Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Historia edycji

Należy zauważyć, że wersje starsze niż 60 dni są czyszczone i nie będą tu wyświetlane
truesirex

truesirex

Wieczna poezja 

 

Wieczorna poezja

opisuje mą godność, dawno zawisłą na drzewie.

Gdzieś między oczyszczalnią ścieków

powiewają moje wypłowiałe wiersze –

ze starannie wykonanym rysopisem

wołają o choć cząstkę uwagi.

 

Spaczone strofy krzyczą i łżą –

społeczny niedobór dobił je kilkukrotnie,

gwarantując odciski na poparzonych stronach.

Nikt nie śmiał się nimi zainteresować.

Nawet w kościele amfetaminy

modliły się o zmycie brudu z ich włókien.

 

Słowa między słowem

próbowały umieścić moje zmysły w piekle;

przez światła celtyckie pisały rosyjskim atramentem:

„Osoby widzące więcej zostaną dotknięte.”

„Osoby z darem widzenia oślepną.”

 

Długopis wolnym drukiem płacze 

o blondwłosym Azraelu,

podsuwającym archaiczne myśli:

„Jesteś zbyt brudny, by spocząć w glebie.”

Wiem, iż ma rację, gdyż rodzina

szukała mnie w mym własnym grobie.

 

Papier pamięta o wszystkim

w ciszy niesie trumnę pełną wydarzeń.

Bez słowa umiejętnie skrywa traumę -

nigdy nie dowiedzą się, co czuję.

 

 

 


 

 

truesirex

truesirex

Wieczna poezja 

 

Wieczorna poezja

opisuje mą godność, dawno zawisłą na drzewie.

Gdzieś między oczyszczalnią ścieków

powiewają moje wypłowiałe wiersze –

ze starannie wykonanym rysopisem

wołają o choć cząstkę uwagi.

 

Spaczone strofy krzyczą i łżą –

społeczny niedobór dobił je kilkukrotnie,

gwarantując odciski na poparzonych stronach.

Nikt nie śmiał się nimi zainteresować.

Nawet w kościele amfetaminy

modliły się o zmycie brudu z ich włókien.

 

Słowa między słowem

próbowały umieścić moje zmysły w piekle;

przez światła celtyckie pisały rosyjskim atramentem:

„Osoby widzące więcej zostaną dotknięte.”

„Osoby z darem widzenia oślepną.”

 

Długopis wolnym drukiem płacze 

o blondwłosym Azraelu,

podsuwającym archaiczne myśli:

„Jesteś zbyt brudny, by spocząć w glebie.”

Wiem, iż ma rację, gdyż rodzina

szukała mnie w mym własnym grobie.

 

Papier pamięta o wszystkim

w ciszy niesie trumnę pełną wydarzeń.

Bez słowa umiejętnie skrywa traumę -

nigdy nie dowiedzą się co czuję.

 

 

 


 

 

truesirex

truesirex

Wieczna poezja 

 

Wieczorna poezja

opisuje mą godność, dawno zawisłą na drzewie.

Gdzieś między oczyszczalnią ścieków

powiewają moje wypłowiałe wiersze –

ze starannie wykonanym rysopisem

wołają o choć cząstkę uwagi.

 

Spaczone strofy krzyczą i łżą –

społeczny niedobór dobił je kilkukrotnie,

gwarantując odciski na poparzonych stronach.

Nikt nie śmiał się nimi zainteresować.

Nawet w kościele amfetaminy

modliły się o zmycie brudu z ich włókien.

 

Słowa między słowem

próbowały umieścić moje zmysły w piekle;

przez światła celtyckie pisały rosyjskim atramentem:

„Osoby widzące więcej zostaną dotknięte.”

„Osoby z darem widzenia oślepną.”

 

Długopis wolnym drukiem płacze 

o blondwłosym Azraelu,

podsuwającym archaiczne myśli:

„Jesteś zbyt brudny, by spocząć w glebie.”

Wiem, iż ma rację, gdyż rodzina

szukała mnie w mym własnym grobie.

 

Papier pamięta o wszystkim

w ciszy niesie trumnę pełną wydarzeń.

Bez słowa umiejętnie skrywa traumę -

nigdy nie dowiedzą się co czuję.

 

 


 

 

truesirex

truesirex

Wieczna poezja 

 

Wieczorna poezja

opisuje mą godność, dawno zawisłą na drzewie.

Gdzieś między oczyszczalnią ścieków

powiewają moje wypłowiałe wiersze –

ze starannie wykonanym rysopisem

wołają o choć cząstkę uwagi.

 

Spaczone strofy krzyczą i łżą –

społeczny niedobór dobił je kilkukrotnie,

gwarantując odciski na poparzonych stronach.

Nikt nie śmiał się nimi zainteresować.

Nawet w kościele amfetaminy

modliły się o zmycie brudu z ich włókien.

 

Słowa między słowem

próbowały umieścić moje zmysły w piekle;

przez światła celtyckie pisały rosyjskim atramentem:

„Osoby widzące więcej zostaną dotknięte.”

„Osoby z darem widzenia oślepną.”

 

Długopis wolnym drukiem płacze 

o blondwłosym Azraelu,

podsuwającym archaiczne myśli:

„Jesteś zbyt brudny, by spocząć w glebie.”

Wiem, iż ma rację, gdyż rodzina

szukała mnie w mym własnym grobie.

 

Papier pamięta o wszystkim

w ciszy niesie trumnę pełną wydarzeń.

Bez słowa umiejętnie skrywa traumę -

nikt nigdy nie dowie się co czuję.

 

 


 

 

truesirex

truesirex

Wieczna poezja 

 

Wieczorna poezja

opisuje mą godność, dawno zawisłą na drzewie.

Gdzieś między oczyszczalnią ścieków

powiewają moje wypłowiałe wiersze –

ze starannie wykonanym rysopisem

wołają o choć cząstkę uwagi.

 

Spaczone strofy krzyczą i łżą –

społeczny niedobór dobił je kilkukrotnie,

gwarantując odciski na poparzonych stronach.

Nikt się nimi nie zainteresował.

Nawet w kościele amfetaminy

modliły się o zmycie brudu z ich włókien.

 

Słowa między słowem

próbowały umieścić moje zmysły w piekle;

przez światła celtyckie pisały rosyjskim atramentem:

„Osoby widzące więcej zostaną dotknięte.”

„Osoby z darem widzenia oślepną.”

 

Długopis wolnym drukiem płacze 

o blondwłosym Azraelu,

podsuwającym archaiczne myśli:

„Jesteś zbyt brudny, by spocząć w glebie.”

Wiem, iż ma rację, gdyż rodzina

szukała mnie w mym własnym grobie.

 

Papier pamięta o wszystkim

w ciszy niesie trumnę pełną wydarzeń.

Bez słowa umiejętnie skrywa traumę -

nikt nigdy nie dowie się co czuję.

 

 


 

 



×
×
  • Dodaj nową pozycję...