Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

 

żyliśmy tu

na sinusoidzie 

ludzkich ułomności 

lecz na pewno 

daleko 

od szczerej nienawiści 

 

wiatry sezonowe

ze wschodu i z zachodu 

mokrymi miedzami

od łez 

potu 

i odchodów strachu

przemierzały na przemian okolicę 

 

psy 

obszczekiwały powietrze

a bzyczenie much

przenikało do szpiku kości

kiedy Jakub z rodziną 

zatłuścili nam 

szyby okien w chałupie

i przepadli 

gdzieś w błękicie nieba 

 

coś we mnie pękło

zetlałym trzaskiem

 

 

 

 

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


×
×
  • Dodaj nową pozycję...