Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Och, jak ja lubię takie nowe wyrazy. Gdy się pisze mglistym atramentem, to chyba łatwiej je tworzyć. Postanowiłem się zleśmianić i machnąć taki wierszyk, że klękajcie narody.

Pozdrowionka Alicjo.

Opublikowano

@Alicja_Wysocka W Częstochowie trochę słońce przebijało. Może limeryk o Gdyni poprawi Ci humor.

 

Limeryk prawie amerykański

 

miłośnik USA Janek  z Gdyni

raz w roku nabywa ćwiartkę dyni

bo rusofil z żonusi

więc ukrywać to musi

że sobie troszeczkę hallołini

Opublikowano (edytowane)

@andreas Bardzo, nawet chodzić po kałużach. Jak byłam dzieckiem, mama nie pozwalała, za to teraz lubię spacer w deszczu,

Gałczyński (fragment)

 

Mówiłam tobie już pięćdziesiąt kilka razy,
żebyś już poszedł sobie, przecież pada deszcz,
to przecie śmieszne takie stać tak twarz przy twarzy,
to jest naprawdę niesłychanie śmieszna rzecz;

żeby tak w oczy patrzeć: kto to widział?
żeby pod deszczem taki niemy film bez słów,
żeby tak rękę w ręku trzymać: kto to słyszał?
a przecież jutro tutaj się spotkamy znów -

i tak się trudno rozstać,
i tak się trudno rozstać,
no, nawet jeśli trochę pada, to niech pada -

Edytowane przez Alicja_Wysocka (wyświetl historię edycji)
Opublikowano

Ala... niby.. mglisty.. a tak wyrazisty.. w słowach. Pięknie 'go' utkałaś.

 

i jakże dorównać tym słowom naprędce

ołówek się łamie atrament gdzieś wysechł
spróbowałam kilka wyłuskać z pamięci
niech marzec się zwiośni a lipiec... zciekawi ... :)

 

Pozdrawiam.

Opublikowano

O, jak ja lubię brzęczące w uszach poetyckie neologizmy :)

Mgieł celofany - piękne :) Jeszcze chyba nie widziałam ich w żadnym tekście, tym bardziej doceniam :)

 

Pozdrowionka Alu :)

 

Deo

Opublikowano

@Deonix_ Deoni, miło, że zajrzałaś, też bardzo lubię neologizmy, byle nie za trudne i nie za dużo w jednym wierszu.

Najlepsze są takie, które czytelnik sam szybko skojarzy, Leśmian miał taki jakiś zaśpiewny styl, ten rodzaj pisania nazywa się echolalią.

To -środek stylistyczny polegający na powtarzaniu jednakowych lub podobnych zespołów głoskowych jedynie dla podkreślenia rytmiczności, melodyjności tekstu.

 

Mgieł celofany - są moje, to raczej metafora dopełniaczowa, której ponoć nie należy nadużywać, bo można za pomocą takich spinaczy zmontować jakieś potworki, jak np.

czytałam, kran pościeli. 

 

Niech Ci się przyśnią gwiazdki :)

 

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się



  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • @Wiesław J.K.  Wiersz ten napisałem po obejrzeniu, ponownie, filmów Katyń i Wołyń.
    • NATURA I CZŁOWIEK   Katyń 1940 i Wołyń 1943 oraz Rwanda 1994   ludobójstwa człowiecze zwyczajnie chaniebne a było ich więcej w kolorze bólu i czerwieni ludzie ludziom skażoną miłością apokalipsę stworzyli   cywilizacja dziczeje nienawiścią zawstydził się Chrystus obiecanym zbawieniem a gwoździe poszarpały nadzieję nawet w błękicie nieba rdzawą w beznadziejności łzawą   dzika przyroda bez miłosierdzia żarłocznie każdy kąsek pożera  życiodajnego narodzenia więc ku pamięci tym wszystkim którym nie dane żyć było strofy te poświęcam
    • @aff Dziękuję za zainteresowanie i lubiejkę. Tak, zapewne brzmią dla dzisiejszego czytelnika anachronicznie i nienaturalnie, bo właściwie nie używamy ich już na co dzień. Niemniej uważam, że w przekładach utworów z XIX wieku mają swoje miejsce. Mógł Mickiewicz pisać: Polały się łzy me czyste, rzęsiste Na me dzieciństwo sielskie, anielskie, Na moją młodość górną i durną,... Pozdrawiam
    • ludzie naprawdę to kupują?   obraz z białym krajobrazem ukradziony z klatki schodowej taka, ot, historia bez pościgów, wycia i rozbijania szkła bez rwania mięsa życia do kości ale z kradzieżą! choć nie mam pewności czy ktoś go nie wystawił na klatkę właśnie żebym go wziął czyż to nie jest życie wielkie nieporozumienie w teorii mógłbym zapukać, zapytać ale nie wiedziałbym gdzie i błądziłbym po mieszkaniach ja to na takiej klatce bym nic nie zostawiał zamek nie działał nie wiem w ogóle czemu ktoś chciałby wyrzucać taki łady obrazek stary, rosyjski jeszcze z leningradu eklektyczny w sensie nie że obraz chciałem się pochwalić słowem eklektyczny dobre, nie? polecę nawet dalej eklektyczna poświata koszernych chodników przeglądam się mrawo w kałużach rozbija się szmaragdem haniebny dżdż nic nie rymuje się z dżdż dziwią mnie wszyscy krytycy i ja wiem że jestem nieudolny że rym bywa częstochowski i że forma mną włada ale w porównaniu do "prawdziwej poezji" czuję się jak jakiś kaleka jakbym stracił jeden z 6 zmysłów jakbym czegoś nie widział czegoś nie słyszał czegoś nie rozumiał przepraszam "prawdziwą poezję" ale z braku laku zacząłbym chyba czytać paragony na parkingu i to by była historia życia! do wydedukowania po nawykach żywieniowych może ktoś ma dziecko? może ktoś ma dietę? to jest niesamowite a nie wasze zasrane tkanki i eklektyczne obrazy przepraszam
    • Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

      @Starzec Ech tam! Złudzenie. 
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...