Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Pamięci bohatera wielu moich wierszy -wagabundy, złodzieja,

szelmy, franta, alfonsa

a przede wszystkim wielkiego poety -Francois'a Villon.

 

Wiersz nawiązuję do mojej ballady łotrzykowskiej "Boże szelmów... pobłogosław króla", która dziś dodam z zakładce prozy.

 

Czas na szelmowskie,

tragizmu pełne wesele.

Bo czyż może coś innego

wywołać takie poruszenie u gminu, brudnych zaścianków, zamtuzów

i zaułków stolicy.

Tyle usmiechu, radości

i wzniosłej atmosfery wyczekiwania

na wielki finał,

niż największa w kraju szubienica

na placu Grêve w centrum Paryża. Szelmów, frantów, złodziei i morderców,

rozstajne ze

światem widzialnym miejsce.

Sławne nawet bardziej niż

poźniejsza, żelazna ku niebu

skierowana wieża.

Kacie Macieju,

Ty skazanym pokuty nie dokładaj

w dniu ich ostatecznego sądu.

Znaj miłosierdzie pętli i stryczka.

Boże litościwy, Ty zgaś im żywota

bez zbędnego cierpienia.

Gładko jak światła świec,

jak ogniska lamp.

Śmierci, Ty ich pochwyć łagodnie

jako biały gołąb.

A nie szarp ich dusz potępionych, wściekłe dziobem i pazurami.

Jak demoniczny sęp.

 

Lećcie kamraci ku wrotom niebieskim.

Na boskich owieczek,

zielone pastwisko.

Ja czekam tu w lochu.

Na kolejne wesele szubienicy. Rychtujcie!

A żγwο!

Stryczek z pętelką

na mej drewnianej pani.

Kacie, dostąpisz zaszczytu by wieszać mordercę i poetę.

Ach!

Będzie to dzień niezapomniany.

Prawdziwie przednie widowisko.

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


×
×
  • Dodaj nową pozycję...