Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Wieża wysoka w oddali nad morskim klifem.
Chusta z niej powiewa – to królewna uwięziona?
Oby nie szczerbata, co tak macha… pranie suszy? 

Uszczypnąłem osła w ucho, dalej – pół królestwa w puli!

 

Wertepami, przez błota i pokrzywy, przez mgły,
Wśród piorunów zygzakiem… smok drogę zastępuje.
Zionie ogniem – no to popas, chleb ze smalcem przekąsimy,
Propan-butan kiedyś mu się skończy – takie czasy.

 

Zbrojni konni – jeden, drugi, trzeci, cap za fraki, na ziemię powalili.
Patrol jakiś? „paszport i szczepienia! zwierz podkuty?
Gdzie gaśnica?” – pod ogonem! „o wsteczny nawet nie zapytam.
Chuchnij, wędrowniku!” – huuu! – „dość! kiedy zęby myłeś?”

 

„Precz mi z oczu, kmiocie, plebsie, nikczemniku!
Dowgird, przegnaj chama batem!” – świst, trzask… ajajaj!

U celu głowę zadzieram – istny drapacz chmur.
No, do dzieła! kłódki jak z tytanu młotem rozbijam.

 

Pomoc nadchodzi... cierpliwości, chwilka…
Schodów nie ma – tylko lina szubieniczna.
Wspinam się, co począć, chwyt za chwytem.
Pnę się z gębą uchachaną… co w posagu myślę?

 

Złota czy brylanty… i sto krów też się przyda.
Sruu! – na głowę doniczka spada – test przetrwania?
Drapię paznokciami, cegła za cegłą, coraz bliżej,
Kic, kic… – na ostatniej prostej jestem – nóżki całuję!

 

„Mamooo! złapał się królewicz – on ci z bajki!”
Podstęp… wpadłem w sidła, nieee – dalej – dzidaaa!
Fik przez okno – spadochron się otwiera,
za mną szybuje postać z nosem zagiętym.

 

W spódnicach rozdętych przez wichry… kraaaa!
Miotłę odpala, gazu dodaje – smugi na niebie gęste,
Warkot dwusuwa: wizg… bryyy, już mnie dopada, lada chwila.
W dole wilki wyją, uciekają, smok podwinął ogon.

 

Słońce zaszło, w dłoniach oczy skrywa: „mnie tutaj nie było!”
Koniec, po mnie… marnie skończę – ot, śliwka w kompocie.
„Wracaj, słodziuteńki – wieczerza czeka i napitki.
To ja, twoja milusia przyszła pani, imć teściowa.”

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • @KOBIETA To jest wiersz zmysłowy, oniryczny, oparty na bardzo delikatnych detalach. Jego siła tkwi w zmysłowej kondensacji, rysując kontury, które można głęboko wypełnić znaczeniami.  
    • @Migrena To utwór, który z niezwykłym talentem operuje projekcjami metafizycznymi. Tym samym pragnie dotknąć granicy języka i milczenia, świadomie jednak stwierdzając , iż posiadany aparat pojęć czyni to niewiarygodnym. Tkwi w tym wniosku rodzaj ontologicznej rozpaczy, poczucie łamliwości pojęć w starciu z potrzebą ich wyrażania. Pozostaje wsłuchanie się w pustkę, słowa służą filtrowania szumu z jej powierzchni.    
    • @huzarc   Genialny wiersz ! :) zapada głęboko…szumiąc :) we krwi!   
    • Ojciec. Kopał kamienie w drodze do szkoły, trwała elektryfikacja wsi.   Pyskaty, ale praca w polu i silne ręce poskramiały górność myśli.   Człowiek lądował na księżycu, a grusza w ogrodzie wciąż rodziła owoce, nakrapiane wspomnieniem wojny.   Rekrut.   Potem ciężki plon od rana po zmierzch. Tam, gdzie dziś mruczą holenderskie kombajny.   Przerwana dekada. Brakło już oddechu dla ciągłych oklasków.   W końcu ja. I miasto. W nim dom z niczego wydobyty. Walka o cement, Jak synonim awansu    Układał szyny tam, gdzie teraz zarosła trawa. Pokolenie niepotrzebnych.   Wreszcie wycug u Niemca. Dobrowolny, choć z protekcji, przy maszynie.    Taki jest w końcu postęp.   Dziadek miał gorzej. On miał przymusowy, jako inwentarz domowy.   Ojciec kończy siedemdziesiąt lat.   A ja? Kim mądrzy Europejczycy mogłem zostać z taką metryką?  
    • @Migrena Informatyk mnie przeklnie. Dzisiaj rano budziłam go telefonem dwa razy, bo on śpi  do 12-tej w południe (no ja wiem - długo siedzi, to potem dłużej śpi)  To niech wycisza tel. Prawda?  Więc jak odebrał, to ja mu mówię - to mój komputer umiera, a ty śpisz? Przyjechał, zrobił, ale ja wiem? Na jak długo? 

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

        Ty to byś pewnie nauczył nawet pieska mówić ludzkim głosem :) A ja lubię pisać. Albo nie wiem, może to moja klawiatura lubi moje paluszki?  Chyba zaraziłam się od komputera, bo głupio gadam :p
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...