Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

 

Był sobie mały Staś, który miał ogromne oczy i wielkie serce, ale… nie bardzo lubił jeść owoce. Pewnego dnia Ala, jego ulubiona niania, postanowiła go namówić.

— Stasiu, chodź, mam dla ciebie jabłuszko! — powiedziała, obierając je i krojąc na malutkie cząsteczki. — Jabłuszka są super zdrowe, szczególnie na ząbki!

Staś spojrzał podejrzliwie.

— Na ząbki? — zapytał.

— Tak! — uśmiechnęła się Ala. — Dzięki jabłuszkom ząbki robią się mocne i błyszczące, jak gwiazdy na niebie.

Mały chłopiec wziął kawałek jabłka, powąchał, trochę posmakował… i w końcu zjadł!

— Hurra! — zawołała Ala. — A teraz poleć do lustra i sprawdź, czy twój ząbek się naprawił!

Staś pobiegł szybko do łazienki, spojrzał w lustro i wrócił z bardzo poważną miną.

— Ala, kłamałaś! — powiedział zmartwiony.

— Dlaczego? — zapytała zaskoczona.

— Bo ząbek jest dokładnie taki sam! — odpowiedział.

Ala uśmiechnęła się i przytuliła Stasia.

— Wiesz co, Stasiu? Jabłuszka nie naprawiają ząbków od razu, ale sprawiają, że są silniejsze i zdrowsze każdego dnia. Tak jak nasze serduszka — potrzebują czasu, żeby rosnąć i błyszczeć.

Staś spojrzał na nią poważnie, po czym uśmiechnął się szeroko.

— To znaczy, że będę jeść jabłuszka, żeby móc błyszczeć jak gwiazda? — zapytał.

— Dokładnie tak! — odpowiedziała Ala. — I ja też!

I od tego dnia Staś z radością sięgał po jabłuszka, a Ala wiedziała, że czasem wystarczy trochę wiary

i uśmiechu, by świat smakował lepiej.

Opublikowano

Nie wiem, czy tak szczególnie na ząbki zaleca się jabłka, trochę mam obawę, że może zabraknąć takich argumentów dużego kalibru :-)

Jak i to, czy Staś ma aż tak szczególnie ogromne serce i oczy, a nie może być po prostu zwykłym kochanym Stasiem.

 

Pamiętam, ze mój syn też nie chciał jeść jabłek. Kiedyś po prostu przysiadła się do nas nasza znajoma na placu zabaw i poczęstowała inaczej pokrojonymi jabłuszkami z pojemniczka i to chwyciło :-) 

Takie ot, wielkie-małe problemy zwykłych ludzi, przypominające o przemijaniu i prostych zwycięstwach i radościach.

Wszystkiego dobrego :-)

 

 

 

(I to są prawdziwie wielkie wygrane, namówić do czegoś dobrego :-))

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

 Trzeba się nakombinować czasem, żeby dzieci przekonać.  Najlepiej smakują słodycze,

i tłumaczenie, że niezdrowe - nie działa. Owoce są zdrowe, ale nie smakują.

Więc małe zmyślanie, trochę pomaga. Mnie się to udawało, ale bywało też, że ani rusz.

Na spacerze zimowym, uzbrojony w kombinezon i zimowe butki, kładł się na śnieg

i chciał na ręce, żeby go nieść. Nie wiem ile ważył, ale myślę, że śmiało ponad 20 kg. No weź i nieś, i jeszcze wije się jak piskorz na wszystkie strony, kiedy w końcu go niosę. Raczej mu nadal coś nie pasuje, znowu chce leżeć na śniegu, a ja mam iść do domu. No dobra, myślę, schowam się za rogiem, to się przestraszy - ale gdzież tam.

Można wpaść w popłoch? Jasne, zaraz się zaziębi będzie chory. Bunt na pokładzie jak się patrzy, aha, od tego fikania, zgrzał się tak, że wywalił szalik, bo mu za gorąco. Ufff...

Co sobie myślą ludzie, którzy przechodzą obok i to widzą?
:)

Opublikowano

@Alicja_Wysocka  Można spróbować innych słodyczy, na przykład suszonych owoców, które świetnie słodycze  zastępują albo spróbować  karmelizowania soków  owocowych. Też słodycze ale bez sacharozy i tłuszczów nieco zdrowsze  :)
A jeśli chodzi o tekst, to myślę, że dla wielu czytających   to sentymentalny powrót do przeszłości , kiedy nasze dzieci miały kilka lat. Życie nie było aż tak skomplikowane, a  młodość uzbrojona w odwagę pozwalała kreować rzeczywistość.

 

Z przyjemnością wróciłam do przeszłości :)
Pozdrawiam ciepło :)
 

Opublikowano

@Bożena Tatara - Paszko Istotnie, minęło już trochę czasu od tamtych chwil.

W domu były dyskusje z udziałem maluchów, na ścianie w ich pokoju został powieszony Regulamin w punktach, dotyczący rzeczy różnych - pod którym dzieci podpisały się jak umiały :) 

Zgodnie, wszem i wobec, a nawet uroczyście obiecały, że będą słodkie jadły tylko raz w tygodniu, tyle ile zechcą, bo to będzie ich święto.

Nie na wiele to się zdało. Staś w nerwach trzepnął łyżką we włączony ekran telewizora. Ekran rozlał się jak kolorowe mazie.

I co? Zrozumiał, że źle zrobił, kary za to niby nie było, ale telewizora też nie, przez dłuższy czas. 

 

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • ładnie   chłodne spojrzenia poranków pochmurne deszczowe dni a przecież nie raz się trafi że słońce kasztan da mi   na krzakach żółci się pigwa pod drzewem niejeden grzyb nad nami czerwień jarzębin wiatr z liśćmi rozpoczął gry ...
    • @Somalija stałaś tam, stojąc w słońcu. a wiatr rozwiewał ci włosy. to było wtedy, kiedy o wieczorze liliowe zapalały si,e obłoki, w którymś lipcowym dniu gorącego lata, w którejś znojnej godzinie podwieczornego skwaru...
    • @Nata_Kruk

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

       A ja Ciebie i Twoje komentarze :)
    • głody ciebie tworzą omamy lśnienia podbite hormonami  puste przebiegi  złe noce alkoholicznej zorzy    poprzez łzy  widzę niewiele  dłońmi mogą sięgnąć jedynie  już wilgotniej małej  i rozlewać zimne orgazmy    noszę smutne ciało  przeniknięte tęsknotą  z pragnienia zatracam     siebie           
    • ...A potem wiła się z bólu...                     Prosiła by więcej już nie...     Krzyczała, błagała... Dwóch nogi   trzymało... Kolejny sposobił się...   Ksiądz modlił się w kościele za   wiarę i ojczyznę miłą...                            I jedyne co było słychać w parku,   to jak dzwony głośno biły...                  Policja gnała na sygnale by kraj oczyszczać z przemocy , a ja.      gapiąc się w okno, myślałem, jak    miło by było powłóczyć się wśród drzew nocą...                                                                                                                          Gdy wreszcie została sama.     ogarnęła się, jak to dziewczyna...      Stringi podniosła.., włosy.       poprawiła.., i powlokła się z.       zawstydzoną miną...                                                                                                         Wieczorami, gdy chłostam wódę,   przychodzi, częstuje się...                     I płacze.., naprawdę                       nieapetycznie.., i opowiada.., ze   szczegółami..,i pyta,czy wierzę jej. Jest wtedy taka dumna.., i taka nieszczęśliwa...                                         Ja kiwam głową ze zrozumieniem, z ubolewaniem.., polewam.., mrucząc - bywa...                                                                                                                A ksiądz wciąż modli się w.     kościele za wiarę i ojczyznę                   I policja wciąż gna na sygnale, by kraj oczyszczać z przemocy...        A ja, gapiąc się na nią, myślę - jak miło by było być z nią w parku nocą...
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...