Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano (edytowane)

Wysiadam z pociągu na Zachodnim. Dochodzi siedemnasta.

Grudniowe podmuchy bawią się moją głową

jak piłką. Dworcowe zegary,

uwieszone peronom na szyi,

ostrą bielą odmierzają natarczywe przebłyski niedzieli.

 

Wiem, zbyt wiele chciałem;

trzeba umieć się poddać w odpowiednim momencie

szarpaniny z szarą godziną.

 

Teraz pragnę tylko być punktem,

który nie ma swojego właściwego miejsca,

którego nikt nie widzi,

który nic nie znaczy,

który postawiono przez pomyłkę,

który już na nic się nie przyda,

punktem, którego nie ma i nigdy nie było.

 

Pociąg odjechał ku dziesiątkom

innych punktów rojących się w ciemności miasta.

 

Schodzę do nieskończonych przejść podziemnych

przyjaźnie opustoszałych. W słuchawkach

sanah i Turnau śpiewają Sen we śnie Poego.

Do walizki schowałem jedynie samego siebie,

bo przyszedłem z niczym

i z niczym odejdę, jeśli tylko powiesz.

 

Ostatni zegar woła do mnie

bywaj!

 

 

Edytowane przez tie-break (wyświetl historię edycji)

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


×
×
  • Dodaj nową pozycję...