Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Muszę się wam przyznać do pewnej obsesji. Żeby móc myśleć, muszę się huśtać. Nigdy bym nie został tym, kim jestem, to znaczy pisarzem i wynalazcą, gdyby nie huśtanie. Tylko wtedy, kiedy moje ciało było poddawane monotonnemu ruchowi do tyłu i do przodu potrafiłem osiągnąć stan wyciszenia i wyobcowania zarazem- stan, który umożliwiał mi pracę koncepcyjną. Nie wiem skąd się to wzięło; być może pozostało z dzieciństwa.
Tak, czy inaczej, w moim domu pełno było urządzeń, które można by nazwać huśtawkami. Bujane fotele w salonie i gabinecie, ogrodowe huśtawki na werandzie i na trawniku przed domem, w zależności od pory dnia i roku, a także pogody, były miejscem mojej pracy twórczej. Nie znaczy to oczywiście, że cała praca odbywała się w rytm wahadła. Po skończonej „burzy mózgu” kiedyś zasiadałem z długopisem w ręku przed kartką papieru, a w ostatnich latach przed klawiaturą komputera- i zapisywałem swoje pomysły. Częstokroć moje córki, lub żona podchodziły i huśtały mnie, bym nie musiał sobie zaprzątać głowy tą czynnością i mógł bez reszty oddawać się myśleniu.

Tak było i tym razem. Podeszła do mnie córka i zapytała:
–Pohuśtać cię, tatusiu?
Nie doczekawszy odpowiedzi zapytała ponownie:
–Dlaczego nie odpowiadasz? Czyżbyś się gniewał? Przecież byłam grzeczna...
Nie zważając na moje milczenia, ujęła mnie za nogę i zaczęła huśtać. Raz i drugi, i trzeci- coraz mocniej i mocniej. W końcu zamocowany w suficie hak wypadł razem z kołkiem, a ja wraz z kawałkiem odłupanego tynku bezwładnie opadłem na podłogę, zaś betonowy pył pokrył moje ciało.
Chyba już nic więcej nie wymyślę...

Opublikowano

Leszek ! a mnie się podoba a co! bez zbędnego - co autor ma na myśli - mysli spisałeś , dla mnie fajny kawałek z lekka nutką samoironii
pozdrawiam słonecznie a słońce dziś prześliczne w hamaku chętnie bym sie zabujała !
pozdrawiam

Opublikowano

Podoba mi sie ten kawalek, daje duzo do myslenia.
Tak czasem w zyciu jest ze hustamy sie , bujamy w oblokach zyjemy w jakims takim bezpiecznym kregu az tu nagle przychodzi taka chwila , ze buum , wszystko sie nam wali, caly nasz maly swiat jest zburzony i wtedy wlasnie wydaje nam sie ze to juz koniec,ze teraz juz nigdy nie wstaniemy na nogi.Ciag dalszy jednak zalezy od nas samych

Opublikowano

tak...
faktycznie, przyznam się że brakowało mi tej wiedzy - co wybitni twóry robią by tworzyć...;)
Pewnie dlatego, że Ja się nie bujam,nie huśtam, nie trzęsę... jestem tylko grafomańskim wybrykiem :)))))))))
Nie jestem zachwycona tym co przeczytałam... przyznam się, że nawet nie bardzo wiem co autor chciał tym tekstem przekazać ? filozofia zyciowa ? eeeeeee
:|

Opublikowano

no i widzisz... :))))) kto się myli ?
nie czuję potrzeby odgryzania się... mam w sobie pokorę.

I sorry - jeśli nie można wyrazić swojego poglądu - na coś czego nie rozumiem i co mi się nie podoba...

sorry... idąc Twoim sposobem myślenie obiecuję, że już więcej nie podejmę się komentowania twojej tywórczości.
a 20 minut to dlatego, że akurat dzisiaj mam chwilkę na czytanie...

:)))

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • @Migrena On: róża w zębach, poważna mina, ona: płatek wirujący w czerwieni.   Krok, zwrot – kolec go w język ukłuł, syknął, ona parsknęła, orkiestra milczy.   "To ja jestem różą!" – rzuciła przez ramię, zakręciła się w sukni jak wiatr na łące. On splunął, uśmiechnął się wreszcie szeroko: "No dobrze – ty róża, ja... tylko bukiet!"   I ruszyli znowu – dwie róże w objęciu :)))
    • @andrew Twój wiersz jest delikatny i pełen cierpliwego oczekiwania. Pięknie.   lustro odpowiada cierpliwie — widzi więcej niż chcemy myśli jeszcze mokre od tej rosy nie muszą kwitnąć od razu witraż się układa nawet z odłamków każdy blask coś odsłania zgubione czasem samo wraca kiedy przestaniemy szukać a samotna brzoza wcale nie samotna — ma pole, niebo i ciszę, która wystarczy czasem to co mamy jest właśnie tym czego szukamy
    • @huzarc Ten wiersz ma w sobie prawdę o absurdzie wojny, o tym jak wielkie decyzje podejmują "najmądrzejsi" gdzieś "tam, daleko", a "my - tu, blisko" giniemy za rów melioracyjny. Za coś, co brzmi tak przyziemnie, tak mało, tak nieważnie w porównaniu z życiem. Uderza mnie ta czasowość: "od roku, od zawsze, od kwadransa" - jakby czas w wojnie przestał mieć znaczenie, bo każda chwilka trwania jest wiecznością, a wieczność może się skończyć za moment. "Nasz ból to rozumie" - to jest straszne w swojej prostocie. Ból jako jedyna pewność, jedyna rzecz, która rozumie, że coś musi trwać. I te mogiły pełne przyjaciół bez imion - to jest obraz, który zostaje. Tak umiera się na wojnie: anonimowo, masowo, bez czasu nawet na poznanie się. Najbardziej przejmujące jest to pytanie: "po co tu było trwać, skoro rów nasz oddany i groby też". To pytanie, na które nie ma odpowiedzi. I to "odchodzimy nieustannie - za siebie, co najmniej do czyśćca" - jakby nawet śmierć nie była odkupieniem, tylko następnym etapem tego samego trwania. To wiersz o wojnie, ale nie patetyczny. Napisany z perspektywy kogoś, kto wie, że to wszystko jest bez sensu, ale i tak musi trwać.  
    • @Berenika97   różę trzymałbym w zębach :)
    • @Migrena Stworzyłeś znowu coś niezwykłego – tekst, który oddycha melancholią, ale nie jest przytłaczający. Przeciwnie – ma w sobie dziwną, gorzką mądrość. Pewne obrazy bardzo mnie poruszyły: "Liście spadają nie dlatego, że wiatr, ale że już nie mają komu świecić" – to zdanie ma w sobie taką delikatną prawdę o tym, jak wiele rzeczy kończy się nie przez zewnętrzną siłę, ale przez wewnętrzne wyczerpanie sensu, "Ziemia oddycha przez wosk" – metafora cmentarza jako żywego organizmu pamięci jest przepiękna i niepokojąca zarazem. A to zakończenie – "wszystko, co kochamy, musi najpierw zardzewieć w świetle, żeby błyszczeć w pamięci" – to jest sedno jesieni jako stanu duszy, nie tylko pory roku. Gęstość metafor tworzy atmosferę przesycenia, jakby jesień faktycznie była zbyt bogata w znaczenia. To piękny wiersz!  
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...