Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Wybadała wreszcie ten program odpalający się w tle. Od zawsze podejrzewała, że jest wartościowy, ale nie dawała mu sposobów na rozwój, dusiła jego iskierki, impulsy przydeptywała, a potem skakała po nich, tak długo, aż nie padała zmęczona i pełna niezrozumienia dla własnego zachowania. Co mną powodowało – zastanawiała się potem - przecież nie chciałam tego robić i czemu to uparte okienko, pojawia się co rusz? Nijak nie można od niego uciec w inne, społecznie i kulturowo akceptowane programy.

Dlaczego świat wymyśla ego, potem krytykuje ego i szkoli ego na temat tego, jak ma się nauczyć nie istnieć. Jakby to miało stanowić ważne wymaganie postanowione przed człowiekiem. A być i nie być jednocześnie, to przecież Syzyfowy trud... bezużyteczny kamień pchać na szczyt, kamień któremu jest wszystko jedno. Podczas jego wtaczania, można przeoczyć sposób na lepsze życie.

Żeby człowieka zniechęcić do rozglądania się w poszukiwaniu tego i owego, istnieją pewni ludzie, którzy grzebią w wielkiej bibliotece skojarzeń i na wszystko szukają nazw... stwarzają coraz więcej słów, dodają im końcówki, miksują z obcymi językami... bo przecież nie można się w czymś nie mieścić. Według nich, nie ma takich osób, które byłyby za duże lub zbyt skomplikowane... Stosują więc metody na upchnięcie w ramy każdego jednego. Ich zadanie to nazwać go tak, żeby zniszczyć jego ego, czyli coś czego nie ma prawa mieć, a co mu zostało narzucone... Swoją drogą bardzo ją ciekawiło, co tacy ludzie zrobili ze swoim okienkiem? Skoro już im się nie wyświetla?

Po przeanalizowaniu własnych doświadczeń podjęła wreszcie decyzję, że pozwoli działać temu cichemu programowi, niezależnie od tego, czy to się komuś podoba czy nie, a nawet więcej, będzie go świadomie obserwować. Zapomni o tym co wypada, co skatalogowano i... niech się toczy, niech wraca w swoje miejsce pierwotnego wzrostu ten kamień, ciążący na dniach, który jest jak schematy i tabelki z cyklu „co umysł widział”, a zmienia się zależnie od epoki i ginie razem z guzikami mu przypisanymi...

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

 

   Akapitów zaś nie lubisz. Cóż: i interpunkcja, i przed chwilą wymienione stworzono, by je stosować. Oczywiście, jak powiedział pewien wampir (patrz "Epizod, czyli epoka"), że "Łam zasady to też zasada", ale gdy daną łamiemy, wskazane jest zaproponować swoją w zamian. 

   Tak, "(...) poszło (...)". 

    Proszę bardzo, życzę Ci dobrej Środy. Pozdrowienia. *(;

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Oj tam, oj tam :) Nie ma ludzi idealnych.  Nie smutaj. Taki piękny dzień. Opowiem Ci coś...

Dziś byłam na polu słoneczników. Wszystkie słońca potrzyły w największe słońce i to robi wrażenie. Bo duże słońce przygarnia je wszystkie i te z połamanymi listkami i te wykrzywione i te małe i... wszystkie. Każde jest ważne :)

 

 

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

   Witam Cię. 

   "(...) Nie smutaj (..)", powiadasz? Dobrze. 

   Dzięki wielce za sympatyczne opowiadanie, zamieszczone w odpowiedzi - i za piękne zdjęcie.   A gdybyś rozwinęła je w dłuższe? 

   Pozdrowienia. 

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Słoneczniki... dłuższe... ? Czemu nie :) Akurat czekam na lepszą pogodę, bo aktualnie jest deszczowo. Przy pełnym słońcu zajdę te słoneczniki z drugiej strony, albo odwiedzę je z rana... w sumie będzie okazja na takie rozwiązanie w następnym tygodniu, wtedy nazbieram więcej informacji (czytaj wrażeń) :)

 

I ja również pozdrawiam.

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


×
×
  • Dodaj nową pozycję...