z pustą kieszenią
wyruszył w świat
droga mu weną
obok szedł wiatr
z pustym plecakiem
wolno wędruje
wolność mu znakiem
mgła łąki maluje
jutrem się niemartwi
dziś jego sterem
widzi kamień
porośnięty mchem
klęka przednim
szuka minionego
dodaje mu sił
historia jego
nie martwi kieszeń
ani pusty plecak
zasypia ze snem
czując jego smak
o świcie się budzi
rosą twarz myje
ulubioną nuci
radości nie kryje