Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Nie pasuję do żadnej życiowej roli.
Widzicie, miejsce i czas skrojone
specjalnie dla mojego umysłu.
Despotycznego kłamcy

o nieistniejącym acz wielkim ego.
Dlatego mnie z czasem odrzucają poławiacze dusz.
Oni wolą się sycić blaskiem prawdy,
a nie zaśniedziałym,

skarlałym blaskiem sztucznych pereł.
Nie dla mnie piękne i czyste

oceany wrażliwości.
Więzić mnie będzie po wieczność.
Czarną smołą

i jadem trującym wypełniony,
Depresyjny, żelazny kubeł.
Zasypiam z wolna, pełen lęku i fobii.
Ściany mrużą już z wolna

swe mętnoszare oczy.
Kroki na schodach i szczęk zamka.
To duch przywołany.
Zagląda do wszystkich pokoi.

Uwierz.
Mnie nie męczą zjawy i wytwory mojego umysłu cierpienia.
Ten dom jest nawiedzony.
A ja jego, tysięcznym może duchem.
Co noc głębiej, w murach

i piwnicznych trzewiach uwięziony.
Męczy mnie bezsens.
Pustka ideowa.
Bezcelowość istnienia.
Zgniłem.
Spróchniałem.
Zblakłem

za zasłoną, brudnych okiennic.
Niespodziewani goście.
Strach i ciekawość.
Rzucona w kąt sypialni na piętrze, naftowa lampa.
Zagłada domu Dohertych.
Pożaru jasna łuna.
Demonie ognia, oczyść mnie z niewoli.
Mnie!

Tego domu, przeklętego piastuna.
Idź korytarzem światła duszo.
Do samego końca.
Do ognia piekielnego, jasnego lśnienia.

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


×
×
  • Dodaj nową pozycję...