Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

@Rafael Marius był też miłorząb dwuklapowy, ale przechodzi jesień. Magnolie też przekwitły. Jestem wykończona po wycieczce, zrezygnowałam już do końca:) w mojej okolicy jest słonecznie, cicho, tylko plaży brak, ale widzi i czuje się bryzę. Na ostatniej wycieczce, na której nie byłam, ludzie przechodzili przez tunel w wodzie po kostki i wrócili cali mokrzy. Zaraz idę kupić lek do cmokania. Jedna wycieczka to sporo. Nic praktycznie się nie zobaczy, jesteś minutę i cały czas zbity w autokarze bez klimy. Okropna rezydentka, cwaniara, już z tym biurem nie pojadę. Musiałam zapłacić 130 euro napiwku gdzie mnie tam nie było. 

Opublikowano

@Rafael Marius tak, Jest gorzej, mam gorączkę i już kaszlę, oszołomiona jestem, zadzwoniłam do ubezpieczyciela o pomoc, chyba coś się poważniejszego rozkręca, bo nic już na kolację nie zjadłam, tylko pogrzebałam w talerzu. leżę pod dwoma kołdrami i poprosiłam i piecyk do pokoju. Koniec wakacji.  Jestem w rękach Boga.

Opublikowano

Znalazłam fajną branchową kuchnię, właściciel Ukrainiec:) Mają w menu ukraińską kuchnię, robią to na świeżo. Była u mnie doktorka, mówiła po francusku, dostałam antybiotyk na infekcję. Tak to się skończyło:) knajpka się nazywa art food corner forum. Poszłam na smoothie i bowl, taki mój lunch:)

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Opublikowano

Barszcz ukraiński w wersji portugalskiej, bo z żółtych kurczaków ze smalcem polskim w lekkiej wersji, chlebek pyszny, ciepły i chrupiący:)

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Opublikowano (edytowane)

@Rafael Mariusmiła doktorka z asystentem, zbadali mnie porządnie, przyjechali do hotelu. Szybciej tam działają niż w Polsce. Pan z apteki też miły, spotkałam go później na kawce. Jakaś infekcja wdarła na gardło, ale nie grypa, także jest dobrze. Na jedzenie trzeba uważać, staram się jeść dużo sałat i owoców, a te dania mieszanki to niewiadomo co tam jest i kiedy gotowane. Mają pyszne owoce monstery i soczyste pomarańcze, piję i jem je codziennie świeże. W Polsce nie ma tak pysznych. Papaje też są pyszne. Maderski robiony alkohol jest z pomarańczą albo marakują i nazywa się poncha.

Banany też są pyszne. Zawsze sobie owoce przynoszę do pokoju i mam na cały dzień. :)

Edytowane przez violetta (wyświetl historię edycji)
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

 

W Polsce  to trzeba czekać nawet kilka dni aż się wyzdrowieje lub umrze i lekarz będzie niepotrzebny.

 

 

Pewnie że nie ma, bo zrywają niedojrzałe w kraju pochodzenia, a potem w transporcie zmieniają kolor pod wpływem środków chemicznych.

 

 

To może jeszcze coś skorzystasz.

Opublikowano

@Rafael Marius chodzę wszędzie, tylko śpię długo. Muszę swoje odespać. Tutaj w okolicy koło mnie jest bardzo ładnie, jutro się wybiorę koło tych gwiazdek Michelin, bo ładne są stare wille i piękne, stara roślinność. Są drzewa kapokowe, gdzie ich puch wykorzystuje się do kurtek na ocieplenie. Są urocze. 

Opublikowano

Po tych perypetiach śniadaniowych, pyszna latte:) w hotelu czuję jak w sanatorium:) teraz to już pojadę do jakieś starej willi ze śniadaniem z dowozem:) jedzenie w hotelu takie sobie, tylko nadrabiam ogórkami, sałatą i papryką oraz owocami:) jeszcze solone masełko jest ok:)

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Dzisiaj to chłodniejszy wiatr:) ale słońce świeci:)

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się



  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • @Gosława 

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

    • Odmówiono Im minuty ciszy... Tak jakby nigdy nie istnieli, Zakłamane europejskie elity, Uznały Ich tragedię za aspekt nieistotny…   Wielki butny europarlament, Zjednoczonej Europy głoszący idee, Gardząc głośnym przeszłości echem, Pamięci o pomordowanych europejczykach się wyrzekł…   Na z dalekiej przeszłości cichy głos Prawdy, Europosłowie pozostając głusi, Zaślepieni frakcyjnymi walkami, Rzucili się w wir pisania nowych dyrektyw.   I nie zrozumiał podły świat, Ogromu tragedii zapomnianego ludobójstwa, Woli ciągle tylko się śmiać, Gdy na europejskich salonach króluje zabawa…   Odmówiono Im minuty ciszy... By nie była lekcją pokory Dla światłych europejskich elit, Zaślepionych ułudą nowoczesności,   A przecież tak do bólu współcześni, Eurodeputowani z krajów zamożnych, Tak wiele mogliby się od Nich nauczyć, Szacunku do ojców swych ziemi.   Na styku kultur na kresach dalekich, Sami będąc ludźmi prostymi, Całe życie pracując na roli, Całym sercem ją pokochali,   Na każdy kęs białego chleba, Pracując wciąż w pocie czoła, Wszelakich wyrzeczeń poznali smak, Niepowodzeń i gorzkich rozczarowań…   Odmówiono Im minuty ciszy... Jak gdyby była ona klejnotem bezcennym, Ważyła więcej niż całego świata skarby, Znaczyła więcej od kamieni szlachetnych.   A przecież krótka chwila milczenia, Nie kosztuje ni złamanego eurocenta, Wobec zakłamania świata zwykle jest szczera, A rodzi się z potrzeby serca.   Przecież milczenie nie ma wagi, Skrzyń po brzegi złotem wypełnionych, Skąpanych w złocie królewskich pierścieni, Zdobiących smukłe szyje diamentowych kolii.   Przecież krótkie zamilknięcie, Tańsze jest niż znicza płomień, Kosztuje tylko jedno śliny przełknięcie, Gdy znicz całe dwa złote…   Odmówiono Im minuty ciszy... Tak jakby jej byli niegodni, By pamięć o Nich odrzucić Obojętnością Ich cieniom nowe zadać rany…   Po ścieżkach Pamięci, Nie chcą wędrować dziś ludzie butni, Zapatrzeni w postęp technologiczny, Zaślepieni ułudą europejskości,   Po co dziś tracić czas na Pamięć, Rozdrapywać rany niezabliźnione, Lepiej śnić swój irracjonalny o Europie sen, Historię traktując jako przeżytek…   Lecz choć unijne elity, Odmówiły czci duszom pomordowanych, My setkami naszych patriotycznych wierszy, W skupieniu oddajemy Im hołd uniżony…      
    • muszę znaleźć przyjemność w oczach ciemniejszych niż porzeczkowa słodycz tak mówiłeś dotykając Lanę której piegi rozlewały się na brzegach powiek krew po utraconych dzieciach zaschła cichym dźwiękiem rwanej pajęczyny płosząc myśli zapraszasz do łóżka miły niebo źle znosi zdrady w płatkach liliowych bzów dusznych majowych porankach nie będzie zadośćuczynienia to już ostatni list ostatnie do widzenia
    • Jakoś tak posmutniałam  Dla mnie to nawet siłaczka  Pozdrawiam serdrcznie 
    • Bez słownika nie rozłożę

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...