Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano (edytowane)

Na ogół wydajesz się zbędny.

 

Już dziecko wie, żeby nie igrać z ogniem,

czego dowodem są zwęglone patyki

wrzucone do ogniska.

 

Piasek w słońcu grzeje stopy

najlogiczniej w świecie.

 

Kolce róży kłują -

nic prostszego.

 

Śnieg nie bywa gorący,

lód bez protestów przyjmuje swój chłód.

 

Współpraca słuchu z czujnym wzrokiem

załatwia niemalże całą robotę.

 

Nie doceniałem cię, dotyku.

 

Ale to właśnie ty mi mówisz,

że póki co trzymam się ziemi,

 

szepczesz do mnie w momencie

zetknięcia się dłoni.

 

Utrwalasz w pamięci

wszystkie dreszcze ciepła,

których wzrok nie widzi,

słuch nie słyszy,

węch nie czuje -

 

a serce przecież

tak ich potrzebuje,

by bić

trochę

szybciej.

Edytowane przez Bcmil (wyświetl historię edycji)
Opublikowano

Z jednej strony - ciekawe ujęcie, indywidualizujące jeden ze zmysłów, eksponujące jego rolę i nadrzędną funkcję, przede wszystkim w przeżywaniu emocji.

Z drugiej - wszędzie dobrze tam, gdzie nas nie ma. Ludzie, którzy w wyniku wypadków, chorób, stracili wzrok, słuch, smak czy węch (po cowidzie), powiedzą bezsprzecznie coś innego (no chyba, że od urodzenia są pozbawieni jakiegoś zmysłu, to wtedy ich poczucie ułomności zapewne jest zupełni inne). Wszystkie zmysły są ważne, o każdym można napisać, że z jakiejś perspektywy jest istotniejszy, daje więcej, tworzy przestrzeń do lepszego poznawania świata i jego zjawisk, stanowi mocniejszy emocjonalny nośnik.

Zresztą ludzie mają zdecydowanie bardziej rozbudowany aparat kognitywny i percepcyjny; pomijając zjawiska paranormalne, każdy posiada dodatkowe, osobiste 'sensory'. Nawet język poetycki jest pewnego rodzaju zmysłem, który pozwala w specyficzny sposób skanować i przetwarzać rzeczywistość.

Opublikowano

@Bcmil

Przypomniał mi się wiersz sprzed lat — niestety nie pamiętam ani autora, ani tytułu. Ale utkwiło mi w głowie jedno zdanie:
„Jeśli to prawda, że kocha się sercem, na co ci oczy?”
Wtedy tego nie rozumiałam. Dziś… rozumiem trochę lepiej.

Podobno najsilniejsze związki są między osobami niewidomymi — nie wiem, czy to prawda, ale zawsze mnie to poruszało. Może dlatego, że uczą się słyszeć i czuć siebie naprawdę. Nie wiem, czy to prawda statystyczna. Ale wiem, że są rzeczy, które da się poczuć tylko sercem – nie oczami.

Dotyk, o którym tu mowa, nie jest tylko fizyczny. To bliskość, dreszcz obecności, potwierdzenie, że się jest dla kogoś.
I choć wszystkie zmysły są ważne — dotyk przypomina, że serce potrzebuje czegoś więcej niż widok. 

 

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Wszystko dla interesów, czysta bajka:)
    • @Arsis nie wybieram się tam :)
    • @Tectosmith To moja baśniowa wizja Mikołaja, miło że czytasz. Pozdrawiam serdecznie :)
    • @violetta   Radioactive zone: Muslimowo -----------------------------   Wyszedłem znikąd… ― donikąd idę… Gołe stopy mlaskają w rozmokłym błocie drogi, pomiędzy na wpół rozmytymi śladami samochodowych kół. Drobne krople lodowatego deszczu kłują moją twarz. Obezwładniający strach odbiera oddech, chwyta za kark zimny skurcz. Z każdym kolejnym przepływem skłębionych, chmurnych formacji ― jeszcze bardziej narasta niepokojąca cisza… Poruszają powoli sinymi wargami, lecz słyszę tylko piskliwy szmer……………. Po obu stronach przechylone, drewniane płoty… ― zdewastowane domy, w których mieszka ― jedynie ― śmiertelność. W otwartych, zamkniętych… ― zasłoniętych firankami oknach ― wpatrują się we mnie nieruchome, straszliwie zdeformowane twarze ― ni to ludzi, ni to ― umarłych zjaw… Wytykają mnie palcami i szepczą ochryple: „to on, to oon, tooo, ooooon…”   Coraz bardziej dokucza mi potworny ból, kiedy przybliżam się do nie wiadomo, czego, niczym kulejący, powracający z frontu ― złachmaniały żołnierz.(wyłysiała, pozbawiona zębów, wykręcona spazmem karykatura człowieka!) Wlokę ostatnim wysiłkiem woli ropiejące, krwawiące ciało, ciągnąc za sobą odór gnilnego rozkładu… Zniekształcone głosy w mojej głowie… ― upiorne szepty, które wciąż do czegoś namawiają, które szydzą ze mnie, oskarżają… Próbuję je zagłuszyć krzykiem, zatykając pulsujące uszy… ― albo macham bezwładnie rękami, aby odegnać..., aby…   Nadciąga noc…   (Włodzimierz Zastawniak, 2017-02-12   ***   Muslimowo – wieś w obwodzie czelabińskim na Uralu w Rosji (w pobliżu granicy z Kazachstanem). Przepływa przez nią rzeka Tiecza (dopływ Obu), która jest jedną z najbardziej skażonych rzek na świecie z powodu wylewanych do niej od lat 50-tych XX w. odpadów promieniotwórczych przez jeden z największych w Rosji zakładów atomowych „Majak” (Latarnia morska). We wsi tej mieszkają ludzie w warunkach wysokiej radioaktywności.      
    • Okazałeś się dokładnie taki sam, jakim Cię malowano.   Jesteś brudnym płótnem,   które sam pokryłeś pięknymi farbami, żeby ktoś chciał kupić ten obraz.   Ja stałam w kolejce z uszykowanymi pieniędzmi.   Dobrze,że ktoś zdążył kupić go wcześniej.   Wtedy byłam bardzo smutna.   Teraz jestem wdzięczna, zobaczyłam opinie pod targiem, gdzie go znalazłam, że farby się zmyły, a obraz okazał się zakłamany.
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...