

      Rzeczy, które nie pasują do idyllicznego świata.

      Próba przyjrzenia się, ale napotykanie oporu.

       

      3.Próba zatrzymania tańca

      Bohaterowie chcą przerwać taniec, uwolnić się z wpływów, ale Napierała nie puszcza.

      Ręce Napierali stają się coraz mocniejsze, nienaturalne, jak pnącza.

      Napierała zmienia się – uśmiech znika, pojawia się zimny grymas.

       

      4.Przemiana Napierały

      Napierała ujawnia swoją prawdziwą twarz ukrywaną pod maską propagandy,

      Staje się potworem z wieloma rękami, który ściska bohaterów.

      Jego uśmiech zmienia się w demoniczny rechot.

      Bohaterowie czują rosnącą panikę, nie mogą się uwolnić.

       

      5.Zrozumienie pułapki

      Bohaterowie zdają sobie sprawę, że są w pułapce, ale nie ma ucieczki.

      Cała ta sytuacja staje się koszmarem, z którego nie ma wyjścia.

      Napierała trzyma ich wciąż mocno, zmieniając taniec w mroczny, nieodwracalny proces.

      Edytowane przez CaiusDraxler (wyświetl historię edycji)
  • Najczęściej komentowane w ostatnich 7 dniach



  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • @Sylwester_Lasota W wielu przypadkach, doświadczalne zbadanie danego zjawiska nigdy nie będzie miało miejsca, no bo np. nie da się umieścić jakiegokolwiek przedmiotu pod horyzontem zdarzeń czarnej dziury tak, by mógł wysyłać do nas dane. To jest fizycznie niewykonalne i tutaj właśnie z pomocą przychodzi fizyka teoretyczna.   W skali kwantowej, to samo dotyczy np. mierzenia czegokolwiek mniejszego, niż długość Plancka, gdzie już sama próba dokonania pomiaru powoduje, że mierzony obiekt znajduje się w swoim własnym promieniu Schwarzschilda, tworząc czarną dziurę, z uwagi na ilość enerii, potrzebnej na samo tylko przeprowadzenie pomiaru.    Są dziedziny, w których ludzkość nigdy poza teorię nie wyjdzie, ale nie znaczy to, że owe teorie nie są prawdziwe, choć wiele z nich zapewne takimi być może. Nie przeczę.   Skala kosmosu jest tak wielka, że poznanie najróżniejszych rzeczy emirycznie jest po prostu niemożliwe.  

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

      Dziękuję. Uwielbiam kosmologię i fizykę kwantową, toteż lubię o nich pisać. :)
    • Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

      Skąd możemy mieć taką pewność. Wydaje mi się, że odkąd weszliśmy w fazę fizyki teoretycznej, to zdecydowana większość teorii okazała się błędna, tylko nieliczne znalazły potwierdzenie. W zamierzchłych czasach fizyk wykonywał eksperyment (lub serię eksperymentów) wyciągał wnioski i na ich podstawie budował prawo. Prawo, to nie było coś, co zostało przez fizyka stworzone ale coś co istnieje i działa w rzeczywistości. W tym przypadku fizyk odkrywał i opisywał istniejące w naturze prawo. Dzisiejsi fizycy teoretyczni najpierw tworzą teorie, a potem (oni albo inni fizycy) próbują znaleźć sposób na ich udowodnienie. W praktyce zdecydowana większość tych teorii niestety nie działa, a te działające bardzo często pozostają nadal teoriami. Tak, mniej więcej, ten problem ujął jeden z fizyków właśnie. A wiersz dobry. Pozdrawiam.
    • @Monia dzięki     
    • @Somalija całe życie zapuszczam i nie mogę zapuścić:) krótsze wygodniejsze są:)
    • Fajnie, czasami trzeba się zrelaksować, a uśmiech zawsze w cenie:). Pozdrawiam. 
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...