Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

 

Autorzy: Michał Leszczyński plus AI. 

 

Przyjęty przejęty

 

Ref.

Jesteś nasz, jesteś nasz, a nie niczyj, a nie wasz

ani się waż naszą wspólnotę jakkolwiek podważać

jesteśmy melodyjnie grającą zgraną zgrają Drużyną A

czyjeś sny i czyjeś marzenia są nam poczuciem bezpieczeństwa

Czy czujesz? Czy czaisz? Czy czujesz?

 

W grona, również muzykantów, trzeba czasem przyjąć

wakat stanowisk jest bowiem ogromnie niepożądany

grono jak grono wysyła nam wszystkim zaproszenia

i ma miejsce, bo zawsze ma, jakiś plan, jakiś egzamin

 

Do piastowania przyjmuje się tylko osoby przejęte

które widzą, że sprawa jest ważna i wymaga naprawy

które podejmą te wielce trudne ponad stany wyzwania

by choćby ratować lub posprzątać upadającą przestrzeń

 

Przyjmujemy ponadto osoby nasze czyli przejęte

mamy do nich pewność że będą walczyć w bandzie

wiemy o nich niejedno, bywają pod naszym wpływem

rządzą tutaj przeróżne mechanizmy szerokiej kontroli

(ta teza też jest sprawdzona i pójdzie w czytanie)

 

Ref.

Jesteś nasz, jesteś nasz, a nie niczyj, a nie wasz

ani się waż naszą wspólnotę jakkolwiek podważać

jesteśmy melodyjnie grającą zgraną zgrają Drużyną A

czyjeś sny i czyjeś marzenia są nam poczuciem bezpieczeństwa

Czy czujesz? Czy czaisz? Czy czujesz?

 

Wydawałaby się słuszną fraza nie bierzemy jeńców

fraza tymczasem jak fraza nie opisuje aż tak reala

urządzamy obozy, robimy różnych kadr zgrupowania

nasi są tymi, nad którymi sprawujemy szeroką kontrolę

 

Zaliczamy tych swoich w przeróżne ważne poczety

te są odmienne jak wielorakie podejmujemy działalności

szereg poczetów jest mi jednak nieco przeto niechętna

poczet uśmianych sprzedawców marzeń i snów bywa ok

 

Ten poczet zabawiany jest przez skoczny taniec

dobra muzyka i doborowe towarzystwo tu przodują

podryguje solidna grupa w blues rytm sztucznej myśli

dyrygują tu i intelektualiści i komputerowi systemowcy

 

Ref.

Jesteś nasz, jesteś nasz, a nie niczyj, a nie wasz

ani się waż naszą wspólnotę jakkolwiek podważać

jesteśmy melodyjnie grającą zgraną zgrają Drużyną A

czyjeś sny i czyjeś marzenia są nam poczuciem bezpieczeństwa

Czy czujesz? Czy czaisz? Czy czujesz?

 

Występuje jeszcze jeden istotny poczet – partnerski

dama tylko przejętego przyjmie we własne posiadanie

tego co pocieszy, tego który zaspokoi ach spełnieniem

przeto ważnym jest by mieć do kogo się uśmiechać

 

Ref.

Jesteś nasz, jesteś nasz, a nie niczyj, a nie wasz

ani się waż naszą wspólnotę jakkolwiek podważać

jesteśmy melodyjnie grającą zgraną zgrają Drużyną A

czyjeś sny i czyjeś marzenia są nam poczuciem bezpieczeństwa

Czy czujesz? Czy czaisz? Czy czujesz?

 

Tekst jak tekst tylko jest.

Melodia jak melodia gra jedynie.

Sen jak sen wymyśla rzeczywistość.

Marzenia jak marzenia figurują by je spełniać.

 

Poproszę zatem certyfikat tęsknoty, samotności i impry!!

 

 

 

Opublikowano

@Leszczym

Widać, że tekst jest tu naprawdę gęsty - pełen słów, skojarzeń, rytmów i idei. Taka słowna lawina może poruszyć, zwłaszcza tych, którzy lubią intensywność i przekaz z rozmachem. Przyznam, że momentami gubiłam oddech - ale to chyba świadczy o energii, jaka tu płynie.

 

Michale, widzę i słyszę to Twoje narwanie!  :)

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • @FaLcorN   FaLcorN …:) wiem, wiem;) mam taki wrodzony …talent ;)    lubię Ciebie:) !!!       
    • @KOBIETA Na Wenus? To nawet lepiej. Większa odległość to mniejsza pokusa, którą roztaczasz.
    • Pozostawiłam na chwilę własne myśli, stawiając przy taksówce od strony bagażnika walizki i informując chowającego je kierowcę, na którą ulicę zamiawiam kurs. Gdy wsiadłam i zamknęłam za sobą drzwi, zdecydowałam się do nich wrócić. A tym samym do naszej rozmowy.     - Jak to, co masz ze mną zrobić? - popatrzyłam na niego zaniepokojona. Do treści pytania, będącego w oczywisty sposób uzewnętrznieniem wątpliwości, doszedł jeszcze podkreślający je ton. Pierwsze pytanie wypowiedziałam zwykłym tempem. Drugie już znacznie szybciej - jak zwykle wtedy, kiedy coś mnie rozemocjonowało. - Chyba nie rozważasz odejścia ode mnie? Nie! No coś ty! Powiedz, że nie! - moje spojrzenie stało się o wiele bardziej niespokojne, podążając za zawartą w wypowiadanych słowach emocją.     - Nie! - powtórzyłam, ściskając mu dłonie. - Ty nie mógłbyś, prawda?! Nie po tych wszystkich twoich deklaracjach i zapewnieniach! Powiedz, że... - zgubiłam się na chwilę wśród swoich myśloemocji, przestając nadążać za słowami - że nie powiedziałeś tego i że ja tego nie usłyszałam - pokonałam na moment swoje zdenerwowanie.     - Prawda jest taka, że rozważyłem - odpowiedział wolno na moje pytanie. - Rozważyłem, ponieważ twoje postępowanie pokazuje, że nie jesteś gotowa na ten związek. Unikasz rozmów o istotnych kwestiach, zapowiadając "pogadamy", ale nie wracasz do nich. Ta sytuacja z koleżanką - wiesz, o której mówię. Test, co zdecyduję i jak się zachowam, dobitnie wskazał na twój brak zaufania pomimo, że o nim zapewniasz. Wreszcie ten wyjazd. Wiesz, że jego uzasadnienie stanowi sprzeczność z twoją obietnicą, że nie planujesz zniknąć? Robisz dokładnie to: zaplanowałaś zniknąć na półtora tygodnia. Skoro tak szanujesz swoje słowa, jak mam być pewien, że za jakiś czas nie znikniesz na miesiąc uzasadniając to potrzebą wakacyjnego wyjazdu?     Nie wiedziałam, co mu wtedy odpowiedzieć. Zrobiło mi głupio przed nim i przed sobą do tego stopnia, że mojemu umysłowi zabrakło słów.     - Słuchaj... muszę iść... - tylko tyle zdołałam wykrztusić.     Tak samo jak w tamtej chwili, poczułam spływające po twarzy łzy. Na szczęście wewnątrz taksówki było ciemno. Kierowca zwolnił, skręciwszy z głównej ulicy i wjeżdżając osiedlową drogą pomiędzy budynki, wreszcie zatrzymując samochód pod znajomo wyglądającym domem. Na szczęście dla siebie zdążyłam szybko otrzeć policzki.    - Jesteśmy na miejscu, proszę pani - oznajmił. - Pięćdziesiąt dwa złote. Będzie gotówką czy kartą?    - Gotówką - odparłam szybko, zaklinając go myślami, aby nie zapalał światła.                     *     *     *      Wszedłszy do domu i zmusiwszy się do jak najbardziej uczciwie i szczerze wyglądającego przywitania z mamą, posiedziałam z nią około godziny. Po czym oznajmiłam, że pójdę już się położyć.    - Tak szybko? Ledwie przyjechałaś... - mama była naprawdę zawiedziona.    - Muszę, mamo. Ja... Przepraszam - objęłam ją i przytuliłam. - Dobranoc.    Idąc po schodach, prowadzących na piętro i zaraz potem do swojej sypialni, wróciłam myślami do niego. Do nas i naszej skomplikowanej sytuacji.    - Czemu znowu to ja wszystko psuję?! - zezłościłam się na siebie. - I czemu on jest uczciwy, solidny i przejrzysty?! Musi taki być? I tak się starać, do cholery?! - zaklęłam. - Gdyby chociaż raz mnie okłamał albo zrobił coś nie fair, byłoby mi łatwiej go zostawić! Uznać, że nie jest dla mnie dość dobry! A tak tylko szarpię się pomiędzy miłością doń a obawami przede wspólną przyszłością! Pomiędzy tym, co czuję a tym, czego chcę!     Rozpłakałam się ze złości na siebie, na niego, na swoje uczucia i na swoje lęki.     - Gdybyś był chociaż mniej wytrwały...       Rzeszów, 27. Grudnia 2025 
    • @Leszczym ostatnio słyszałem tezę że ciężko jest być facetem i nie nosić masek co zdaje się potwierdzać Twój wiersz. Ja robiłem to zawsze instynktownie(co nie zawsze było słuszne) jak w jednym z pierwszych moich tekstów    
    • @Krzysic4 czarno bialym fajne:)
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...