Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Remonty i ścian malowanie

to taka rzecz bardzo męska.

Narzędzia, wałki, drabiny —

raczej nie grozi Ci klęska.

 

A jednak…

Wystarczy stanąć przed półką,

gdzie wybór farb na palecie.

Z tym dylematem tęczowym

nie wygra żaden na świecie.

 

Chyba, że dusza wrażliwa,

obraz w poezję ubierze

i wśród wachlarza kolorów

te najwłaściwsze wybierze.

 

Bo co ma powiedzieć facet,

gdy biały kolor mu służy,

a tutaj nagle wyrusza

w dalekie bieli podróże.

 

Gdzie słońce Hellady świeci,

na garści muszelek białych.

Tu białe żagle, tam sezam,

antyczny marmur wspaniały.

 

A może by tą biel złamać

drobiną fioletowego?

I wybrać właściwy odcień —

to przecież nic trudnego.

 

Lecz przed oczami się tworzy

wszystko w kolorze symfonii:

kwiat rozmarynu liliowy,

pełne ogrody magnolii.

 

Więc chwyta kolor miłości,

tak bliski sercu — czerwony.

Poradzi sobie z tym łatwo,

już widzi się w oczach żony.

 

Nie ma tak lekko, mój drogi,

nie zdecydujesz dziś prędko,

wybierasz przecież pomiędzy

różą a ogniem flamenco.

 

Nie zgrywaj tu bohatera,

bo barwy w końcu Cię zmęczą.

Ona już widzi ten kolor –

ty tylko zatańcz z jej tęczą.

 

Opublikowano

Inwencja producentów farb, nadających swoim produktom wyszukane określenia potrafi zrobić każdemu wodę z mózgu. A dla faceta biały to biały, czerwony to czerwony; w konfrontacji z pierdyliardem odcieni nawet poeta się podda.

Remontowe dylematy opisane z uśmiechem,  lekkim piórem.

Żonie pozostawmy nurkowanie w barwnych symfoniach, a mąż niech później macha wałkiem - czy ja dobrze mówię? 

(ja jak najbardziej przystałbym na taki układ).

Opublikowano

@Naram-sin Dokładnie. Jestem na takim etapie właśnie. Oczywiście ja wybierałam kolor, a nazwy przeróżnych barw wprost mnie urzekły, jednocześnie wprowadzając w poetycki nastrój. Męża natomiast zepchnęły w czeluście bezradności.

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Opublikowano

@aniat.Dokładnie tak jest. Jak wybieraliśmy dwa lata temu farby do ścian - ja stwierdziłam, że nazwy tworzył poeta/poetka (musiał sobie dorobić, aby przeżyć w konsumpcyjnym społeczeństwie!). Mój mąż stwierdził, że miał/miała skłonności sadystyczne, zwłaszcza wobec mężczyzn. :)

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Nuda kojarzy mi się z dzieciństwem i Babcią, która pięknie umiała się nudzić. Gdy byłam dzieckiem i pytałam ją, co robi, często odpowiadała z uśmiechem: – A wiesz, z nudów to sobie czytam książkę o niedobrym królu, a potem upiekę trochę pączków. Wówczas pytałam, czy mogę się z nią ponudzić. Siadałam obok ze swoją książeczką. Najczęściej czytałyśmy ją razem, z podziałem na role, świetnie się przy tym bawiąc. A potem obie piekłyśmy pączki. Czymkolwiek Babcia by się nie zajmowała, czyniła to „z nudów”. Dopiero wiele lat później zrozumiałam jej mądrość. W ten sposób dawała mi do zrozumienia, że cokolwiek robi, dla mnie zawsze znajdzie czas. Jej „nuda” była przestrzenią otwartą dla mnie. Gdy Babci nie było w domu, sama wymyślałam dla niej zajęcia: gry, krzyżówki, wspólne malowanie. Byłam szczęśliwa, że dzięki mnie Babcia nie ma czasu na nudę. Ta dziecięca perspektywa jest bardzo trafna. Kiedy dziecko mówi, że się nudzi, najczęściej wyraża w ten sposób niezaspokojone pragnienie bliskości z rodzicami czy dziadkami. Ale taka nuda ma też inny, ważny wymiar. Uczy, że czas „nicnierobienia” można wypełnić marzeniami czy wymyślaniem „odlotowych” pomysłów. Przyzwyczaja do tego, że w przyszłości trzeba będzie czasem zostać sam na sam ze sobą – i że warto polubić to własne towarzystwo. A czy nam, dorosłym, wypada się nudzić? Psycholodzy twierdzą, że tak, ale podkreślają, że nuda nudzie nierówna. Istnieje bowiem nuda twórcza i nuda destrukcyjna. Ta pierwsza jest świadomym wyborem, chwilą wytchnienia. Ta druga to raczej objaw niepokoju i wewnętrznego chaosu. Niedawno zadzwoniła do mnie koleżanka z pracy. Gdy zapytała, co robię, odpowiedziałam „po babcinemu”, że z nudów próbuję napisać wiersz. W słuchawce usłyszałam śmiech. – Chyba naprawdę umierasz z nudów – stwierdziła. – Zachowujesz się jak desperatka. Zaproponowała kawę. Okazało się, że w domu nie mogła się na niczym skupić, a bezcelowe chodzenie po pokoju nazwała nudą. W rzeczywistości miała kłopoty i musiała się po prostu „wygadać”. Jej „nuda” była przebraniem dla lęku i stresu. Czym innym jest świadome nudzenie się, które psychologia zdecydowanie poleca. Taki stan pozwala prawdziwie wypocząć, odstresować się i nabrać dystansu do problemów. Daje szansę na poznanie swoich potrzeb i znalezienie nowych zainteresowań. Publicysta Simon Reynolds zauważył, że nuda uspokaja system nerwowy. Porównał ten proces do czyszczenia pamięci podręcznej komputera – usuwamy to, co w nas niepotrzebnie zalega, by zrobić miejsce na nowe dane. Korporacyjne nastawienie na nieustanną wydajność wyrządza naszej psychice ogromne szkody. Długa praca bez czasu na regenerację prowadzi do apatii, zniechęcenia i… paradoksalnie, do spadku efektywności. Tę zależność zaczynają rozumieć najwięksi gracze. Zwiedzałam niedawno pewną międzynarodową firmę, w której czas na nudę wpleciono w harmonogram dnia pracy. Obok biur stworzono wydzielone strefy na bezczynne siedzenie przy kawie, sale do drzemki, pokoje do gry w ping-ponga czy sale muzyczne z kompletem instrumentów. Czyżby tam zrozumiano, że przemęczony mózg nie może być kreatywny? Że musi mieć czas, by się po prostu ponudzić? Może więc nadszedł czas, abyśmy poddawali się nudzie bez wyrzutów sumienia, bez poczucia, że marnujemy cenne minuty? xxxx - Halo, co robisz? - Nudzę się. - A to przepraszam, nie przeszkadzam. (znalezione w Internecie)
    • Witaj - też lubię chodzić na strych - minionym pachnie - budzi refleksje -                                                                                                 Pzdr.uśmiechem.
    • @huzarc pięknie to napisałeś, dziękuję. Dobrego dnia :) @Alicja_Wysocka Alu, bardzo mnie to cieszy, dziękuję :) Tobie też. @Migrena dziękuję za Twoje spojrzenie. Dobrego czasu :) @Jacek_Suchowicz peelka to typowa kobieta, w kilku wersjach. Jak widać, w Twoim czytaniu - rozkrzyczana,  u mnie o wiele cichsza, u kogoś jeszcze jakaś inna. Cudownie, że poezja na to pozwala. Dziękuję za Twoje spojrzenie  i pozdrawiam :)
    • Delektuje się Chopinem:) jest mi lekko jak u Boga :)   
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...