Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Spotkajmy się tam,

gdzie zapamiętaliśmy

z poprzedniego życia,

koło stajni, w której

odbijają się resztki słońca,

gdzie motyle kręcą się w pyłkach

jak ze starej kliszy,

tam, gdzie spóźnił się wiatr,

a zegary przyspieszyły serca

 

Spotkajmy się,

bo zamierzam

wysłać list do przyszłej Ciebie,

wsunąć go do butelki

i wrzucić do morza,

bo choć oddychasz

w sąsiednim mieście – Nas już nie ma,

bo wybrałaś gruz Ziemi,

bo wyrzekłaś się Nieba

 

I choć mówiłaś,

że przechowasz moją twarz

aż do trumny,

szepcząc słowa,

z których

do dziś jestem dumny,

i choć nikt nigdy

do mnie tak nie uciekał,

przy krańcu dałaś powód,

bym się wreszcie przeżegnał

i pożegnał Cię,

choć walczyłem do mety,

widząc, jak chcesz wyrwać się

z oliwskiego mieszkania

i jak Twoja córka zmieniła

kurs Naszej karety,

i jak wyrzekłaś to straszne:

„nie do widzenia”

I jak po alkoholu

o dwudziestej czwartej

otrzymałem smsa,

że tylko mnie kochałaś

i jak uderzałem

w poduszkę niemocą,

bo zbyt szybko kierunek

na krzyżówce wybrałaś…

 

Dziś wyślę do Ciebie ten list

do Ciebie,

choć jeszcze się nie narodziłaś,

choć oddychasz, to wiem, że Twoje serce już nie

czeszemy włosy, jakby na innych planetach

Opiszę w nim to miejsce

gdzie się mamy spotkać,

gdzie horyzont

nic już nie obiecuje,

gdzie świerszcze zatrzymały

ludzką muzykę,

gdzie w spojówkach Twych widzę

finalne promienie

 

I tak czekam

bez jedzenia, ze szklanką wody,

z ułożonym scenariuszem,

byś zmieniła zdanie,

szesnasty rok oglądam te motyle,

a Ty chowasz mą twarz…

jak przed pożegnaniem.

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • A da gąsiora do wora, i są - gada.  
    • - Co mu dasz?                           - Sadu moc.  
    • Ada, gmera baba; rem - gada.    
    • Do tej pory pamiętam słowa dziadka, Odbijające mi się od ścian zwojów mózgowych. Tamtego jednego dnia, kiedy uraza międzypokoleniowa Nagle odnalazła wyrwę w czasoprzestrzeni.   "Ona sprawiła, że moje własne dzieci się mnie boją"- mówił wskazując na babcię. W głosie słyszałam prawdziwy żal I nutę rozpaczy- nie zdołała mnie wtedy przekonać.   Tamtego dnia coś się zmieniło Zatopiłam się w świat nie tyle babci Co samego jej małżeństwa i przeszłości Jaki był werdykt? Żal mi dziadka. Oraz babci.   Starałam się zrozumieć babcię Ale ona była zawsze ostra jak brzytwa, wypominała mi Jak bardzo odbiegam swoim obrazem Od dziecka na które tyle czekała.   Ona nie jest złym człowiekiem-  Jedynie nieszczęśliwym. Ale nigdy nie rozumiałam jak można Własną nienawiść ulokować w innych.   Prawda jest taka: jestem niegodziwa Nie jestem sympatyczna i nikt ze mną nie wytrzyma; To powiedziała mi moja matka, gdy przyszłam Raz na zawsze zaniechać naszych wspólnych kłótni.   Nigdy nie byłam aniołem, Chociaż próbowałam nim zostać. Ale moje starania nie były zauważane. Każdy wynik, jaki osiągnęłam mógł być lepszy.   Ważniejsi natomiast byli obcy ludzie; "Jej córka coś osiągnęła, nie to co ty", Słyszałam rozczarowane mną głosy; Tyle razy, że nie zapomnę ich do końca moich dni.   Staram się być dobrym człowiekiem Bo czuję, że właśnie taka ma być moja rola Ale trudno jest być sobą, gdy twój bliski Ocenia każde twoje potknięcie jako klęskę.   Żyjąc w takim świecie, domku z kart, Który jedynie z zewnątrz wydawał się być idealny, Wiedziałam, że wystarczy jeden niepoprawny ruch Aby ten spokój i arkadyjski obraz runął w gruzach.   Były dni piękne, wiele wspaniałych chwil, Ale nie zabrakło też tych okrutnych i złych, Które tylko uświadamiały mi jak bardzo zawiodłam. Jedyna lekcja, jaką wyniosłam była najcenniejsza:   Nigdy nie postąpię w ten sam sposób. Nie miałabym na to serca.   Tak, to ja jestem córką marnotrawną. Może kiedyś, daleko w przyszłości, Usłyszę słowo "przepraszam" To, które sama wymówiłam tysiąc razy w płaczu. I którego potrzebowałam usłyszeć z ust innych.  
    • W punkt

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...