Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Open II


Rekomendowane odpowiedzi

Mosiężną klamką z trudem otwieram drzwi, które swym złowrogim skrzypieniem zakłują panującą wokoło ciszę.
Spodziewałam się, że trafię w to samo miejsce, lecz korytarz jest niepodobny do tego który przedtem widziałam, ostrym łukiem skręca w prawo, a na podłodze z surowych desek ktoś niewprawną ręką napisał: EPIRE ME - wyrwij mnie – „z odrętwienia?” – zastanawiam się. Rozglądam się niespokojnie wokoło; na ścianach odpadający tynk odsłania miejscami czerwoną cegłę, a biegnące ukosem ostre zadrapania mają swoją wymowę. Jakby ktoś resztkami chęci do życia próbował złapać się ściany, która była jedynym gwarantem dalszego istnienia. Czuję, że nie jestem jedyną osobą w tym tajemniczym miejscu.
Zaczęły oplatać mnie niewidoczne twarze o wydłużonych, nierealnych kształtach, jakby krzyk zamarł im na ustach. Narastający niepokój, historie zdarzeń jakie tutaj mogłyby mieć miejsce szybkim strumieniem podświadomości drasnęły mnie. Obudziły niewygodne wspomnienia z dzieciństwa, gdzie oczy były miejscem niemego wołania o pomoc.
Ostry świst przeszył powietrze nade mną, gdy przyklęknęłam, aby bliżej przyjrzeć się czym są napisane zagadkowe słowa. Zręcznym ruchem wyjmuję strzałę z zawieszonego na plecach kołczana i ostrożnie zaczynam zbliżać się do załamania korytarza - skąd dolatują strzały.
Jakby spod ziemi wyłoniła się przede mną dziewczyna, która precyzyjnie napinając cięciwę patrzy na mnie okiem myśliwego.
-Dlaczego chcesz mnie zabić?
-Strach przed kolejnym zranieniem rozrósł się we mnie i gdy ktoś podchodzi - atakuję.
Druga strzała drasnęła mnie w ramię. Piekący ból zmieszany z lękiem spowodował, że stałam się bardziej czujna, a zimne krople strachu zaczynają powoli spływać po moich plecach.
Czy ta rana istnieje naprawdę, czy tylko w mojej wyobraźni? Nie wiem, sama już nie wiem... Chciałam się wycofać, lecz nie widzę żadnego zaułku, żadnych drzwi, za którymi mogłabym się schować.
- To ja jestem ranna, nie ty.
Tyle jeszcze we mnie niespełnienia, myśli gotowych porwać do działania. Wyzwań jakie niesie ze sobą nieznane. Z dziwną lekkością przyszło to szczere wyznanie.
Strzała precyzyjnie ułożona na cięciwie jej łuku zachwiała się. Lecz nadal z łukiem gotowym aby mnie ugodzić hardo stoi przede mną. Patrzę na nią z bliska i widzę regularne rysy bez widocznych zmarszczek. Tylko te kąciki ust układające się w niemej zaciętości, widać zapomniały o uśmiechu.
-Znam tylko słowa mające posmak goryczy, a niezrozumienie jest najczęściej
płaszczyzną, na której trudno cokolwiek zbudować – powiedziała ostrym tonem.
- Dlaczego tym razem miało by być inaczej ? Nie ufam nikomu – dodała ze łzami w
oczach.
Łuk wypadł jej z dłoni a rozedrgana cięciwa zatarła napis EMPIRE MI.
Mój wewnętrzny żal za czymś, czego jeszcze nie zdążyłam zrobić nieświadomie obudził w niej drzemiące marzenia, które od dawna ukrywała pod płaszczem nieufności.
Doznaję dziwnego uczucia, jakbym ją skądś znała. A może zobaczyłam lustrzane odbicie samej siebie?

Zmęczone łuczywa, sycząc, dopalają się powoli. Chociaż ból ustąpił jakby ręką odjął, jednak na ścianach nie widzę portretów, czyżby misja jeszcze nie skończona?

OPEN III

Zmuszona do pozostania w tej dziwnej przestrzeni, zaczynam się rozglądać z zainteresowaniem.
Gdzie jest Ashot - łuczniczka, którą wcześniej spotkałam? Dziwna sprawa...
Idę powoli w stronę pomieszczenia znajdującego się za zakrętem korytarza, gdzie
otwierające się raz po raz drzwi intrygują swym rytmicznym stukotem.
W pokoju - do którego weszłam - stoją jeden obok drugiego regały o ciekawych opływowych kształtach, wypełnione rzędami segregatorów i książek poustawianych z nadmierna pedanterią. Kolorystyka tego miejsca harmonizuje ze stalowosrebrnym ubiorem mężczyzny, chociaż nonszalanckim, jednak idealnie wtopionym w trójwymiarową przestrzeń. Zapewne przywiązuje dużą wagę do swojego wyglądu.
Z pewnej odległości przyglądam się ukradkiem co on robi - siedzi nieruchomo i patrzy w ekran, w skupieniu wystukując coś na klawiaturze.
Niepewna tego, co mam teraz zrobić przystanęłam obok i próbując nakłonić do rozmowy spytałam:
-Widzę, że piszesz w języku HTML... Beznamiętnie słuchał, nie odrywając oczu od
komputera.
-Opracowuję nową symulację komputerową, aby uruchomić własną firmę –
powiedział tak, jakby czytał w moich myślach.
Dziwnym trafem ściągnęłam na siebie jego uwagę, gdy z ożywieniem, z błyskiem w oczach powiedziałam, że często korzystam z bazy danych w Internecie, spojrzał na mnie bez zdziwienia, ale bardzo przenikliwie. Gdy kasował pliki zapytałam:
-Co robisz, gdy piętrzą się trudności?
-Po prostu, szukam rozwiązania.- Dodał pewnym siebie głosem.
-Więc nie zakładasz z góry - jak to czyniła Ashot - że tylko interpretacja faktów,
poprzez pryzmat własnych doświadczeń, jest jedyną drogą poznania prawdy?
Najpierw zbieranie wszystkie dane na temat, który mnie interesuje, to chroni mnie
przed zbyt pochopnym wyciąganiu wniosków.- Mówił to z poczuciem dumy z tego, co robi.


Nasze myśli powoli splatały się w węzeł marynarski.
Skrzywdzony przez ukochane osoby chłopiec, Łuczniczka w której obezwładniający lęk zagłuszył poczucie szczęścia i pragmatyk, człowiek poszukujący kreatywnych rozwiązań – jak w ciepłym wosku pozostawili we mnie ślad – refleksję. Nauczyłam się układać emocje, niczym na równiku, pomiędzy biegunami tego, co dobre, a co niepotrzebne.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Świetna ta kontynuacja, choć w trzeciej części dostrzegam wiele błędów. Dobrze oddajesz mroczną atmosferę wymyślonego przez siebie świata.
zaraz na początku popełniłas błąd:zkłują- miało być chyba -zakłucają?
wypełnione rzędami segregatorów i książek poustawianych w radosnej pozie - jakaż to może być radosna poza książki (a zwłaszcza segregatora)?
ubiorem mężczyzny, aczkolwiek nonszalanckim, jednak idealnie wtopionym w trójwymiarową przestrzeń - aczkolwiek nijak mi tu nie pasuje
Z pewnej odległości przyglądam się, siedzi nieruchomo -chyba w miejscu przecinka lepiej wyglądałby myślnik, no i przydałoby się"muuuuuu"
Widzę, że piszesz językiem HTML- beznamiętnie słuchał, nie odrywając oczu od
komputera- dałbym "w języku" i po HTML wielokropek, a potem z wielkiej litery.
zapytałam przyglądając się gdy kasował pliki- się, jak
metodą indukcji - co to za metoda?
-Więc nie zakładasz z góry, jak to czyniła Ashot, że tylko interpretacja faktów,
poprzez pryzmat własnych doświadczeń, jest jedyną drogą poznania prawdy - niespodziewanie przemknęło mi przez głowę.- zadałaś pytanie, więc nie tylko przemknęło się przez głowę. Musisz to jakos rzpracować. Np: wurzucić myślnik i "zakładasz" zastąpić slowem "zakłada" Możesz też całe zdanie napisac kursywą -Więc nie zakładasz z góry, jak to czyniła Ashot, że tylko interpretacja faktów,
poprzez pryzmat własnych doświadczeń, jest jedyną drogą poznania prawdy
nierozerwalny węzeł marynarski - skoro nierozerwalny, to może gordyjski, lub wogóle usunąć przymiotnik...
no i na koniec: "lęk niczym kąkol"- żenekaprąpa

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



no właśnie cały dowcip w tym, że aczkolwiek jest użyte tutaj zupełnie poprawnie, choć chyba w nieco starszej postaci niż to używane na co dzień przez nas. Jakkolwiek by nie było, martwić się będzie edytor przy ustalaniu kanonicznej wersji w wydaniu książkowym :) - więc nie ma się o co spierać :)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

w open I cały bajer polegał na zaskoczeniu. Teraz kiedy już wiem o co chodzi ,to tak nie wciąga, trochę uleciała mi treść. Jak dla mnie troche to chaotyczne. Czyta się całkiem przyjemnie, ale mnie nie powaliło. No i mało było to komputerowe ,mimo wszystko (może coś mi umknęło) Nie do końca mi się podoba, ta zmiana w ashot...nie wiem,takie trochę zbyt dosłowne...
eh...mam trudność z przekazaniam myśli.
pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

ot anka
twoj komentarz jest dla mnie bardzo czytelny. i o to chodzi aby wskazywać słabe punktu w opowiadaniu. twoja sugestia przyda się w bardziej krytycznym spojrzeniu na tekst i to własnie robię, moze coś zmienię...
dzięki i pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

-Po prostu, szukam rozwiązania. Dodał pewnym siebie głosem. -Najpierw zbieranie wszystkie dane na temat, który mnie interesuje, to chroni mnie
przed zbyt pochopnym wyciąganiu wniosków. Mówił to z poczuciem dumy z tego, co robi.
przed zbyt pochopnym wyciąganiu wniosków.- Mówił to z poczuciem dumy z tego, co robi.
Dwukrotnie nie wstawiłaś myślnika oddzielającego dialog od komentarza.
Proponuję jeszcze raz, byś jednak nie pisała językiem, lecz w języku (HTML)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


×
×
  • Dodaj nową pozycję...