Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

ŚMIERĆ - zbiór wyobrażeń, zbiorowych lub indywidualnych, mających
podłoże lękowe. Lęki wywołujące śmierć biorą się z tzw. "wielkiej
niewiadomej", czyli poczucia niepokoju, związanego z dalszymi
losami świadomości człowieka po ustąpieniu z jego organizmu zew-
nętrznych oznak życia. Zagadnienie nie podlegające bezpośredniemu
badaniu empirycznemu, czyli dla nauki właściwie puste. Por. BÓG,
DUSZA, ŻYCIE WIECZNE, EGZYSTENCJALIZM.

Opublikowano

nie zgodzę się z podłożem lękowym, ani z tym, że to zbiór wyobrażeń, bo to pojęcie od strony desygnatu bardzo konkretne
lęki wywołują śmierć — to dość karkołomna teza
poza tym nie wynika — najpierw piszesz, że wyobrażenia mają podłoże lękowe, a potem o lękach wywołujących śmierć, które się biorą z niepokoju o losy świadomości po ustaniu funkcji życiowych (paradoks!)
ta definicja się sypie od początku do końca, jeśli imitować sposób budowania def. to z zachowaniem zasad, które tym procesem rządzą
każde z jej zdań można obalić bez problemu — o to chodziło autorowi?
pozdr

Opublikowano

proces produkcji Śmierci wygląda następująco:
1. Poczucie niepokoju.
2. Narastający lęk ( pomnożony ). Wg. definicji Freuda : Lęk = strach przed strachem.
3. Produkcja wyobrażeń biorąca się z lęków ( wyobrażenia te mogą być indywidualne lub współne dla wielu ludzi - np. w religiach wyobrażeniem takim jęst sąd pośmiertny i zbawienie lub potępienie )
4. Czy osoba konająca na raka jest martwa? ( mówi się, że "praktycznie martwa", ale z tego nic nie wynika ) Śmierć jest nadal tylko wyobrażeniem.
5. Umieramy każdego dnia? Może jednak żyjemy, a Smierć to tylko wyobrażenie?

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



wycofuję to, co napisałem wcześniej — pomroczność jasna?;)
ale nadal mam pewną wątpliwość — bo tak: przy założeniu, że śmierć to zbiór wyobrażeń oczywiście
1) człowiek odczuwa dyskomfort w związku z tym, że ustaną jego funkcje życiowe i nie wie, co się stanie z jego świadomością
2) dyskomfort zmienia się w lęk, narastający
3) rozumiem, że efekt produkcji wyobrażeń jest wtórny (bo dziedziczymy pewną bazę, do której dorabiamy indywidualnie)
mnie się to kojarzy z pewnym „nakręceniem się”, co działa chwilowo, z nawałą myśli bardzo niekonstruktywnych, które można wszakże odgonić i tak człowiek czyni i w takiej sytuacji podłoże lękowe jest dla mnie jak najbardziej do przyjęcia; czy miałeś na myśli jakieś szersze wyobrażenia, tzn bardziej stałe?
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



zbiorowe — czyli guru głoszący obsesyjną ideologię śmierci?
chodziło mi o to, że taki lęk pojawia się w chwilach nakręcenia, normalnie człowiek sobie radzi, albo w ogóle o tym nie myśli
ciekawostka, że śmierć jest traktowana w naszej kulturze jako coś nacechowanego negatywnie, właśnie w świadomości zbiorowej
zbiorowo to chyba geneza jest trochę bardziej złożona — bo przecież unikać śmierci to nie to samo, co się jej bać; a przecież dziedziczymy i uczymy się tego nastawienia — że śmierć to coś, czego trzeba się bać, czy może inaczej — uczymy się tego dyskomfortu, z którego lęk może się wyłonić

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Karierowiczostwa skutki uboczne     Im wyżej Małpa Się wspina Po drzewie   Tym jaśniej Dupą   Świeci do ciebie       Marek Thomanek 12.11.2024    
    • @Leszczym ależ bardzo krótki :)   
    • A potem coś - ktoś - otworzył oczy w miejscu, gdzie czas jeszcze nie odważył się narodzić, i ciemność cofnęła się o milimetr, jak skóra, która czuje dotyk po raz pierwszy. Świadomość przyszła jak pęknięcie w nieskończoności : za ciasna, by pomieścić wieczność, za krucha, by unieść własne zdumienie. Człowiek. Z gliny, która pamięta palce - i z oddechu, który nie pamięta początku. Niedorobiony anioł, a jednak zarysowany precyzyjniej niż figura w tajnym równaniu. Patrzy w niebo i widzi zwierciadło, bo jego oczy nie wiedzą jeszcze, kto je uczy patrzenia. Czas przetacza go po świecie jak drobny pył, lecz w tym pyle drzemie rysunek - linia, której nie wymyślił przypadek. Architektura dłoni, które nigdy nie potrafią tworzyć nicości. Gesty wracają, myśli krążą jak ptaki, którym odebrano pół nieba. Słowa rozbrzmiewają w człowieku jak echo w świątyni, która dopiero czeka na pierwszego pielgrzyma. Światło go nie dźwiga. Ciemność go nie posiada. A Bóg milczy - nie z nieobecności, lecz z miłości większej od odpowiedzi. Jego cisza jest przestrzenią, w której człowiek ma nauczyć się budzić. Bo człowiek trwa - jak kamień, który pamięta dotyk rzeźbiarza bardziej niż własny kształt. Oddycha, bo dech został mu dany. Kocha, bo serce jest konstrukcją zbyt piękną, by mogło powstać z próżni. Pisze, bo w każdej literze szuka alfabetu, którym został stworzony. A jednak głęboko, w tej maszynie z bólu i światła, coś zaiskrza. Nie bunt nicości, lecz bunt dziecka, które zgubiło drogę do domu i wciąż nosi w kieszeni klucz - choć zapomniało, gdzie są drzwi. To nie przypadek wypowiada w nim „jestem”. To stworzenie - obdarzone wolnością tak ogromną, że może zakwestionować własne pochodzenie. I gdy absurd unosi głowę i śmieje się światu w twarz, a człowiekowi drży ręka - w tym drżeniu, w tym śmiechu, słychać echo dłoni, które ulepiły go z chaosu jak z mokrej gliny. Człowiek. Krucha konstrukcja. Boski szkic. Dziecko zgubione w świecie zbyt szerokim dla jednego serca, a jednak -  pod skórą nosi odcisk palca Stwórcy.        
    • @Waldemar_Talar_Talar tak, dodaję uroku:)
    • @violetta - uśmiechem dziękuje -  
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...