Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano
znamy się z bliska
przez pryzmat impulsu

martwych snów
które ożyły w praktyce


* *

zatracony instynkt
- zmysły do jednego worka

cisza zagłusza życie za oknem
cztery ściany i jeden wyrok

otchłań trafia w sedno

(przewroty)

grząski grunt
- wszystko w końcu więdnie

nie przeskoczę z kwiatka
na kwiatek

na zmierzch już za późno
Opublikowano

Jak zwykle ta sama forma, jak zwykle w kazdym"genialnym wierszu" te same środki "artystyczne" i ta sama puenta z dupy rodem. Ten cykl powinienś nazwać "rectum". Ile można patosu wcisnąć do wiersza? Ile można metafor? Wszystkie podobne i do niczego wielkiego nie zmierzające. A najlepsze, to "(przewroty)". Kolega jest jakimś profetą i nie-wiadomo-skąd, wiedział, że ja z krzesła spadłem.

Opublikowano

puenta nie jest z dupy rodem, a wiersz jest osobny i nie z żadnego cyklu (jeżeli by był to z pewnością bym napisał). Mam swój styl i piszę jak lubię, nie chcę dusić się w jakiejś formie, która jest mi zupełnie obca. Kolega chyba zapomniał, że są na świecie różni ludzie, którzy wybierają różne drogi, ja wybrałem tę i nikomu nic do tego. Krytykę proszę wyrażać w jakiś cywilizowany sposób, a nie robić sobie jaja kim jestem albo nie.

żegnam

Opublikowano

a mnie się podoba, może tylko ostatni wers..hm...jakoś nie tak, bez niego też by się obeszło i mimo iż nawiasów nie lubię, to tu mi nie przeszkadza, jest gdzie złapać oddech, coś jest niby wyraźnie zarysowane, a jednak całkiem smacznie jest się domyślać. serdeczności

Opublikowano

Ja sadze, ze to bardzo dobry wiersz. na "grzaskim gruncie" wierszy nijakich, wymyslnie przewrotnych, zapuszkowanych do 4 wersow panoszacych sie na forum jest malym swiatelkiem nadziei w ciemnosci, ze ktos jeszcze potrafi (i chce) pisac "prawdziwa" poezje.
Pozdrowka, Paula.

Opublikowano

Ten wiersz to kompletny przerost formy nad treścią, formy, która w twoich utworach jest zawsze taka sama.

Kompletnie brak tu koherencji i kohezji. Mamy stek metafor, które ze sobą nie korespondują i powodują tylko, że odbiorca jest pod ich wrażeniem, ale im bardziej stara się wyłuskać z nich treść, tym bradziej utwierdza się w przkonaniu, że ona gdzieś się tu rozpłynęła, a to co pozostało, jest raczej kiepska namiastką.

Zresztą, w twojej poezji widać jasno, że to środki stylistyczne rządzą treścia a nie odwrotnie. Ja nie wiem, może ja się nie znam, ale jak do tej pory wydawało mi się, że forma jest konieczną komplementacją treści. Jak narazie, to ja tu widzę jakiś brak logiki absolutny. Bo jest komplementacja, która nie ma co komplementować, bo właśnie to pożarła. Może warto rozważyć swoje powołanie, bo jak dla mnie, to masz lepsze zadatki na kryptografa niż na poetę. Pozdrawiam.

Opublikowano

Samo dobro, Paulo, Julio - miło Was widzieć.
Jacek, dzięki, że i tu zaglądasz, chociaż proza to Twój żywioł ;)
Jasiu zły, dziękuję za obfity komentarz. Przerost formy nad treścią mówisz. Jak chcesz, tak sądź, ja mam czyste sumienie, bo wszystko dokładnie przemyślałem i ułożyłem. Nie do wszystkich musi trafiać, godzę się z tym. Czy wszyscy na forum to przyszli poeci? Jeżeli tak uważasz to jesteś chyba w błędzie. Ja np traktuję to jako zabawę.

ludzkie pozdrowienia

Opublikowano

Nie myślę wcale, że wszyscy na forum to przyszli poeci. Słowo "powołanie" zostało przeze mnie użyte z przymruzeniem oka :wink: , jakąś tam pasję chyba musisz w tym mieć jednak, skoro piszesz i to sporo (jak zauważyłem), ale to, jak traktujesz swoją twórczość to twoja sprawa. Po prostu chciałem zasugerować, że może twój talent nadaje się lepiej do czegoś innego niż wiersze ;) Pozdrawiam.

Opublikowano

Jasiu, nie wiem do czego najlepiej się nadaję. Robię po prostu to na co mam ochotę, to tyle. Nie jestem jeszcze w takim wieku żeby poważnie rozmyślać nad przyszłością. Zobaczę za jakiś czas i wtedy wybiorę. Na razie niech zostanie jak jest. Nie wiem czy zauważyłeś, ale tym stylem nie piszę cały czas. W archiwum siedzi jescze, nie tak dawna proza poetycka i kilka eksperymentów, więc nie zarzucaj mi monotonności :)

Pansy, i ja Cię!

Opublikowano

Mi się też bardzo podoba Twój wiersz, zresztą to nie pierwszy :-) . Najbardziej podoba mi sie fragment 'znamy się z bliska przez pryzmat impulsu martwych snów które ożyły w praktyce' . Pozatym duzy +
Pozdrawiam serdecznie Espena Sway

Opublikowano

dzięki Isabella, rozumiem zarzuty, ale mnie to nawet przejscie lodowca pewnie nie zmieni... jak tak dalej pójdzie to w ogóle będę siedział w swoich ideałach. Kiedyś napisałaś, że ze mnie idealista-potwierdzam, i to nie tylko dlatego, że ta dziewczyna raczej miała polskie litery...

fajnie, że jestes

Opublikowano

dzięki Isabella, rozumiem zarzuty, ale mnie to nawet przejscie lodowca pewnie nie zmieni... jak tak dalej pójdzie to w ogóle będę siedział w swoich ideałach. Kiedyś napisałaś, że ze mnie idealista-potwierdzam, i to nie tylko dlatego, że ta dziewczyna raczej miała polskie litery...

fajnie, że jestes

Opublikowano

A teraz moje zdanie - lubie takie wiersze , w budowie kilka zmian i bedzie okey , tytul interesujacy a wiersz ciekawy. Krotko i na temat . Pozdrawiam .

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Pozostawiłam na chwilę własne myśli, stawiając przy taksówce od strony bagażnika walizki i informując chowającego je kierowcę, na którą ulicę zamiawiam kurs. Gdy wsiadłam i zamknęłam za sobą drzwi, zdecydowałam się do nich wrócić. A tym samym do naszej rozmowy.     - Jak to, co masz ze mną zrobić? - popatrzyłam na niego zaniepokojona. Do treści pytania, będącego w oczywisty sposób uzewnętrznieniem wątpliwości, doszedł jeszcze podkreślający je ton. Pierwsze pytanie wypowiedziałam zwykłym tempem. Drugie już znacznie szybciej - jak zwykle wtedy, kiedy coś mnie rozemocjonowało. - Chyba nie rozważasz odejścia ode mnie? Nie! No coś ty! Powiedz, że nie! - moje spojrzenie stało się o wiele bardziej niespokojne, podążając za zawartą w wypowiadanych słowach emocją.     - Nie! - powtórzyłam, ściskając mu dłonie. - Ty nie mógłbyś, prawda?! Nie po tych wszystkich twoich deklaracjach i zapewnieniach! Powiedz, że... - zgubiłam się na chwilę wśród swoich myśloemocji, przestając nadążać za słowami - że nie powiedziałeś tego i że ja tego nie usłyszałam - pokonałam na moment swoje zdenerwowanie.     - Prawda jest taka, że rozważyłem - odpowiedział wolno na moje pytanie. - Rozważyłem, ponieważ twoje postępowanie pokazuje, że nie jesteś gotowa na ten związek. Unikasz rozmów o istotnych kwestiach, zapowiadając "pogadamy", ale nie wracasz do nich. Ta sytuacja z koleżanką - wiesz, o której mówię. Test, co zdecyduję i jak się zachowam, dobitnie wskazał na twój brak zaufania pomimo, że o nim zapewniasz. Wreszcie ten wyjazd. Wiesz, że jego uzasadnienie stanowi sprzeczność z twoją obietnicą, że nie planujesz zniknąć? Robisz dokładnie to: zaplanowałaś zniknąć na półtora tygodnia. Skoro tak szanujesz swoje słowa, jak mam być pewien, że za jakiś czas nie znikniesz na miesiąc uzasadniając to potrzebą wakacyjnego wyjazdu?     Nie wiedziałam, co mu wtedy odpowiedzieć. Zrobiło mi głupio przed nim i przed sobą do tego stopnia, że mojemu umysłowi zabrakło słów.     - Słuchaj... muszę iść... - tylko tyle zdołałam wykrztusić.     Tak samo jak w tamtej chwili, poczułam spływające po twarzy łzy. Na szczęście wewnątrz taksówki było ciemno. Kierowca zwolnił, skręciwszy z głównej ulicy i wjeżdżając osiedlową drogą pomiędzy budynki, wreszcie zatrzymując samochód pod znajomo wyglądającym domem. Na szczęście dla siebie zdążyłam szybko otrzeć policzki.    - Jesteśmy na miejscu, proszę pani - oznajmił. - Pięćdziesiąt dwa złote. Będzie gotówką czy kartą?    - Gotówką - odparłam szybko, zaklinając go myślami, aby nie zapalał światła.                     *     *     *      Wszedłszy do domu i zmusiwszy się do jak najbardziej uczciwie i szczerze wyglądającego przywitania z mamą, posiedziałam z nią około godziny. Po czym oznajmiłam, że pójdę już się położyć.    - Tak szybko? Ledwie przyjechałaś... - mama była naprawdę zawiedziona.    - Muszę, mamo. Ja... Przepraszam - objęłam ją i przytuliłam. - Dobranoc.    Idąc po schodach, prowadzących na piętro i zaraz potem do swojej sypialni, wróciłam myślami do niego. Do nas i naszej skomplikowanej sytuacji.    - Czemu znowu to ja wszystko psuję?! - zezłościłam się na siebie. - I czemu on jest uczciwy, solidny i przejrzysty?! Musi taki być? I tak się starać, do cholery?! - zaklęłam. - Gdyby chociaż raz mnie okłamał albo zrobił coś nie fair, byłoby mi łatwiej go zostawić! Uznać, że nie jest dla mnie dość dobry! A tak tylko szarpię się pomiędzy miłością doń a obawami przede wspólną przyszłością! Pomiędzy tym, co czuję a tym, czego chcę!     Rozpłakałam się ze złości na siebie, na niego, na swoje uczucia i na swoje lęki.     - Gdybyś był chociaż mniej wytrwały...       Rzeszów, 27. Grudnia 2025 
    • @Leszczym ostatnio słyszałem tezę że ciężko jest być facetem i nie nosić masek co zdaje się potwierdzać Twój wiersz   
    • @Krzysic4 czarno bialym fajne:)
    • @KOBIETA no tak, odmładzam się:)
    • A Ci na myśli ;)   Ajajaj - to fajne podsumowanie sztucznej inteligencji :)
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...