Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Historia edycji

Należy zauważyć, że wersje starsze niż 60 dni są czyszczone i nie będą tu wyświetlane
M_arianne

M_arianne

Śnieg padał i padał od rana,

na ławkę, podwórko, huśtawki.

Choinka już jest śnieżnobiała,

co będzie, gdy spadną z niej

gwiazdki?

 

Przyjemnie wyruszyć spacerem,

gdy stopy mej but nie uwiera.

A świat otulony jest śniegiem,

co pięknie krajobraz wybiela.

 

I pech dziś spłoszony umyka

najdalej stąd, "gdzie pieprz rośnie,"

z ulicy, ze skwerku, z chodnika,

zza szybki spogląda zazdrośnie.

 

I nic się doprawdy nie stało:

od tego kamery są w mieście.

Ułudę... po drodze przewiało,

a słońce błysnęło dziś wreszcie.

 

 

 

 

 

 

M_arianne

M_arianne

Śnieg padał i padał od rana,

na ławkę, podwórko, huśtawki.

Choinka już jest śnieżnobiała,

co będzie, gdy spadną z niej gwiazdki?

 

 

Przyjemnie wyruszyć spacerem,

gdy stopy mej but nie uwiera.

A świat otulony jest śniegiem,

co pięknie krajobraz wybiela.

 

I pech dziś spłoszony umyka

najdalej stąd, "gdzie pieprz rośnie,"

z ulicy, ze skwerku, z chodnika,

zza szybki spogląda zazdrośnie.

 

I nic się doprawdy nie stało:

od tego kamery są w mieście.

Ułudę... po drodze przewiało,

a słońce błysnęło dziś wreszcie.

 

 

 

 

 

 

M_arianne

M_arianne

Śnieg padał i padał od rana,

na ławkę, podwórko, huśtawki.

Choinka już jest śnieżnobiała,

co będzie, gdy spadną z niej gwiazdki?

 

 

Przyjemnie wyruszyć spacerem,

Gdy stopy mej but nie uwiera.

A świat otulony jest śniegiem,

co pięknie krajobraz wybiela.

 

I pech dziś spłoszony umyka

najdalej stąd, "gdzie pieprz rośnie,"

z ulicy, ze skwerku, z chodnika,

zza szybki spogląda zazdrośnie.

 

I nic się doprawdy nie stało:

od tego jamery są w mieście.

Ułudę... po drodze przewiało

i słońce błysnęło dziś wreszcie.

 

 

 

 



×
×
  • Dodaj nową pozycję...