Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki
🎄 Wesołych świąt życzy poezja.org 🎄

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano (edytowane)

Złamany

 

Moje niegdyś tętniące życiem serce
zostało wypłukane z człowieczeństwa.
Bolą kości od ciągłego stania
za spraną, spoconą bawełną koszulki.

 

Jarzące nadzieją światło
przebiega bez iskry.
Jak mam przebaczyć ludziom,
gdy oni, w poliamidowych kurtkach,
odłączyli mnie od własnej krwi?

 

Płakałem
między kruchym, zziębłym tynkiem
a własną biologiczną ścianą,
bo zrozpaczona matka straciła syna,
gdy spojrzała mu prosto w oczy.

 

Porwała mnie własna skóra,
złamała mój drewniany podest.
Więc zerwę na samym dnie,
plakaty ze swoją podobizną.
Nie chcę, by świat mnie szukał.

 

 

 

Edytowane przez truesirex (wyświetl historię edycji)
Opublikowano

@truesirex

 

 

niesamowita opowieść!!! Wielowymiarowa. Pięknie napisany wiersz.! 

 

O samozniszczeniu i bólu, spowodowanym traumami wychowania …takimi, które nie pozwalają …kochać. Miłość jako siła destrukcji i źródło lęku, dziedziczone traumy i „piękny chłopiec”, który ucieka w głąb samego siebie…

 

dotyka samego rdzenia :)

a muzyka…niesamowite obrazy i tekst :) zaraziłeś mnie Ethel :) 

 

pozdrawiam truesirex i życzę Tobie Spokojnych Świąt

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

 

 

Opublikowano (edytowane)

@KOBIETA

 

Bardzo dziękuję za tak dogłębną analizę!

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Przeogromnie się cieszę z tego powodu – praktycznie wszystko w Twojej interpretacji się zgadza! :))

A wiersz opowiada także o uczuciu dysocjacji, oderwania od własnego ciała.

"Bolą kości od ciągłego stania za spraną, spoconą bawełną koszulki." – Podmiot nie stoi w koszulce, lecz za nią. Jakby za plecami swojego własnego ciała, obserwując je z zewnątrz.

"Porwała mnie moja własna skóra" – To zdanie oddaje takie jakby "rozszczepienie". Ciało (skóra) staje się osobnym bytem podmiot nie uznaje swojego ciala jako całości

poczucie, że "ja" to nie to samo, co to fizyczne, widoczne odbicie w lustrze.  :) Podmiot tęskni za ponownym połączeniem z ciałem i emocjami. traumy mu je odebrały

"Płakałemmiędzy kruchym, zziębłym tynkiema własną biologiczną ścianą," - Podmiot uznaje swoje cialo jako ściane coś nie do przekroczenia coś co mu przeszkadza 

Lubie pisać o derealizacji/dysocjacji bo od jakiegoś czasu sam sie z nią zmagam :// 

Ofc caly wiersz nie opiera sie tylko o derealizacji świetnie wylapalas pozostałe wątki !!

 

Pozdrawiam serdecznie i również życzę wesołych świąt!!!

Edytowane przez truesirex (wyświetl historię edycji)
Opublikowano

@truesirex

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

 
zatem o depersonalizacji i dysocjacji:) 

 

kiedy ciało rozszczepia się od umysłu…to trochę tak jakbyś był obserwatorem samego siebie z zewnątrz ( ktoś kiedyś opisał to w słowach „ unoszę się nad swoim ciałem ” , by …przeżyć , ponieważ w ten sposób ….jest łatwiej.

 

Cieszę się truesirex,  że trafnie odczytałam :) 
 

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • @Andrzej_Wojnowski Może właśnie tak pozytywny odbiór. Dlatego, że pisane z serca, z autentyczności. Zdrowych i spokojnych Świąt Bożego Narodzenia

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

    • Już pierwsza gwiazda wzeszła – zimna i szklana, Jak oko Boga, co patrzy z nicości na pana. Śnieg otulił ten dworek całunem milczenia, Zgasły dawne hałasy, zgasły uniesienia. Stół stoi biały, wielki – jak lodowa kra, A na nim drży płomykiem samotna łza. Obrus lśni krochmalem, sztywny jak sumienie, Pod nim siano nie pachnie – lecz kłuje jak ciernie. Jest talerz dodatkowy... dla wędrowca, mówią? Lecz dzisiaj cienie zmarłych w nim usta swe lubią Zanurzać bezszelestnie. Nikt nie puka w drzwi. Tylko wiatr w kominie swą kolędę brzmi. Biorę w dłoń ten opłatek, kruchy chleb anioła, Lecz komu go połamać? Gdy pustka dookoła! Wyciągam rękę w przestrzeń – dłoń w powietrzu wiśnie, I czuję, jak ten mróz mi serce w kleszcze ściśnie. „Wesołych...” – szepczą usta do ściany, do cienia, I kruszy się ten chleb w pył... w proch zapomnienia. Choinka w kącie stoi, strojna jak na bal, Lecz bombki w niej odbijają tylko wielki żal. Patrzę w nie jak w zwierciadła – widzę twarz starca, Co przegrał życie swoje w te karty u szulera, u marca. Gdzie gwar dziecięcy? Gdzie matki krzątanie? Jest tylko „Bóg się rodzi” – i moje konanie. O, Panie, co tej nocy zstępujesz na ziemię, Czemuś mi włożył na barki to samotne brzmię? W stajence było zimno, lecz byli pasterze, A ja tu, w ciepłej izbie, w swą pustkę nie wierzę. Więc siedzę i czekam, aż świeca dopali, Aż noc mnie tym czarnym płaszczem, jak kir, przywali.
    • @KOBIETA gdyby nie kobiety, nie byłoby świata:)
    • @violetta zobacz Violetta …jednak my dziewczynki ;) o wiele więcej i szybciej rozumiemy:)  Spokojnych Świąt dla Was

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

      ️  
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...