Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Chciałabym iść tam,
Przez wzgórza nadzieji
Do krainy świętości
Tam gdzie nikt ani nic
się nie starzeje ani nie umiera
Chciałabym iść gdzieś
gdzie nieznany jest grzech
Gdzieś gdzie nie dotrą podniebne
pioruny i błyskawice

Poprostu iść najdalej, najszybciej
Nie oglądać się za siebie

Iść niepostrzeżenie
i nigdy nie zgubić cząstki duszy własnej.

Opublikowano

strasznie ładny ten Twój wierszyk tylko na końcu lepiej brzmiało by: nigdy nie zgubić własnej cząstki duszy a nie zgubić cząstki duszy własnej..tak mi sie wydaje, ale tak ogólnie to jest napradę świetny...

Opublikowano

fatalny.... przykro mi ale patos, dosłowność, nuda i tragizm rozchwianego nastoletniego hormona przelewa się z wersów;/ ok, nie poddawaj się jełśi poezja rzeczywiscie Cie interesuje, ale poczytaj sobie wiersze znanych, albo chociaz tych którzy zawsze zbierają pozytywne opinie na forum to powinno wyrobic Twój smak na poezje i kicz

Pozdrawiam
Agata

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


wakacje :/

Rzeczywiście - czasami lepiej rozwiązywać krzyżówki albo hodować jedwabniki... No ręce i gacie opadają - błędy i banał w jednym... A co na to MOD? Może naprawdę jakieś kryteria a propos rejestracji by się przydały? Po co marnować serwer...
Opublikowano

ooou, zgrzytanie zębów. nie, na nie. po co tyle inwersji, nie rozumiem puenty, metafory marniutkie, jarmarczne. oh, nawet mi sie pisać nie chce. przypominam mój wniosek o wprowadzenie ograniczenia wiekowego bo te szesnastki źle trafiły. nie, nie, zapraszam na strony bravo i innych takich. krócej, pomyłka.

Opublikowano

NIEWIEM DLACZEGO WSZYSCY MYŚLĄ ŻE MAM 16 LAT I CHODZĘ DO GIMNAZJUM. MOI DRODZY JESTEŚCIE W BŁĘDZIE. WIERSZ JEST PIERWSZYM JAKI NAPISAŁAM KILKA LAT TEMU, NADAL SIĘ UCZĘ PISAĆ POEZJĘ I WIEM ŻE JESZCZE DUŻŻŻŻŻŻŻŻŻŻO MI BRAKUJE DO DOSKONAŁOŚCI. ALE NIESTETY NIEKTÓRYM Z WAS TEŻ, CHOĆ UWAŻAJĄ SIĘ ZA BOGÓW A JEDNAK NIMI NIE SĄ. a CO DO BŁĘDU ''NADZIEJI'' ZROBIŁAM GO PRZYPADKOWO. I JESZCZE JEDNO SŁOWNIK ORTOGRAFICZNY MAM W MAŁYM PALUSZKU. POZDRAWIAM I DZIĘKUJĘ ZA SZCZERE OPINIE.

Opublikowano

to jeżeli po kilku latach intesywnej nauki, nadal uważasz ze to powyżej warte publikacji było, to spokojnie możesz sobie odpuścić "pisanie poezji" i zająć się czymś co Ci lepiej wychodzi (np. recytacja słowników ortograficznych)
pozdr

Michał - absolutnie żadnych totalitarnych rozwiązań! - niech slekcji dokonuje ogół czytelniczy (za dużo dobrych poetów stąd wyleciało, bo nie mieściło się w ramy "dobrego portalowicza"...
myślę że po takim przyjęciu, następny wklejny tekst autorki będzie o niebo lepszy, a jak nie to zawsze ją będize można zbanować, za używanie wielkich liter :)) )
pozdr :)

Opublikowano

:))) jak widze gorąca impreza powitalna trwa. eh, prawda, prawda, pokora by sie przydała, tak samo jak umiejętność czytania. otóż napisane jest (ja to zawsze pow\tarzam kiedy 'poeci' są zbulwersowani krytyką, ich duma cierpi w agoni ;]) w poście do wszystkich od administratora że autor zamieszczając tutaj swój wiersz musi zdawać sobie sprawe z tego że poddany jest krytyce tym ostrzejszej że komentujący oczekują że coś niecoś umiesz. twierdzisz że owszem podczas gdy zamieszczasz tu takie COŚ. coś tu nie gra. może nie masz szesnastu lat ale wszystkie kochane pierwszolicealistki na tym forum polubiły twój wiersz. jeśli nie pasuje ci krytyka która mogłaby wprowadzić troche do twoich umiejętności to publikuj wiersze szesnastkom które z pewnością nie dadzą słowa krytyki. zabolało? najwidoczniej zapisując sie tu świadomie wysłałaś swoją dume do obozu koncentracyjnego ;). pozdrawiam, do refleksji.

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Gdy przychodzi zieleń, to nic innego nie robię, pakuję się w nią i tak aranżuje dni.
    • W czterech ścianach płonie strach, Cisza krzyczy, serce drga. Na stole zimny chleb i łzy, A w oczach dziecka — koniec gry.   Zagubiony w cieniu win, Własny gniew pożera dni. Chciałem tylko być kimś znów, A zostałem echem krzywd i słów.   Zasłaniasz blizny — wstyd i żal, Mówisz „nic się nie stało”, jak co dnia. Ale nocą słyszysz płacz, To twoje serce woła: „dość już masz!”.   Roztrzaskane lustro wciąż, Pokazuje twarz bez słów i rąk. Czy przebaczenie ma jeszcze sens, Gdy każdy krzyk to nowy grzech?   Nie bij, nie krzycz, nie niszcz snów, Niech miłość wreszcie przerwie ból. Z popiołów wstań i zacznij żyć, Bo w każdym z nas jest światło i krzyk. Niech echo ciszy woła nas, By nikt nie płakał jeszcze raz...       p.s. Tekst jako piosenkę można posłuchać tutaj 

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

    • @tie-break Oj, jak ładnie, wrócę - tylko pomyślę, bo teraz jestem jeszcze trochę śpiąca :)
    • Tańczyły, śpiewały, pijane obłędem, Oszalałe, w upiornych podskokach. Po chwili krótkiej do kotła, równym rzędem, Stały za sobą w ciemności zmrokach.   W kotłach smakołyki się zagotowały: Tłuste mięso z udźca baraniego, Na zakąskę zaś zioła przygotowały I drobinkę kwasu chlebowego.   – Ja, to tamtej mleko zabiorę – za karę, Bo mnie nazwała staruchą starą, Że niby ona wielką posiada wiarę, A ja jestem zgryźliwą poczwarą.   – A ja, to plagę szkodników na pszenicę Ześle sąsiadce, co do kościoła, Wczoraj ledwie – wyobraź sobie – w rocznicę, W biegu na msze poszła chylić czoła,   Wymodlić wybawienie przeklętej duszy, Bo deszcz sprowadziłam na jej pole. Tamtej zeszłorocznej, przeraźliwej suszy Pokonała zawistną niedolę,   A ona, że to niby czary, że szkodzę. Nie pomogę więcej – źli są ludzie. W smutku spuściła głowę. – Od nich pochodzę, Dbali, wychowali, w pocie, w trudzie.   Zamartwiła się nad swoimi słowami, A sumienie poruszyło strunę, Która w duszy – nakazami, zakazami – Drapie niewidzialną oczom łunę.   Wrzask. Na kłótniach i na sporach noc upływa, Zmęczone i rozdrażnione – senne, Na niczym już im nie zależy, nie zbywa. Blisko świt słońca, zorze promienne.   Wtem pojawia się demon, kozioł kudłaty, One w strachu: przewiniła która? Wchodzą z lękiem na latające łopaty – Złego aura: upiorna, ponura.   Matoha syczy, czerwone oczy wbija, Dokładnie ogląda, wzrokiem bada, Czy która nie zwodzi albo nie wywija, Kłamie, oszukuje. To szkarada –   Pomyślały. Pokorny wzrok w ziemię wbity. Na to on: sprawiedliwość – tak Zofio – Wiedźmy, czarodzieja, maga czy wróżbity Jest matką i waszą filozofią.   Straszyć czy szkodzić – nie. Wam pomagać dane. Ziół leczniczych poznałyście sekret, Przepisy na różne choroby podane Nosicie jak podpisany dekret.   Wymagam więc jako strażnik waszej pracy, By morale przestrzegane były, W przeciwnym razie na rozkaz was uraczy Sroga kara. Diabły będą wyły   Z klęski, z zatraty waszej, z waszej głupoty Wyły będą pod niebiosa same, Winne będziecie jeżeliście miernoty Pod odpowiedzialnością złamane.   Wiedźmy w strachu całe przed Matohem stały. Wygląd jego jak demona z piekła: Kozioł zawistny i to kozioł niemały, Oczy czerwone, gęba zaciekła,   Na głowie rogi, zębiska, czarna grzywa, Lecz co innego bardziej przeraża: Odgłos co się z głębi gardła wydobywa, I śmiech, który raczej nie zaraża.   Z piekła rodem, więc dlaczego zapytacie, Czuwa pilnie, by wiedźmy chroniły, A nie wiodły ku zgubie, żalu, utracie? Cóż? Prawo, prawem – tu prawo siły.
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...