Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano (edytowane)


 

Ciałopalne kształty płyną w letnim wietrze 

podążam za wzrokiem w obejściu bezpiecznym

ciało stoi jeszcze a radość wybrzmiewa

kraino odwieczna poryw dym rozwiewa.

 

Gdzie pól nieprzebranych Żółkiewka płynąca

świątynia góruje nad zbożem wschodzącym

gdzie upał zawisnął i serce goreje

wzburzając ukryte odwieczne pragnienie.

 

A jeszcze niedawno nieświadom ich byłem 

tej ziemi i nieba zaklęte to chwile 

i dusza też milczy gdy gładzę litery

na dwóch epitafiach zatartych acz szczerych.

 

Gdzie gmachu świątyni podpory stalowe 

i wieża co formą krew mąci mi w głowie 

i brama wjazdowa dzwonami usłana 

tak mógłbym tam krzyżem przeleżeć do rana. 

 

Kraino ojczysta majątku mój drogi 

gdzie spojrzę historią zasłane są progi

tu dziady przedwieczne zboże zasiewają 

a szyszki chmielowe do nieba sięgają.

 

Archanioł ochrania nieprzebrane łany

tuman słów zasłania rozdrapane rany

tu serce zostawię wiek płomienie gasi

tu iskrę ostatnią polny kamień zgasi.

 

 

Edytowane przez Robert Witold Gorzkowski (wyświetl historię edycji)
  • 1 miesiąc temu...
  • 4 tygodnie później...

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • @Annna2 nie postrzegam tego smutno zawsze jest to przejście w nowe życie odkrycie czegoś nowego. Tekst czyta się świetnie, jak romantycznego mistrza, niesie i nic go nie zakłóca. W odbiorze mógłbym porównać do Świtezianki nie Aniu nie przesadzam. Stworzyłaś nastrój i klimat. Nie myślę o treści że ktoś kogoś zranił a właśnie o balladzie która poprzez zmysły przemyca cudowny tekst: „Z nią podeptam wysoką maciejkę, jak lew zaryczę, a dreszcze- jeszcze, jeszcze! Zdobędę góry raz po raz i wtóry, a potem pagórki słone zagrają świerszczem. Rozczarowałaś mnie moja żono jak zimne deszcze.”   Poezja to przecudowna!
    • wolność to smak na twojej plaży budzisz mnie jak rozbitka kaznodzieja zwija żagiel słowa wyłaniają się z fal na drugim brzegu nie słucha się poezji wiatr przedziera się przez niedokończony spis treści na pustych kartkach malujesz introwertyczne chmury pędzel trzepocze płetwą ego rozmazuje się na niebie dwa ciała oddychają poruszamy się we wspólnym wnętrzu podróż czasem jest przypadkowa
    • demon kusi obietnicą ulgi, a w istocie prowadzi ku zatracie... tak często bywa
    • tego roku w przysiołku zima była sroga pod butami szeleścił szron na polach gdzieniegdzie wystawały skiby zamarzniętej bryły kruki niespokojnie krążyły nad lasem czarnymi skrzydłami omiatając rozbudzone niebo sarny skryły się między rozłożystymi gałęziami świerku białe czapy szczelnie zakrywały delikatne igliwie Olga z łatwością zsunęła walonki czarne lepkie od brudu jeszcze latem uprosiła o kawałek filcu którym wyścielała środek przepastnego buta niegdyś jędrne uda dziś poorane zgrabiałymi palcami niejakiego Żeni czy Miszy kto by spamiętał intymność wokół nicość jak wykrawana cząstka ze świata mówią wejdź w siebie głębiej rozpoznaj wroga nazwij
    • @Ewelina dzięki
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...