- Co więc się stało, że wtedy znikłaś? Tak bez słowa?
- Pamiętasz tamtą noc, tam i wtedy? Wspólni znajomi powiedzieli mi, że...
- Tak ci powiedzieli? - spojrzałem badawczo, z pewnym adowierzaniem. - Ale nakłamali! - pokręcił głową. - Przecież nic takiego się wydarzyło. Zupełnie nic. Najwidoczniej pozazdrościli nam wspólnego czasu. Ta ludzka zazdrość... - przerwałem, bo wydało mi się, że Gabrysia, spojrzawszy na mnie, chce coś powiedzieć.
- Mów dalej - zrozumiała, dlaczego zamilkł.
Zamiast kontynuować słowami, wziąłem ją za rękę. Przez chwilę zastanawiał się, jak je złączyć: od wierzchu jej dłoni, czy od wnętrza? Znów uniosła wzrok, najpierw zatrzymując spojrzenie na ich splecionych palcach, a potem spoglądając mi w oczy.
- Misiek?
- Nie znikniesz mi ponownie? - zapytał.
- Nie planuję - odparła, popierając odpowiedź bliższym przytuleniem się doń.
- Masz ochotę na jeszcze jedną kawę? - zaproponowałem.
- Mm, zgadłeś - uśmiechnęła się. - Mam. Ale chodź, zmieńmy stolik na któryś w tamtej sali - wskazała właśnie wychodzącą z bocznego pomieszczenia parę.
- Zamów mi - sięgnęła po kartę napojów, gdy usiedli - tę. Dobrze? Proszę! - wskazała wymienioną jako dwudziestą trzecią mrożoną kawę z bitą śmietaną na wierzchu i posypaną tartą gorzką czekoladą. - Mam na nią wielką ochotę...
Czekali kilka chwil na kelnerkę. Gdy podeszła, zamówił wybraną przez nią kawę.
- A co będzie dla pana? - spytała.
- Dla pana poproszę whisky z lodem. Chivasa dwunastkę - Gabrysia użyła kolokwializmu wiedząc, że kelnerka zrozumie, o co chodzi, i przysunęła sobie torebkę. - No przecież wiem, co lubisz...
* * *
Gdy kelnerka przyniosła zamówione napoje, postawiła je na stoliku i wyszła, Gabrysia przystawiła bliżej szklankę i zamieszała kawę łyżeczką na długim trzonku.
- Pycha! - otarła usta, wypiwszy długi łyk. - Jeszcze raz dzięki...
Po równie długim następnym łyku odstawiła opróżnione do połowy naczynie, po czym obróciła się lekko w moją stronę.
- To wszystko, co mówiłeś... - zaczęła z widocznym wahaniem. - Wtedy i teraz... niedawno... Czy to wszystko było naprawdę na poważnie?
Kartuzy, 6. Grudnia 2025