W świecie kilkutysięcznej akupunktury
gdzie twoje ciało jest rozpracowane i zhakowane
na tysiąc sposobów więc nakłuwają je igiełkami
byś całkiem nieźle im tańczył
(twój odpoczynek jest dla nich przekleństwem)
Mówisz im, a sprawdzona sprawa
dobrze, zatańczę jak chcecie
ale spróbuję zatańczyć jak nikt dotąd nie tańczył
taniec ten może się nawet ładnie udać
(wygibasy własnomiarowe bywają cenne)
W świecie starego i przebiegłego harcerza
gdzie artystyczna przekora jest zawsze górą
gdy twój taniec nie każdemu się spodoba
mówisz im - „chcieliście to zatańczyłem”
("wina jednym słowem leży po waszej stronie")
(wina jest zawsze kluczowym tutaj zagadnieniem)
A potem masz śmiech do emerytury z ich zrzedłych min.
Zresztą oby tylko emerytury większej niż znikoma.
(naprawdę mogą marzyć aby ci nie zapłacić)
(nie wierzą w sprawy duchowe i lubują się w słówku nigdy).
Warszawa – Stegny, 13.03.2025r.