Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano (edytowane)

chciałem być kamieniem

niech przeklinają

niech nienawidzą

niech ręce sobie pokrwawią

o ostrą krawędź każdego

słowa

 

chciałem obrosnąć w surowość

w zgorzkniałą plątaninę porostów

tak obmierzłą że nikt nie przysiądzie

by ulżyć sobie w drodze

 

przyszłaś pewnego wieczoru

odważna i cierpliwa jak wiatr

słońce i woda

- bo trzeba

pomyślałaś

wzięłaś w dłonie silne

promienne

 

pękałem powoli

dzień po dniu

tak z bólu pękają serca uwalniając

gęste wrzące kaskady

 

ze spokojnego rytmu twoich

wszechwiedzących wierszy

rodził się oddech zdziwiony sam sobą

 

dobrze że jesteś

powtarzałaś współjaśniejąc

by rozgwieździć nieprzeniknioną czerń

wszystkich moich imion

 

z twojej czułości

chłonę najlepszy czas

żyję

 

Edytowane przez tie-break (wyświetl historię edycji)

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


×
×
  • Dodaj nową pozycję...