Ów bartnik co nockę przehulał,
z lubością poduszkę przytulał.
Gdy przyszli klienci,
ów - pełen niechęci,
po miód wysłał ich wprost do ula.
Ów bartnik co nockę przehulał,
z lubością poduszkę przytulał.
Gdy przyszli klienci,
ów - pełen niechęci,
po miód wysłał ich wprost do ula.
Ów bartnik noc w pubie przehulał,
z lubością poduszkę przytulał.
Gdy przyszli klienci,
ów - pełen niechęci,
po miód wysłał ich wprost do ula.
Ów bartnik noc w klubie przehulał,
z lubością poduszkę przytulał.
Gdy przyszli klienci,
ów - pełen niechęci,
po miód wysłał ich wprost do ula.
Ów bartnik noc w klubie przehulał,
z lubością... poduszkę przytulał.
Gdy przyszli klienci,
ów - pełen niechęci,
po miód wysłał ich wprost do ula.
Ów bartnik noc w klubie przehulał,
z lubością poduszkę przytulał.
Gdy przyszli klienci,
ów - pełen niechęci,
po miód wysłał ich wprost do ula.
Ów bartnik noc w klubie przehulał,
a jeszcze poduszkę przytulał.
Gdy przyszli klienci,
ów - pełen niechęci,
po miód wysłał ich wprost do ula.
pociągiem zdarzeń
licho jedzie - mówi
o nie dziś jest
mój dzień
nie pomyślało jednak
że to lipa - bo ten
pociąg jedzie tam
gdzie chce
nie pomoże semafor
ani byle mgła jego
są tory więc
sobie mknie
tam gdzie rzeki
drzew cienie
gdzie wiatr miły
wesoły sen
pociąg zdarzeń
to poezja wie o
tym horyzont
i świerszcz
ale nie wie o tym
licho które pcha
się tam gdzie
go nie chcą