Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano (edytowane)

   Uśmiechnęłam się doń lekko. 

   - Masz rację, chodźmy - ujęłam i uścisnęłam mu dłoń.  

   Z miejsca, w którym uprzednio zatrzymaliśmy się, do mojego domu było blisko.się Toteż droga zajęła nam mało czasu pomimo wolnego, iście spacerowego tempa marszu. Nic dziwnego, było przecież słonecznie.

   Trzymając się za ręce szliśmy, ciesząc się pogodą, wspólnymi chwilami i sobą. 

   - Jak droga do mnie? - zagadnęłam Jerzego krótko po tym, jak ruszyliśmy dalej. - Przepraszam, że pytam cię o to dopiero teraz. 

   Jasnym było, że chodzi mi była jazdę pociągiem, toteż jego myśli pobiegły od razu ku sformułowaniu właściwej odpowiedzi.

   - Dłużyła się trochę - odparł - pomimo czytania książki i podrzemania. Wiesz, kilka stacji było po drodze: Iława, Malbork, Tczew... - zaczął wymieniać. 

   - Wiem - odrzekłam, uśmiechnąwszy się wewnętrznie - spojrzałam na rozkład jazdy. Więc miałeś czas tylko na to... - w tym momencie podchwytliwie zawiesiłam głos - i myślałeś tylko o tym, o czym czytasz.

   Nie pozwolił się zwieść. 

   - Tak, dokładnie - odpowiedział, zachowując poważną minę. - O kim zresztą miałbym myśleć? Nie mam żony, a dzieci dorosły i idą własnymi ścieżkami.

   - Ożesz ty! - klepnęłam Jerzego po ramieniu, również udając poważną. - Czyli tak: kupiłeś bilet na pociąg do mnie, wsiadłeś doń i przejechałeś blisko pół Polski, a mimo to nie pomyślałeś ani przez chwilę o o osobie, do której jedziesz. Cały ty! Facet jak inni! - zrobiłam nadąsaną minę. - Ech...

   - Cały ja - uznał, że jeszcze poudaje bycie poważnym. - I cała ty: dąsać się przy pierwszej nadażającej się sposobności. Ale cóż, mogłem się spodziewać: przecież zapowiedziałaś... - pokiwał głową.

   Poczułam, że powstrzymywana i maskowana negatywna emocja zaczyna we mnie narastać. 

   - Jerzy, przestań już - powiedziałam, usiłując zachować spokojny ton.

   Spojrzał na mnie uważnie, zrozumiawszy.

   - Już przestaję. 

   - Dzięki - odparłam cicho. A w myślach dodałam: Jerzy, obyś zawsze był taki. Nawet nie wiesz, bo i nie możesz wiedzieć, jak na to liczę! Potrzebuję cię dokładnie takiego...

   - Jerzy - tym razem wypowiedziałam jego imię, wróciwszy na tor treści funkcjonowania po chwilach milczenia w zastanowieniu. - Zbliżamy się do mojego domu. Milanek już czeka - wskazałam mu jasnowłosą głowę chłopca, widniejącą za płotem kilkanaście metrów od nas, po lewej stronie.

   - Na pewno jesteś gotów go poznać? - obawy znów okazały się silniejsze ode mnie. W odpowiedzi uścisnął mi dłoń, milcząc. Odetchnęłam wewnętrznie po raz kolejny, starając się nic dać po sobie poznać. Ale i tak pewnie się domyślił. 

   - Milanku! - zawołałam. - Mama już idzie!

   Gdy otworzył furtkę i wybiegł na ulicę wołając: Mamusiu!

w odpowiedzi zatrzymałam się i uklękłam na chodniku, aby móc go objąć i uściskać na powitanie. Na widok Jerzego zawahał się. Nieznacznie. 

   - Mamusiu, a kim jest ten pan? - zapytał, uścisnąwszy mnie. Matczyno odwzajemniłam synkowe objęcia i ucałowałam go w oba policzki, po czym wyprostowałam się. 

   - Jerzy - powiedziałam - to jest Milanek, mój synek. Milanku, to jest Jerzy. Zje dziś z nami obiad. Mm.. na razie to tyle - uznałam. - Poznajcie się. 

   Jerzy odstawił walizkę i przykucnął, wyciągając rękę.   

   - Cześć, Milanku - uścisnął mu dłoń. - Miło mi cię poznać.

 

   Gdańsk, 22. Marca 2025 

 

   

   

 

   

Edytowane przez Corleone 11 (wyświetl historię edycji)
Opublikowano

   Iwonoromo, wielce Ci dziękuję za odwiedziny i czytanie oraz uznanie. Miło mi. Pozdrawiam serdecznie.

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

 

   @Bożena De-Tre

   Bożeno, cieszę się z zaciekawienia Cię. Tym bardziej, że wyraźnego.

   Dzięki Ci wielkie za wizytę, czytanie i wyrażone komentarzem uznanie dla >>(...) tak "dobrego dialogu" (...) i uporządkowanych myśli. <<

   Serdeczne pozdrowienia.

Opublikowano

@Corleone 11 Tradycyjny schabowy, naleśniki? Milanek pewnie ma ulubione danie. Obiad to nie jest prosta sprawa teraz. Trzeba zadowolić i Jerzego i Milanka, nie zapominając rzecz jasna o samej sobie. A może po drodze wstąpią po pizzę? Bardzo fajnie się czytało. Jednak jod pobudza szare komórki do pracy;-) Pozdrawiam

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

 

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • @Bożena De-Tre   Albo to: na rogu Nowego Świata i Alei Jerozolimskich poderwałem dziewczynę, oczywiście, piękną - blondynkę, a jak wiadomo: Polki są przekorne, sam jestem Polakiem i ona zaczęła mnie gonić i wpadłem na Rafała Trzaskowskiego...   - Ojej, to było niechcący...   - Nie, nic się stało... Bawcie się i kochajcie się...   To jest właśnie, proszę pani, realny świat - życie, a reszta to propaganda - dlatego właśnie nie oglądam telewizji, a zresztą: nie mam telewizora - wyrzuciłem przez okno, oczywiście: następnego dnia posprzątałem i wyrzuciłem do kosza, proste i logiczne? To jest właśnie odpowiedzialność...   Hrabia Łukasz Wiesław Jan Jasiński herbu Topór 
    • @Bożena De-Tre   A coś jeszcze pani powiem: jak pracowałem w Archiwum Akt Nowych na stanowisku pomocnika gospodarza i zgłodniałem, a dyrektor Tadeusz Krawczak akurat miał gościa - ministra Bogdana Zdrojewskiego i u sekretarki trzymał lodówkę, otóż to: osoby, które pracują fizycznie - potrzebują dużo więcej jedzenia, a dyrektor miał w lodówce chleb, pomidory i kiełbasę, wziąłem trochę i zjadłem, oczywiście, iż nie wszystko, nie jestem przecież chamem, niektórzy w takiej sytuacji zachowują się dwuznacznie: pokornie, głos im pęka - ani słowa nie mogą z siebie wypowiedzieć - glisty moralne - ostatnie słowa dotyczą sekretarki, a skąd o tym wiem? To jest właśnie empatia - zdolność wyczuwania nastrojów u innych ludzi...   Łukasz Jasiński 
    • w ciszy spotykamy siebie giną krzyki świata czas nie goni   najmilej w naturze nie muszą być Himalaje spacer rower odkrywamy sens… słyszymy co w trawie piszczy kwiaty się uśmiechają   nie betony i galerie zdobią życie   3.2025 andrew
    • Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

      Tak, nigdy nic niewiadomo. Pamiętam, dawno temu lubiłem kupować atlasy, np: grzybów i było to ciekawe zajęcie, ponieważ lubiłem zbierać grzyby podczas wakacji na wsi, a więc taki atlas był w tym pomocny. @Sylwester_Lasota

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

      @Wiesław J.K. 
    • Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

      @poezja.tanczy Przynajmniej szybciej chodzi, więcej sklepów odwiedzi. Pozdrawiam!

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...