Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Esy floresy tańczące po ścianie oraz trele morele
słyszane z dworu, wczesnym rankiem zwabiły mnie

na taras zmuszając do uśmiechu i wyciągnięcia
rąk do kogoś , kto siedząc w wiklinowym fotelu tulił
filiżankę z kawą patrząc z żalem tam gdzie powoli
znikała noc .

Widząc to powiedziałem - nie smuć się proszę miła
gdy dzień się zmęczy i pójdzie spać  ona wróci
i otuli swą powłoką pod którą nasze ciała znowu
zakosztują najpiękniejszej że wszystkich gier
we wszystkich istniejących światach.

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • @wierszyki Ciekawie połączyłaś elementy sakralne z obserwacją. Zestawiłaś obraz cierpienia Chrystusa z opisem dziecięcych stópek - ciekawy kontrast między wysoką sztuką a ludzkimi reakcjami. Wiersz ma wiele urywków - zabieg stylistyczny. Wspominasz o Guido Renim (malarzu barokowym), czy przeglądałaś jakiś stary album sztuki (np. religijnej?)  
    • Nie zostawiła wyrwała się ze mnie jak gwóźdź z martwego drzewa, zostawiając dziurę, która śni, że znów jest sercem. Nie poszła z innym uciekła w cień anioła, a mnie zostawiła na oślepiającym słońcu, żebym płonął jak prorok bez księgi, żebym wył jak metal w piecu ostatnich czasów. Gryzę swój język, żeby jej imię nie pękło w ustach bo każdy głos wraca do mnie jak zwiastun z apokalipsy, niosący pustą trąbę, która gra tylko ciszą. Szukam jej w zielu, w oddechu LSD, w winie, które rozlałem na ziemię jak krew kozła ofiarnego. Wciągam jej cień z powietrza, modlę się do poduszek, jak do kamieni, w których nie ma Boga. Ale nie wraca. Z raju się nie wraca, nawet jeśli raj utkany jest z plastiku, ze sztucznych gwiazd, ze słów, które brzmią jak modlitwy androidów. W mojej głowie noc - czarna suka o sutkach wyschnietych jak studnie, ciągnie mnie przez ruiny pamięci i rzuca w ogrody, gdzie rosną tylko kolce. Nie mam już twarzy - tylko maskę zrobioną z popiołu jej spojrzeń. Nie mam już głosu - tylko świst, jakby w mojej klatce spał smok, który nigdy nie zasypia. Nie mam już serca - tylko echo, co bije w pustce. Każda ulica to otwarta rana, każdy krok to bluźnierstwo, każdy człowiek, którego mijam, to ten drugi - ten, co milczał jak kamień, kiedy ona odchodziła jak bogini w pożarze. Ja płakałem. Płakałem ogniem, który utracił wszechświat. Płakałem dymem, płakałem jak wilk rozszarpany przez własne sny, płakałem jak ziemia, kiedy pierwszy raz ujrzała krew. A ona? Śmieje się w bieli pościeli, czystej jak apokryf, ktorego nigdy nie otworzę. A ja? Wilk, który kochał ogień. Popiół udający człowieka. Cień jej cienia. Szczur w labiryncie Boga. Gwiazda, która spada w pustkę. Serce z mięsa, które bije tylko po to, by przypominać, że świat jest końcem.      
    • nici się porwały a tęczę wiatr rozwiał nareszcie mam spokój mogę iść na robra
    • @Annna2Co do widelca to są różne opinie. Ale jest pewne, że w czasie, gdy Henryk Walezy przybył do Polski (XVI w), Francja była cywilizacyjnie za nami, zwłaszcza pod względem higieny. U nas były normalne toalety, a Wersal, który był budowany póżniej ich nie miał.  Na Zamku Królewskim w Warszawie były łazienki z bieżącą wodą, a we Francji zaczęto się myć w celach higienicznych dopiero pod koniec XVIII wieku. Bardzo dziękuję!  @KlipNo rewelacyjne! Okazało się, że kanibalizm ma duży potencjał. A Ty potrafisz go świetnie wykorzystać. :) @violettaBardzo dziękuję!
    • Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

       
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...