Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

część I

 

Samirę o oliwkowej skórze

(jest aniołkiem?),

zbudził trzask szyby,

jakby pękała noc

a niebo krzyczało.

Najbardziej chciała uchronić marzenia

o miejscu, w którym śmiech

nie cichnie.

 

Nie będzie tu cudu,

dziś nie pojawi się

Prorok, Mesjasz

ani Chrystus.

 

Drzewo rodowe Samiry

spłonęło.

Zostały tylko

osmalone gałęzie,

bez liści.

 

Ubrana w obce spojrzenia,

zamknęła spiżowe drzwi

duszy.

Spogląda teraz przerażonymi,

hebanowymi oczyma

na świat, a ten woła:

"Uśmiechnij się,

przecież zostałaś

wśród żywych!"

 

część II

 

Samira:

Patrzysz na mnie,

jakbyś widziała święty obrazek.

A ja uczę się oddychać cicho,

żeby nikt nie słyszał,

że żyję.

Nie chcę być aniołkiem,

nie pamiętam Kany.

Pamiętam krzyk matki

i popiół na chlebie.

Jest we mnie wstyd,

że przeżyłam,

braciszek był młodszy

o jedno uderzenie serca.

Nie umiem się uśmiechać.

 

Opublikowano

@Annna2Bardzo dziękuję! Wiem, co się dzieje w Gazie i co się dzieje w Ukrainie - przywódcy, ludzie wpływowi i społeczeństwa wygodnie żyjący mają to ... gdzieś! Przykre!

Ale czy my dziś jakoś telepatycznie nie umówiłyśmy się poruszyć tragedii dziejącej się na Bliskim Wschodzie?

@MigrenaMasz rację, pisaliśmy swoje odpowiedzi jednocześnie. Jeżeli poznaję się jednostkową historię, to w człowieku budzi się współczucie, chęć niesienia pomocy - takie ludzkie odruchy. Jeżeli słyszymy liczby zabitych to ... "już (jak powiedział największy zbrodniarz) statystyka." 

@Robert Witold GorzkowskiBardzo dziękuję!

Opublikowano

@Berenika97 Stalin, Hitler, Mao.

Ale taka przemiła, hołubiona rewolucja francuska zabiła dwa miliony ludzi.

Krew płynęła paryskimi ulicami.

Głowy ściętego Ludwika XVI i jego żony Marii Antoniny walały się po brukach Paryża jak końskie łajno.

A dzisiaj parady i świętowanie.

Opublikowano

@MigrenaNajwiększymi zbrodniarzami są ideolodzy a potem oprawcy. Ktoś stwierdza, że rewolucja wymaga ofiar, a inny bezmyślny, który dorwał się do władzy to wykonuje. Może trzeba przypominać jak skończył Maximilien Marie Isidore de Robespierre. I słowa być może Dantona "rewolucja pożera własne dzieci" , to tak na powstrzymanie zapędów. 

Na świecie jest sporo takich rocznic, za którymi stoją zbrodnie, masakry i tysiące ofiar. 

Opublikowano

@Berenika97 nie za bardzo.

Tylko z rewolucji francuskiej zrobiono bożyszcze. Znasz jeszcze jakieś terrory które dzisiaj są świętami ?

Bo ja sobie nie przypominam.

Przywódcy rf to drobnostka. Mordowali kogo popadło. Wsie i miasteczka. Dziki terror w Europie. A dzisiaj ŚWIĘTA jak cholera.

Opublikowano

@Berenika97 Smutne, że taki jest świat. Dlatego my tutaj jesteśmy ( wielu na tym portalu) , wspieramy się nawzajem, rozumiemy, Świat będzie lepszy dzięki nam. Może oddać władzę AI? Jednak ona się uczy od nas ,więc i tak marny los.

Opublikowano

@MigrenaTak, rozumiem Twoje przesłanie rf, zgadzam się z tym. To się działo w krótkim czasie. W dawnym ZSRR świętowano rewolucję bolszewików, i znowu w Rosji wrócono do niej  (skutki rozciągnięte w czasie), podobnie w Chinach, rewolucję islamską w Iranie, Egipcie. Można by jeszcze znaleźć, nawet USA nie są wolne od świętowania wydarzeń, za którymi stoją ofiary. 

 

@MigrenaA Czerwoni kmerzy w Kambodży? 

@StraconyNie bądźmy takimi pesymistami, róbmy to, co możemy zrobić, aby lepiej, mądrzej i piekniej się żyło na świecie.

 

Opublikowano

@Berenika97 rewolucji bolszewickiej już się nie czci.

Chiny to już nawet o Mao zapomniał. Rewolucja islamska to miniatura.

Tylko Francuzi czczą masowe mordowanie.

Nie wspominam o Banderze i innych bandytach bo to tylko bandyci

Opublikowano

@MigrenaRobię co mogę, aby uświadamiać młodych ludzi, jak powinniśmy postępować, aby móc sobie zawsze spoglądać w twarz i być spokojnym o sumienie. 

@MigrenaW Rosji jest duża grupa czczących i rewolucję, i Stalina i Putina. 

@Berenika97Ale rozumiem, że chodzi Ci o teraźniejszość, czasy obecne - to na taką skalę rzeczywiście zostaje Francja. 

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • @Nata_Kruk Dziękuję  Poprawiłem...   Pozdrawiam serdecznie

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

      Miłego dnia 
    • @Migrena, @Leszczym — dziękuję. Pozdrowienia zostawiam.
    • @W_ita_M.   O, hecą żrące lecą rżące - ho.  
    • Gdy wieczorna jesienna mgła, Wszystko wkoło z wolna spowiła, Tłumiąc nikły gasnącego dnia blask, Niczym opuszczona na świat zasłona,   W ponurą jesienną słotę, Na starym z czerwonej cegły kominie, Przysiadł szary zziębnięty gołąbek, Między skrzydełka wtulając główkę,   Wtem spomiędzy matowej mgły, Dostrzegł widok ponury, W dole przed jego maleńkimi oczkami, Z wolna się zarysowujący…   Do rozrzuconych szeroko po obiedzie resztek, Na przemarzniętej trawie, Zleciały się licznie kruki posępne, Bezpardonową wszczynając walkę,   Zimna mokra trawa, Pierwszym jesiennym szronem pokryta, Areną się stała zaciekłych walk, Licznego kruczego stada,   Liczne kości z sutego obiadu, Rozrzucone bezładnie na polu, Miały być bitewnym trofeum, Dla najsilniejszych z kruczego stada osobników,   Głośne rozjuszonych kruków krakanie, Niczym wściekłych barbarzyńców okrzyki wojenne, Po spowitym gęstą mgłą krajobrazie, Cichym niosło się echem,   Pomiędzy wielkimi kretowiskami, Podobnymi do okopów na polach bitewnych, Niczym żołnierze w bojach zaprawieni, Zawzięte kruki toczyły swe walki…   Zakrzywionym dziobem swym ostrym, Próbował kruk stary kość przepołowić, Przez drugiego młodego przepędzany, Próbującego wydrzeć mu zdobycz,   Usiłując brzuchy nasycić, By dotkliwy głód zaspokoić, Nie zaprzestając zaciekłej walki, Wciąż wytężały swój spryt,   Wydziobując w skupieniu zaschnięty szpik Z porozrzucanych na około kości, Usilnie wczepiały w nie swe pazury, By dzioby w ich wnętrzach zagłębić,   Połykając łapczywie Każdy znalezionego pożywienia kęs, Wkoło tylko rozglądały się bacznie, Rozeznając możliwe zagrożenie,   A najprzezorniejszy z kruków siedząc na gałęzi, Na łakome kąski spoglądając z góry, Nagły z powietrza szturm przypuścił, Naraz odpędzając kilka innych,   Te szeroko rozpostarły swe skrzydła, Natarcie jego próbując zatrzymać, Lecz daremną była ta próba, Zmuszone były ustąpić mu pola,   Widząc posępne te kruki, Wyrywające sobie wzajemnie zdobycz, Zmrużył oczy gołąbek skulony, Powiewem zimnego wiatru szturchnięty…   Wnet rzęsistego deszczu kurtyna, Spór pomiędzy kruczym stadem rozsądziła, Do rychłego szukania schronienia, Wszystkie bez wyjątku ptaki przymusiła,   Przed ulewnego deszczu strugami, Pierzchnęły wnet wszystkie posępne kruki, Chroniąc się pomiędzy krzewami, Bujnych drzew rozłożystymi gałęziami,   Ukrył się i gołąbek, Przed zimnym rzęsistym deszczem, Pod starego opuszczonego domu dachem, Przycupnąwszy cichutko w kącie.   A każda jesiennego deszczu kropla, Brudna, wstrętna i zimna, Dla maleńkiego suchej trawy źdźbła, Była niczym trzask bicza,   A deszczu kropel setki tysięcy Tworzące zwarte oddziały i zastępy, Wielki frontalny atak przypuściły, Na połacie zmarzniętej ziemi…   Patrząc tak zza szyby, Na pole zaciekłej między krukami bitwy, O jakże cenną dla nich zdobycz, Podłe z obiadu resztki,   Ponurym wieczorem jesiennym, Mgłą i deszczem zasnutym, Krzepiąc się łykiem z miodem herbaty, Próbując zebrać rozproszone swe myśli,   Z niewyspania półprzytomny, Przecierając dłonią klejące się oczy, Patrząc na ten krajobraz ponury, Takiej oto oddałem się refleksji…   Gdy widzę jak różni szemrani biznesmeni,  Zawzięcie walczą między sobą o wpływy, Dostrzegam jak bardzo w uporze swym ślepym, Posępnym tym krukom bywają podobni.   Gdy otyli szemrani biznesmeni, Przesiadując wieczorami w knajpach zadymionych, Paląc cygara i popijając whisky, Rozplanowują kolejne swe finansowe przekręty,   Niczym dla dzikiego ptactwa, Zalegająca w rowie cuchnąca padlina, Tak zwęszona tylko korupcji okazja, Staje się łupem dla mafijno-biznesowego półświatka,   Pobłyskiwanie sztucznych złotych zębów, Fałsz wylewnych uśmiechów, Towarzyszące zawieraniu szemranych umów, Przy ruskiej wódki kieliszku,   Często bywają zarzewiem, Biednienia lokalnych społeczeństw, Gdy szemrani biznesmeni nabijając swą kabzę, Skazują maluczkich na zubożenie…   Huczne wystawne bankiety, Gdzie alkohol leje się strumieniami, Dzwonią pełne wódki kieliszki, A z ochrypłych gardeł padają kolejne toasty,   Gdzie szalona zabawa niepodzielnie króluje I rozsadzają ściany z głośników decybele, Dzwonią szklane butelki w kredensie, A strumieniami leją się drogie alkohole,   Gdzie w ochrypłych gardłach przepastnych Lokalnych biznesmenów szemranych, Kieliszki pełne gorzałki Znikają jeden po drugim   Gdzie niezliczone sprośnie dowcipy, Padają okraszone rubasznymi przyśpiewkami, A pijaków podkrążone oczy i czerwone nosy, Tłumaczy ich bełkot łamliwy,   Często będące zwieńczeniem, Podpisania umowy wielomilionowej, Z lekceważonego prawa nagięciem, Gdzie łapówki główną odgrywają rolę,   Czasem tak bardzo bywają podobne, Posępnych kruków wieczornej uczcie, Gdzie wielki zatęchłego mięsa kęs, Wyrywają tylko osobniki najsilniejsze…   Na płynnych niejasnych pograniczach Biznesowego i mafijnego świata, Utarta między gangsterami hierarchia, Przypomina tę z kruczego stada,   Gdzie kolejny szemrany kontrakt, Niczym podły padliny ochłap, Jest jak w krwawej walce nagroda Dla osobnika o najprymitywniejszych instynktach…   I ten wielki świat nowoczesnością pijany, Do ubogich odwrócony plecami, Gdzie tylko silne osobniki, Wyrywają najlepsze kęsy,   Czasem tak bardzo przypomina, Pomimo upływu tysięcy lat, Wielką ucztę dzikiego ptactwa, Na truchle dzikiego zwierza…  

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...